CELEBRITY
“Kamil jest naprawdę mocny. Niewiele brakuje mu do skoków z najlepszych lat. Zresztą sytuacja wygląda podobnie jak w jego najlepszych sezonach” – mówi nam mistrz olimpijski ☺️ Więcej w komentarzu
Kamil jest naprawdę mocny. Niewiele brakuje mu do skoków z najlepszych lat. Zresztą sytuacja wygląda podobnie jak w jego najlepszych sezonach – mówi nam mistrz olimpijski Wojciech Fortuna po pierwszym weekendzie Pucharu Świata.
W Lillehammer Kamil Stoch pokazał, że w swoim ostatnim sezonie w karierze będzie w stanie włączyć się do walki z najlepszymi. Zarówno w sobotnim jak i niedzielnym konkursie walczył o miejsce w najlepszej dziesiątce.
Ostatecznie słabsze skoki w drugich seriach zadecydowały, że się w niej nie znalazł. W sobotę był 13., w niedzielę 12. Wojciech Fortuna nie ma jednak złudzeń – jego zdaniem skoki Stocha w Norwegii dają nadzieję, że w tym sezonie jeszcze niejednokrotnie przyniesie kibicom mnóstwo radości.
Kamil jest naprawdę mocny. Niewiele brakuje mu do skoków z tych najlepszych lat. Zresztą sytuacja wygląda podobnie, jak w najlepszych sezonach Kamila. Rozkręcał się powoli i w okolicach Turnieju Czterech Skoczni skakał już fenomenalnie – powiedział nam mistrz olimpijski z Sapporo.
– Żeby jednak móc myśleć o wysokiej formie na turnieju, trzeba od początku sezonu mieć bazę do dobrego skakania. I taką bazę Stoch już prezentuje. Skacze powtarzalnie, nie robi wielkich błędów, a jego pierwsza próba w niedzielę była wspaniała. To była najlepsza wersja Kamila – dodał.
Zdaniem Wojciecha Fortuny w drugiej serii niedzielnego konkursu Stoch spóźnił swój skok i to zdecydowało, że z 8. spadł na 12. miejsce. Ekspert podkreślił jednak, że tego skoku nie ma co rozpamiętywać.
– Teraz najważniejsze to zachowanie spokoju u Kamila. Jest blisko najlepszych. Krok po kroku do nich dołączy – zapewnił.
Mistrz olimpijski z uwagą przyglądał się także skokom w Lillehammer Kacpra Tomasiaka. 18-latek mocnym akcentem rozpoczął swoją karierę w Pucharze Świata. W sobotę był 19., a dzień później 22. Jak na debiutanta to wyniki więcej niż niezłe.
– Sobotni pierwszy skok Kacpra bardzo mnie zaskoczył (137 metrów – przyp. red.). Wyglądał jak rutyniarz. Dzień później skakał trochę za nerwowo, ale i tak jego wejście do Pucharu Świata można ocenić na wielki plus – powiedział Fortuna.
Po weekendzie w Lillehammer były skoczek zwrócił też uwagę, że podobnie jak w poprzednich latach za dużo było podczas konkursów zmieniania belek startowych. Dotyczy to zwłaszcza pierwszej serii niedzielnych zmagań, gdy krótko po skoku Stocha na 138,5 metra sędziowie obniżyli belkę, co najlepszym dało od razu przewagę 6 punktów nad Polakiem.
– Od lat powtarzam, że ta matematyka w skokach nie podoba mi się. Jak tylko pojawi się dobry wiatr, zaraz belka jest zmieniana, a to nie wpływa korzystnie na konkurs, emocje od razu opadają – podkreślił nasz rozmówca.
Kolejny konkurs PŚ odbędzie się już we wtorek 25 listopada w szwedzkim Falun o 15:10.
Szymon Łożyński, dziennikarz WP SportoweFakty
