CELEBRITY
Gizela Jagielska, znana ginekolożka, kończy współpracę ze szpitalem w Oleśnicy. Co stoi za tą decyzją i jakie są dalsze kroki placówki?
Gizela Jagielska od 1 stycznia 2026 r. kończy współpracę ze szpitalem w Oleśnicy. Ginekolożka informowała, że to placówka z niej zrezygnowała. Jak tłumaczyła, nie chodziło o ludzi Grzegorza Brauna, a kolegów z oddziału. Szpital w Oleśnicy przekazał redakcji “Faktu” oświadczenie w tej sprawie.
Gizela Jagielska nie będzie już leczyć pacjentek w szpitalu w Oleśnicy. To jedna z najbardziej znanych ginekolożek w Polsce — o jej pracy zrobiło się głośno, gdy prawica atakowała ją za wykonywanie legalnych aborcji. Teraz lekarka traci etat, ale — jak podkreśla — wcale nie przez ludzi Grzegorza Brauna. — Byłoby mi łatwiej, gdyby powodem była polityka. Nie wiem, jaka była motywacja tych ludzi. Może ktoś ich do tego namówił, ale moja zastępczyni też masowo wykonywała aborcje — mówi, cytowana przez “Gazetę Wyborczą”.
Jagielska już w czerwcu 2025 r. zrezygnowała z funkcji wicedyrektorki szpitala. Od lat współtworzyła oddział ginekologiczno-położniczy i stała się jedną z twarzy walki o prawa pacjentek, m.in. prawo do terminacji ciąży zgodnie z prawem i wskazaniami medycznymi. Za to od dawna mierzy się z hejtem i nagonką.
Teraz okazuje się, że z placówki odchodzi nie tylko ona, ale też jej mąż, dr Łukasz Jagielski, ordynator tego samego oddziału. — 31 grudnia kończą nam się kontrakty. Przygotowaliśmy oferty, by je przedłużyć. Nasi zastępcy, znając je, przygotowali swoje i złożyli je dyrekcji. Z premedytacją wysadzili nas w ten sposób ze stanowisk — relacjonowała lekarka.
Redakcja “Faktu” zwróciła się do szpitala w Oleśnicy o komentarz w tej sprawie. Placówka o “zwolnieniu” Gizeli Jagielskiej pisze jako o rzekomym i tłumaczy: “w związku z kończącymi się z dniem 31.12.2025 r. umowami niektórych lekarzy wykonujących świadczenia medyczne na oddziale ginekologiczno-położniczym (w tym lek. Gizeli Jagielskiej) przeprowadzony został konkurs ofert, w oparciu o art. 26 ustawy z dnia 15.04.2011 r. o działalności leczniczej”.
Dalej czytamy, że konkurs obejmował m.in. zadanie udzielania świadczeń w ramach podstawowej ordynacji oddziału ginekologiczno-położniczego wraz z pełnieniem funkcji Koordynatora Bloku Porodowego, Położnictwa i Patologii Ciąży w okresie od 01.01.2026 r. do 31.12.2027 r. “Na zadanie wpłynęły 2 oferty, spośród których wybrano najkorzystniejszą, na podstawie kryteriów oceny ofert określonych w szczegółowych warunkach konkursu” — czytamy.
Placówka zastrzegła również, że dokumenty z postępowania konkursowego są dostępne w Biuletynie Informacji Publicznej w zakładce: “Konkurs ofert na udzielanie świadczeń zdrowotnych przez lekarzy w zakresie ginekologii i położnictwa” z 28 listopada 2025 r.
Grzegorz Braun wtargnął do szpitala w Oleśnicy. Przetrzymywał Jagielską
O aborcji w 9. miesiącu ciąży w szpitalu w Oleśnicy zrobiło się głośno po głośnym najściu Grzegorza Brauna. Polityk w kwietniu wpadł do placówki z ekipą i próbował dokonać “zatrzymania obywatelskiego” lekarki Gizeli Jagielskiej. — Wtargnął do działu administracyjnego, zagrodził mi drogę z jakimiś nieznanymi mi ludźmi i zamknął w pomieszczeniu administracyjnym, nie pozwalając mi wykonywać obowiązku lekarza przez ponad godzinę. Obrażał mnie i kierował wobec mnie groźby, doszło też wobec mnie do rękoczynu — relacjonowała ginekolożka. Na miejsce wezwano policję.
Po medialnej burzy sprawą aborcji zajęła się prokuratura. Śledczy badali, czy doszło do nielegalnego przerwania ciąży “w sytuacji, gdy dziecko poczęte osiągnęło zdolność do samodzielnego życia poza organizmem matki” — za co grozi od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia.
W środę 10 grudnia rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu, Karolina Stocka-Mycek, poinformowała, że postępowanie umorzono. Uznano, że przerwanie ciąży 29 października 2024 r. przez lekarkę w szpitalu w Oleśnicy “nie miało znamion czynu zabronionego”. Śledczy stwierdzili też, że Jagielska nie namawiała pacjentki do zabiegu.
W uzasadnieniu, cytowanym przez “Gazetę Wyborczą” i udostępnionym organizacji Legalna Aborcja, prokuratura podkreśliła, że lekarka “ważyła dobra płodu i matki” i “podjęła decyzję o terminacji ciąży w oparciu o logiczny i konkretny proces intelektualny, zakończony racjonalną decyzją kliniczną”. Zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety było realne i potwierdzone przez specjalistów.
Co ważne, śledczy jasno stwierdzili, że pacjentka ma prawo wybrać metodę przerwania ciąży, jeśli spełnione są przesłanki ustawowe, a lekarz — przy świadomej zgodzie kobiety — ma obowiązek uszanować jej decyzję. Przypomniano też, że w polskim prawie sama kobieta decydująca się na aborcję nie ponosi odpowiedzialności karnej.
To nie koniec wątków tej sprawy. Prokuratura nadal prowadzi postępowanie dotyczące pozbawienia wolności lekarki, naruszenia jej nietykalności cielesnej jako funkcjonariusza publicznego oraz znieważenia i pomówienia. Badany jest też wątek narażenia innych pacjentek na “bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu” poprzez uniemożliwienie lekarce opieki nad nimi.
