Connect with us

CELEBRITY

Kochało się w nim wiele kobiet, ale on był wpatrzony tylko w żonę. Dzięki niej Marek Grechuta tworzył mimo wyniszczającej choroby

Published

on

Był poetą, wokalistą, autorem wielkich przebojów i… obiektem westchnień tysięcy kobiet. Także tych znanych, bo kochały się w nim Iwona Bielska i Dorota Pomykała. Ale dla Marka Grechuty istniała tylko ona. Ukochana Danusia. Jego muza, „cicha jak sen, dobra jak ten promyk jej ciepłych oczu”, jak śpiewał o niej w jednej ze swoich piosenek.

Grechuta miał prosty plan na życie. Chciał być architektem. Żeby zrealizować to marzenie, przyjechał do Krakowa. To miasto zmieniło jego życie. Tu poznał ludzi, dzięki którym rozwinął pasję do muzyki, którą zaszczepił w nim w dzieciństwie kościelny organista. W Krakowie Grechuta poznał też Danusię, która z którą przeżył 36 lat swojego życia. Historia ich miłości wzrusza do dziś.

Dostawał tysiące listów miłosnych od fanek. I nawet ich nie otwierał
Danusia od początku wiedziała, że to nie będzie łatwy związek. Także dlatego, że z każdym rokiem, każdą nową piosenką, rosło grono wielbicielek Grechuty. Gdy po ślubie w 1970 roku zamieszkali w niewielkim mieszkanku, listonosz codziennie przynosił setki listów. Ich autorki wyznawały Grechucie miłość, a niektóre wprost deklarowały, że są gotowe zająć miejsce jego żony. Jedna z nich na listownych deklaracjach nie poprzestała, ale któregoś dnia po prostu zapukała do drzwi mieszkania Grechutów. Miała ze sobą walizkę pełną rzeczy osobistych i była gotowa od razu się wprowadzać. Ani Marek, ani Danusia z nią nie rozmawiali. Wysłali swojego kilkuletniego syna. Kobieta, widząc dziecko, zrozumiała, że nic tu po niej.

Zobacz też: Historia miłości Marka i Danuty Grechutów zaczęła się od zachwytu

Wrażliwy artysta, który czarował swoim głosem, miał wielbicielki także wśród gwiazd. „Na jego widok uginały się pode mną nogi”, wspominała w jednym z wywiadów Dorota Pomykała, która pokochała Grechutę gdy studiowała w krakowskiej PWST. Żeby zbliżyć się do uwielbianego artysty, zaczęła przychodzić do słynnej Piwnicy pod Baranami. Najpierw na jego występy, a potem, by starać się nawiązać z nim współpracę.

Długo jej się to nie udawało. W jednym z wywiadów aktorka wspominała, że była bardzo rozczarowana, gdy w 1977 roku Grechuta napisał dla Krystyny Jandy swoją piosenkę „Guma do żucia”. „Jak ja chciałam być wtedy na miejscu Krysi! Która kobieta nie ulegała wówczas czarowi Marka? W nim było to, co lubimy najbardziej: i kowboj, i poeta, czyli wszystko. O takim mężczyźnie to się marzyło od rana do wieczora”, mówiła w wywiadzie dla „Wysokich Obcasów”. Trzy lata później się doczekała – muzyk zaprosił ją do nagrania jednej z piosenek na swoją płytę. Wtedy już nie starała się go oczarować. Wiedziała, że Grechuta kocha jedynie swoją żonę i żadna kobieta nie ma szans, by to zmienić. Bo listów od fanek nawet nie otwierał.

Uduchowiony poeta i żona „zimnokrwista”
Byli zupełnie różni. On ciągle z głową w chmurach, pogrążony w tworzeniu, ona – ogarniająca codzienne sprawy. „Mówił o mnie, że jestem zimnokrwista, bo nie popadałam w egzaltację, amok, jak to bywało u artystów. Czasami musiałam trzymać go mocno przy ziemi, żeby nie odleciał” – mówiła Danuta Grechuta w rozmowie z Krystyną Pytlakowską dla magazynu VIVA! Ona zawsze wiedziała, gdzie są klucze od domu, które on wciąż gubił. Ona robiła zakupy, bo Marek nigdy nie przynosił do domu tego, po co wysłała go do sklepu. Czasem robiła awanturę, gdy o czymś zapominał. Ale zwykle go po prostu wyręczała w codziennych obowiązkach. Nie tylko dlatego, że był artystą, więc miał na głowie ważniejsze sprawy niż wynoszenie śmieci. Danuta wiedziała to, czego nie wiedział nikt. Że Grechuta zmaga się z chorobą afektywną dwubiegunową, która – mimo terapii – z roku na rok się pogłębiała.

