Dwa gole w kilkadziesiąt sekund, a potem tylko więcej emocji! Działo się! ➡️

Dwa gole w kilkadziesiąt sekund, a potem tylko więcej emocji! Pogoń Szczecin do przerwy prowadziła 3:0, a tuż po niej mogła drżeć o wynik. Ostatecznie Portowcy po absolutnie szalonym meczu ograli Zagłębie Lubin (5:1) i zanotowali jakże upragnione przełamanie. A wszystko podsumował… kuriozalny rzut karny, na który trzeba było sporo poczekać.

Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
W poprzednim sezonie zajęli czwarte miejsce i zagrali w finale Pucharu Polski, a teraz… mieli tylko punkt przewagi nad strefą spadkową! Pogoń Szczecin mimo naprawdę mocnej kadry kompletnie zawodziła i liczyła na przełamanie. O to nie mogło być jednak łatwo w starciu z Zagłębiem Lubin, które pod wodzą Leszka Ojrzyńskiego regularnie punktowało.

Wystarczyło spojrzeć na tabelę. Miedziowi po czterech meczach z rzędu bez porażki stawali przed szansą, by zrównać się punktami z Lechem Poznań! Ostatnie dwa mecze z Portowcami jednak przegrali. A to sprawiało, że emocji nie mogło zabraknąć.

Na kogo mogli liczyć kibice obu zespołów? U gospodarzy w ofensywie błyszczał przede wszystkim Leonardo Rocha, a z drugiej strony klasę wciąż udowadniał Kamil Grosicki, któremu niezwykle zależało na wyciągnięciu drużyny z dołka.

Zobacz także: Błąd polskiego miliardera. O “aferze weselnej” słyszał cały kraj
Strzelanie rozpoczął jednak ktoś inny i to już w trzeciej minucie gry! Pogoń znów świetnie wykonała rzut rożny, piłkę w stronę bramki zgrywał Danijel Loncar, a do siatki z bliska trafił Dimitrios Keramitsis i Portowcy nie mogli marzyć o lepszym początku!

Kto zawinił przy tej bramce? Problemy z
wybiciem piłki z własnego pola karnego miał Aleks Ławniczak, który niedługo później mógł idealnie odpowiedzieć na ten błąd. Obrońca Miedziowych znów doszedł do pozycji strzeleckiej, wyskoczył najwyżej w polu karnym, ale tym razem zabrakło mu niewiele, by oddać celny strzał.

Do tego w słupek trafił jeszcze Jakub Kolan i choć to Pogoń szybko wyszła na prowadzenie, to więcej z gry miało Zagłębie, które walczyło o wyrównanie. A wtedy stało się coś, co trudno było przewidzieć!

Niesamowite chwile Pogoni Szczecin! Rywale nie dowierzali

No to skoro Pogoń prowadziła, ale więcej okazji stwarzało Zagłębie, to niedługo obserwowaliśmy remis? Wręcz przeciwnie! Pogoń Szczecin strzeliła dwie kolejne bramki i to w ciągu kilkudziesięciu sekund!

Najpierw z prawej strony zagrywał Linus Wahlqvist, a ze spokojem z rywalami w polu karnym poradził sobie Rajmund Molnar, a po chwili rywale wybili piłkę, która zmierzała do Kamila Grosickiego, a ta trafiła idealnie pod nogi Adriana Przyborka, który huknął sprzed pola karnego i pokonał Jasmina Buricia!

Zagłębie mogło nawet prowadzić, a przegrywało 0:3 i Leszek Ojrzyński musiał zareagować. Już po przerwie na murawie pojawili się Jesus Díaz, Mateusz Dziewiatowski i Josip Corluka. A to od razu przyniosło efekty!

Niewiele po wznowieniu gry z lewej strony świetnie dośrodkowywał Kajetan Szmyt, a gola strzelił właśnie zmiennik, Dziewatowski! Gorzej skończyła się za to zmiana Diaza, który… od razu nabawił się kontuzji kolana i został zastąpiony przez Mateusza Wdowiaka.

A to był dopiero początek wielkich emocji! Niedługo później w polu karnym upadł Leonardo Rocha, sędzia długo sprawdzał powtórkę tej akcji, a wtedy okazało się, że gospodarzom się upiekło! Na pozycji spalonej był bowiem Szmyt.

No to po chwili wszytko wyglądało podobnie w drugim polu karnym. W nim padł Mor N’Diaye, sędzia podyktował jedenastkę, ale cała akcja znów była długo sprawdzana. Tym razem o anulowaniu rzutu karnego nie było jednak mowy, Kamil Grosicki oddał piłkę Samowi Greenwoodowi, a ten miał okazję, by zdobyć pierwszą bramkę w PKO BP Ekstraklasie, ale trafił w słupek! Wówczas do piłki dopadł jednak Rajmund Molnar i mimo to Pogoń wygrała 5:1!

Dlaczego 5? Bo po chwili zrehabilitował się Greenwood, który w końcu trafił do siatki. I to po efektownym strzale z kilkunastu metrów!

Zwycięstwo Pogoni sprawia, że ta… traci już tylko punkt do Zagłębia! W następnej kolejce Portowcy zagrają na wyjeździe z GKS-em Katowice, a Zagłębie podejmie Jagiellonię Białystok.