CELEBRITY
Jacek Wójcik pożegnany w Kłodzku. Świecki pogrzeb poruszył wszystkich

W sobotę 4 października w Kłodzku odbył się świecki pogrzeb Jacka Wójcika z „Królowych życia”. Poruszające słowa mistrzyni ceremonii głęboko zapadły w pamięć uczestnikom. 57-letni gwiazdor zmarł nagle 1 października.
1 października zmarł Jacek Wójcik, znany widzom programu „Królowe życia”. Miał 57 lat. Jego śmierć była nagła i niespodziewana. Jak relacjonowała Edyta Nowak-Nawara, „To wszystko przyszło nagle. Nic mu nie było, dobrze się czuł. Nawet lepiej ode mnie” – powiedziała w rozmowie z „Faktem”. Jacek Wójcik do samego końca pozostawał aktywny zawodowo. Jego ostatnim projektem był podróżniczy program „Orzeł, czy reszka”, który został nagrany w lipcu, a jego emisja miała miejsce we wrześniu. Nic nie wskazywało na to, że Jacek zmaga się z jakimikolwiek problemami zdrowotnymi.
Pogrzeb w Kłodzku miał świecki charakter
Uroczystości pogrzebowe odbyły się 4 października w Kłodzku. Zgodnie z ostatnią wolą Jacka Wójcika, ceremonia miała charakter świecki. Nie było obecności księdza ani tradycyjnej mszy. Całość poprowadziła mistrzyni ceremonii, która swoim wystąpieniem poruszyła wszystkich zgromadzonych.
W ostatniej drodze Jackowi Wójcikowi towarzyszyli bliscy, przyjaciele, a także mieszkańcy miasta. Kłodzko pożegnało gwiazdora z ogromnym smutkiem i wzruszeniem. Przemówienie wygłoszone przez mistrzynię ceremonii miało szczególny wydźwięk. Odwoływało się do metafory życia jako podróży:
Każdy wędrowiec ma własną mapę. Inną niż wszyscy. Bo rysowaną przez własne doświadczenia. Jacek miał swoją. Może skromniejszą… Może mniej rozległą niż niektóre, ale w pełni jego. I choć jego podróż była nieprzewidywalna, szedł w nią z odwagą. Śmierć nie jest końcem wędrówki. To moment, w którym mapa, którą rysowaliśmy, zostaje zamknięta. Ale droga biegnie dalej. Niewidzialna już dla naszych oczu.
Słowa te wzruszyły obecnych, podkreślając wyjątkowość i indywidualizm życia Jacka Wójcika. Mistrzyni ceremonii zaznaczyła, że choć na tej „mapie” pojawiały się ślepe uliczki, nie zabrakło również odpoczynku i refleksji:
Każda droga prowadziła do nowych rozwidleń. Czasem musiał się wracać, bo doszedł do ślepej uliczki. Czasami siadał na ławce, by odpocząć i nabrać sił do kolejnej wędrówki.
Na ceremonii pojawiła się znajomi, rodzina, a także fani Jacka. Jego grób zalany został kwiatami.
Życie Jacka Wójcika jako nieprzewidywalna podróż
Kariera Jacka Wójcika była pełna niespodzianek. Choć kojarzony głównie z programem „Królowe życia”, jego działalność medialna obejmowała również inne projekty. Ostatni z nich – podróżniczy show „Orzeł, czy reszka” – był dowodem na jego otwartość na nowe wyzwania.
Jego życie – jak podkreślano podczas ceremonii – przypominało mapę pełną zakrętów, przystanków i nieoczekiwanych zwrotów akcji. Jednak wszystko, co robił, czynił z zaangażowaniem i pasją.