Nie pierwsza, ale najważniejsza miłość jego życia
Kobiety, która odmieniła jego życie, być może nigdy by nie poznał, gdyby nie jego młodzieńcza miłość. Dziewczyna, w której Grechuta kochał się, gdy był uczniem liceum w Zamościu, chciała, by oboje pojechali studiować w Lublinie. Marek był rozdarty między uczuciem, a świadomością, że zawodu architekta lepiej nauczy się na Politechnice Krakowskiej.

Wybrał studia. Rozpoczął je w 1963 roku i przez pierwsze trzy lata był skupiony na zgłębianiu tajników architektury. Ale coraz częściej ciągnęło go do muzyków, których poznał w Krakowie. W końcu w 1966 roku założył wraz z Janem Kantym Pawluśkiewiczem Kabaret Architektów Anawa, z którym rok później zdobył drugie miejsce na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie. To otworzyło mu drogę do sławy. A kilka miesięcy Grechuta poznał dziewczynę, która stała się jego jedyną miłością.

Czytaj też: Dorota Pomykała była szaleńczo zakochana w Marku Grechucie. Po latach zrozumiała, że nigdy nie będą razem

Kończył się rok 1967. Na sylwestrową imprezę Marek poszedł ze swoją ówczesną dziewczyną. Gdy nad ranem odprowadził ją do domu i wracał do swojego akademika, przed drzwiami spotkał blondynkę, którą już wcześniej wypatrzył na imprezie. Po latach wspominał, że urzekł go jej uśmiech. Od razu chciał się dowiedzieć, w którym mieszka pokoju. „Tego nie mogę ci powiedzieć” – usłyszał.

Odnalazł ją jednak. Gdy dowiedział się, w którym pokoju mieszka i zapukał do jej drzwi, usłyszał znajomą melodię w radio. Danusia słuchała jego piosenki „Serce”. Ale to, że Grechuta stawał się już wówczas gwiazdą, wcale nie pomogło mu zdobyć serca Danusi. „Poznanie Marka zrobiło na mnie wrażenie, był już po pierwszych sukcesach, ale wtedy nie pomyślałam, że chciałabym z nim iść przez życie. To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Nie marzyłam, by mieć za partnera znaną osobę”, mówiła po latach w książce „Marek. Marek Grechuta we wspomnieniach żony Danuty”.

Nie zrobiło na niej wrażenia także to, gdy po raz pierwszy zaprosił ją na występ Anawy i przez cały wieczór śpiewał swoje piosenki, patrząc tylko na nią. A już za bezczelność z jego strony uznała list, który wysłał do niej, gdy wyjechał na koncert. Napisał w nim tylko datę i godzinę swojego przyjazdu na stację w Krakowie. Był przekonany, że przyjdzie. I przyszła. Ale z premedytacją spóźniła się pół godziny, żeby zobaczyć, czy zaczeka. Czekał. A gdy ją zobaczył, cały nagle się rozpromienił.

I tak kruche zdrowie Grechuty poważnie ucierpiało, gdy na początku 1999 roku zaginął jego jedyny syn. Łukasz powiedział rodzicom, że wyrusza w podróż po Europie, bo musi poukładać swoje życie. Choć jest dorosły, Grechutowie boją się, że to się źle skończy. Najczarniejsze obawy się spełniają. Syn po prostu znika, nie daje znaku życia, nie pomagają nawet apele o pomoc w popularnym programie „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie”. Łukasz wrócił dopiero po dwóch latach. Jak zapowiedział, zwiedzał Europę i sprawdzał, czy da sobie radę, gdy będzie mógł liczyć tylko na siebie.

Razem, gdy dobrze, razem, gdy źle
Grechuta był szczęśliwy, że Łukasz się odnalazł. Ale te dwa lata życia w niepewności, sprawdzania kolejnych sygnałów, które okazywały się fałszywymi tropami, zszargały jego zdrowie. Niewiele nagrywał, coraz mniej koncertował, w końcu w 2002 roku całkowicie wycofał się z działalności publicznej. Do śpiewania wracał rzadko, jednym z wyjątków był gościnny udział w nagraniu piosenki „Kraków” zespołu Myslovitz. W tym utworze wyraźnie słychać, że artysta jest już słaby, ale słychać też ogromne pragnienie podzielenia się swoim talentem.

O tym pragnieniu mówiła Danuta Grechuta. „Najsmutniejsze jest to, że choroba przygniotła go, gdy chciał jeszcze występować. Ale w takim stanie byłby zmuszony prezentować swą ułomność. Oprócz ostatniego etapu bytności męża na ziemi całe jego życie toczyło się tak, jak pan Grechuta tego sobie życzył” – wyznała w książce „Marek. Marek Grechuta we wspomnieniach żony Danuty”. Ona do końca była przy nim, pomagała, wspierała, gdy z dnia na dzień miał coraz mniej sił. „Odchodził łagodnie, bez bólu, był tylko coraz mniej zainteresowany światem” – powiedziała potem o tym okresie w wywiadzie dla VIVY. Jej ukochany mąż zmarł 9 października 2006 roku. Miał wówczas niespełna 60 lat. Dziś obchodziłby 80. urodziny.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin