CELEBRITY
Kuriozalne sceny w sądzie: Grzegorz Braun i jego zwolennicy zaskoczyli wszystkich nietypowym zachowaniem na korytarzu. Co się tam wydarzyło?
Przed warszawskim sądem rozpoczął się proces Grzegorza Brauna. Zarzuty dotyczą m.in. zgaszenia świecznika chanukowego w Sejmie oraz wtargnięcie do Narodowego Instytutu Kardiologii, gdzie miało dojść do ataku na byłego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Podczas przerwy w rozprawie polityk zorganizował modlitwę i śpiewy religijne na korytarzu sądu.
Proces dotyczy głośnych wydarzeń z ostatnich lat, które prokuratura zebrała w jeden akt oskarżenia. Wśród zarzutów znalazło się m.in. wtargnięcie Grzegorza Brauna do Narodowego Instytutu Kardiologii, gdzie miał użyć przemocy wobec dyrektora NIK, prof. Łukasza Szumowskiego. Szturchał go i obrażał, a wszystko z powodu tego, że — jak wykrzykiwał Braun — w instytucie doszło do “segregacji sanitarnej” (nawiązywał tu oczywiście do obostrzeń związanych z pandemią COVID-19). Krnąbrny ultra prawicowy polityk został też oskarżony o to, że uszkodził choinkę bożonarodzeniową w budynku Sądu Okręgowego w Krakowie. Nie spodobało mu się to, że drzewko obwieszone było bombkami z symbolami Konstytucji, LGBT+, przyjaźni polsko-ukraińskiej, wolnych mediów itd.
Najbardziej jednak znana jest sprawa zgaszenia świecznika chanukowego w Sejmie. Braunowi zarzucono naruszenie nietykalności cielesnej lekarki Magdaleny Gudzińskiej-Adamczyk, która uczestniczyła w uroczystości poświęconej żydowskiemu świętu Chanuki. Próbowała ona powstrzymać polityka, a ten skierował w jej stronę strumień gaśnicy z substancją proszkową. W jej stronę miały też paść słowa: “tacy jak pani, to wstyd, nie powinno was być”.
Grzegorz Braun przed sądem. Modlitwy na korytarzu
Pierwsza rozprawa Grzegorza Brauna, europosła Konfederacji Korony Polskiej, odbyła się 8 grudnia 2025 r. Rano przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Pragi-Południe zebrali się zwolennicy polityka. Najpierw byli przed budynkiem, a potem wszyscy przenieśli się na salę rozpraw. Na miejscu pojawił się m.in. Janusz Korwin Mikke oraz “Jaszczur” i “Ludwiczek”, czyli liderzy skrajnie prawicowego ruchu Rodacy Kamraci (obaj wyszli niedawno z aresztu, gdzie przebywali z powodu siania wulgarnych i ekstremistycznych treści w internecie).
Zanim odczytano zarzuty, poseł nie szczędził krytyki pod adresem sądu, prokuratury i przedstawicieli rządu. W swoim wystąpieniu polityk skierował uwagę na ministra sprawiedliwości, sugerując, że ten może mieć “osobisty stosunek” do jego osoby. — To nasuwa mi podejrzenie, że ma jakiś osobisty stosunek do mnie, co zaliczałoby go do kategorii psychofanów mojej skromnej osoby — ironizował Grzegorz Braun.
A pracę prokuratorów nazwał “żałosnym plonem”. — Sąd wziął z dobrodziejstwem inwentarza żałosny plon pracy prokuratorów — ocenił Braun.
Jednocześnie zaapelował o zmianę składu orzekającego. Po dwóch godzinach przerwy, sąd nie przychylił się do tego wniosku. W tym czasie korytarz sądu zmienił się niebywale. Grzegorz Braun wezwał swoich zwolenników do wspólnej modlitwy, przeplatanej pieśnią maryjną “Maryjo, Królowo Polski”.
