Joanna z Tychów przeżywa dramatyczne chwile po tym, jak jej mąż sprzedał dom, w którym mieszka z dziećmi. Konflikt narasta, a czas ucieka.

Mieli wszystko, a świat czekał na nich otworem. To nie powinno zdarzyć się w ich życiu. A jednak. Joanna (44 l.) z Tychów została sama z trójką dzieci. W listopadzie br. dowiedziała się, że jej mąż sprzedał dom razem z nią i dziećmi. Są w trakcie rozwodu. — Wychodząc z sypialni, natknęłam się na dwie obce mi osoby. Bez pardonu oznajmiły mi, że są nowymi właścicielami domu. Zamurowało mnie. Byłam w szoku, kto ich tu wpuścił? — relacjonuje wydarzenia sprzed miesiąca. Nie może ochłonąć i mówić spokojnie. — Dojrzałam za tymi osobami mojego męża, który wszystko filmował, nie ukrywając szyderczego śmiechu. Mnie nie jest wcale do śmiechu. Nowi właściciele nałożyli mi czynsz w kwocie 10 tys. zł. miesięcznie za bezumowne korzystanie z ich własności. Nie widziałam żadnego aktu notarialnego, umowy sprzedaży. Tak po prostu zostałam sprzedana razem z dziećmi, jak przysłowiowy worek