CELEBRITY
Decyzja prezydenta wciąż bez publikacji. Konstytucjonalista: konieczny jest podpis premiera
Postanowienie prezydenta w sprawie odmowy nominacji sędziowskich powinno być niezwłocznie opublikowane w Monitorze Polskim — argumentował 12 listopada szef KPRP Zbigniew Bogucki. Tak się jednak nie dzieje, bo wydanie postanowienia głowy państwa to już decyzja rządu Donalda Tuska. — Prezydent ma prerogatywę powoływania sędziów, ale odmowa nominacji wymaga już kontrasygnaty premiera — argumentował w rozmowie z “Faktem” konstytucjonalista prof. Marek Chmaj.
Spór o kształt wymiaru sprawiedliwości w Polsce pomiędzy prezydentem a koalicją rządzącą wszedł na nowy poziom. Karol Nawrocki broni swojej decyzji z 12 listopada o odmowie nominacji dla 46 sędziów z sądów okręgowych i rejonowych w całej Polsce. Dzień później prezydent mówił, że “to bardzo smutne, że minister sprawiedliwości Waldemar Żurek nie zna konstytucji, która jasno określa kompetencje prezydenta RP w zakresie nominacji sędziów”. Ocenił też, że szef resortu sprawiedliwości w swojej “ekwilibrystyce prawnej” zaczął “powoli zjadać swój ogon”.
Los decyzji prezydenta w sprawie sędziów w rękach premiera. Konstytucjonalista wyjaśnia
Kilka godzin wcześniej Waldemar Żurek poinformował dziennikarzy, że sędziowie, którym prezydent odmówił nominacji, podpisywali w 2020 r. i 2021 r. tzw. listy sprzeciwu do OBWE i ówczesnego rządu wobec zmian w wymiarze sprawiedliwości za czasów PiS.
To całkowicie pozakonstytucyjna i pozaustawowa przesłanka. Mogę tu z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że tego typu podejście do procesu nominacji jest łamaniem polskiej Konstytucji. Dwa organy konstytucyjne, KRS i prezydent, muszą ze sobą współpracować, ale nie ma w tym systemie czegoś, co chce w jakiś sposób przeforsować prezydent, że to on ma jedyny i decydujący głos, kto w Polsce zostanie sędzią — mówił minister sprawiedliwości.
Już w trakcie ogłaszania decyzji prezydenta jego ministrowie podkreślali, że postanowienie prezydenta w sprawie sędziów powinno być jak najszybciej opublikowane w Monitorze Polskim. — Patrząc na to, jak się zachowuje ten rząd jeżeli chodzi na przykład o publikację wyroków Trybunału Konstytucyjnego, zobaczymy, czy ten rząd wykona prawo, swój obowiązek publikacji, bo to jest obowiązek rządu, żeby postanowienie prezydenta opublikować. Podkreślę, że w styczniu 2008 roku pierwszy rząd Donalda Tuska opublikował tożsame postanowienie prezydenta RP prof. Lecha Kaczyńskiego, a zatem prawo w tym zakresie się nie zmienia, obowiązek jest po stronie rządu. (…) To powinno być niezwłocznie opublikowane w Monitorze Polskim — komentował szef Kancelarii Prezydenta RP Zbigniew Bogucki.
Konstytucjonalista prof. Marek Chmaj w rozmowie z “Faktem” podkreślił: — Prezydent ma tylko prerogatywę powoływania sędziów, o czym mówi art. 179 Konstytucji RP. Z kolei art. 144 ust. 17 mówi o tym, że powoływanie sędziów nie wymaga kontrasygnaty premiera. Nie ma natomiast mowy o odmowie nominacji sędziów na inne stanowiska.
Ekspert dodał, że w wyjątkowych sytuacjach głowa państwa może odmówić powołania sędziów. — Ale musi powołać się na obrady Krajowej Rady Sądownictwa, w której prezydent ma swojego przedstawiciela i to on powinien wówczas zgłosić swoje wątpliwości co do nominacji poszczególnych sędziów — wskazał prof. Chmaj.
Konstytucjonalista ocenił wprost, że w przypadku środowej decyzji prezydenta niezbędna jest zgoda premiera, a następnie publikacja w Monitorze Polskim. — Warto podkreślić, że 46 sędziów może dalej orzekać i pozostanie na swoich stanowiskach, ale bez awansu do wyższych instancji — podsumował prof. Chmaj.
Zapytaliśmy kancelarię premiera o to, czy w Monitorze Polskim zostanie opublikowane postanowienie prezydenta w sprawie braku nominacji dla sędziów. Podobnie jak o dodatkowy komentarz ze strony kancelarii Karola Nawrockiego. Do czasu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Warto przypomnieć, że niepublikowanie decyzji instytucji państwowych nie raz było narzędziem w walce partyjnej. W 2016 r. rząd Beaty Szydło z PiS nie wydał w Monitorze Polskim wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który za niekonstytucyjne uznał przepisy paraliżujące pracę TK. Ten ruch ostro krytykowała ówczesna opozycja i część środowiska prawniczego.
