CELEBRITY
Kilka dni nadziei i tragiczny finał. Ciała Jana i Marcina odnaleziono w jeziorze
Wycieczka na ryby, kilka dni poszukiwań i tragiczny finał. Bracia Jan i Marcin B. z Ełku (woj. warmińsko-mazurskie) pojechali nad jezioro Kruklin niedaleko Giżycka. Gdy długo nie wracali i nie dawali znaku życia, zaniepokojona rodzina zawiadomiła policję. Nurkowie, ratownicy i strażacy wyposażeni w łodzie, sonary i drony szukali zaginionych mężczyzn. Niestety, w niedzielę (2 listopada) potwierdziły się najgorsze przypuszczenia.
Bracia z Ełku, Jan i Marcin B., wybrali się na ryby nad jezioro Kruklin, jednak nie wrócili do domu.
Rozpoczęto szeroko zakrojone poszukiwania z udziałem służb, w trakcie których znaleziono pusty samochód zaginionych.
Niestety, po kilku dniach poszukiwań, sonar wskazał miejsce w jeziorze, gdzie płetwonurkowie odnaleźli ciała braci.
Jakie były dokładne okoliczności tej tragedii i co doprowadziło do śmierci mężczyzn?
Bracia Jan i Marcin B. ostatni raz widziani byli w czwartek (30 października), kiedy wybrali się na ryby. Rodzinę zaniepokoił fakt, że obaj nie wrócili, więc w piątek (31 października) zgłosili zaginięcie policjantom z Ełku. Mundurowi ustalili, że bracia widziani byli na jeziorze Kruklin w powiecie giżyckim.
Jak informuje policja, natychmiast rozpoczęto szeroko zakrojone działania poszukiwawcze z udziałem policjantów, strażaków, ratowników oraz płetwonurków. W akcji wykorzystano łodzie wyposażone w sonary, drony oraz psa tropiącego. Przeszukiwano zarówno akwen, jak i tereny przyległe do jeziora. Niedługo po rozpoczęciu poszukiwań, na leśnej drodze prowadzącej nad jezioro, znaleziono pusty samochód, którym przyjechali. Niestety, coraz bardziej realny stawał się najtragiczniejszy scenariusz.
W niedzielę (2 listopada) rano wznowiono działania poszukiwawcze. Po południu sonar wskazał miejsce, w którym mogły znajdować się dwa ciała. Płetwonurkowie zeszli pod wodę i potwierdzili najgorsze przypuszczenia. W wodzie były ciała dwóch mężczyzn. Po godz. 15 zostały one wydobyte na brzeg, a następnie potwierdzono ich tożsamość. Byli to poszukiwani bracia z Ełku. Na miejscu pod nadzorem prokuratora czynności prowadzili giżyccy policjanci, którzy ustalą szczegółowe okoliczności tego tragicznego zdarzenia.
