Connect with us

CELEBRITY

Komornik wszedł do siedziby białoruskiego stowarzyszenia. Po chwili wezwano posiłki

Published

on

Rutynowa egzekucja komornicza na Placu Konstytucji w Warszawie przerodziła się w akcję pełną napięcia. Gdy komornik i towarzyszący mu policjanci weszli do lokalu nr 6, przeżyli szok. Natrafili na coś, co całkowicie odmieniło charakter interwencji. To, co kryło się w pomieszczeniach stowarzyszenia “Białoruski Młodzieżowy HUB”, zaskoczyło nawet doświadczonych funkcjonariuszy. Na pomoc wezwano posiłki i… pirotechników.

Jak poinformował portal wawahotnews24.com mł. asp. Jakub Pacyniak, oficer prasowy z Komendy Rejonowej Policji I, policja została wezwana do zabezpieczenia działań komornika.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że w lokalu znajdowały się przedmioty przypominające broń, granaty oraz kamizelki kuloodporne. Niektóre z tych przedmiotów wzbudziły na tyle duże wątpliwości, że na miejsce wezwano pirotechników z Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji. Prawdopodobnie były to jednak atrapy. Nie wiadomo jednak jeszcze, do czego służyły i po co je zbierano.

To nie wszystko! Zanim poznano prawdę, na miejsce przybyli także strażacy, ratownicy medyczni, przedstawiciele nadzoru ruchu oraz Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa. Ze względu na potencjalne zagrożenie teren zabezpieczono, a osoby znajdujące się w budynku zostały ewakuowane.

Akcja służb zakończyła się około godz. 15.00, jednak szczegóły całej operacji wciąż pozostają owiane tajemnicą. Policja nie udziela żadnych informacji na temat sprawy, co tylko podsyca zainteresowanie tym, co tak naprawdę wydarzyło się w centrum stolicy.

Czy znalezione rzeczy były rzeczywiście atrapami? Czy mogły jednak stanowić realne zagrożenie? W jakim celu były tam składowane? Czy słusznie wezwano służby ratunkowe? Na te pytania odpowiedzi poznamy wkrótce.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin