CELEBRITY
Magdalena Ogórek w centrum uwagi prokuratury. Dochodzenie dotyczy fundacji i ogromnych sum pieniędzy. Czy to początek większej afery?
Trwa dochodzenie dotyczące dotacji, które Polish Lost Art Foundation otrzymała na realizację muzeum. Właścicielką fundacji jest Magdalena Ogórek. Gwiazda prawicowych mediów pytana o wątpliwości, nie ukrywa złości. — Piramidalne bzdury — stwierdza w rozmowie z serwisem Wirtualne Media.
Fundacja wznosi w Sulisławicach na Dolnym Śląsku Muzeum Sztuki Zagrabionej. Finanse organizacji bada Prokuratura Okręgowa w Świdnicy. Jak informował TVN24, sprawa trafiła tam z Prokuratury Rejonowej w Ząbkowicach Śląskich. Według ustaleń portalu Wirtualnemedia.pl, przekazanie nastąpiło wiosną. Na obecnym etapie nie ma jeszcze żadnych informacji o ewentualnym stawianiu zarzutów.
Magdalena Ogórek podkreśla, że instytucje wielokrotnie kontrolowały inwestycję. — Przeszłam już “tysiąc” kontroli i pewnie jeszcze kolejny “tysiąc” przejdę. Muzeum jest gotowe. Zostało ukończone kilka miesięcy temu — powiedziała Wirtualnym Mediom.
Zwróciła uwagę na pojawiające się wcześniej opinie, że budowa rzekomo się przeciąga lub w ogóle nie dojdzie do skutku. — Prywatny dom, parterówkę o powierzchni 120 metrów buduje się dwa, trzy lata. Budynek muzeum powstał w 2,5 roku, a jest pięć razy większy — powiedziała. Zwróciła uwagę, że przeczytała już “piramidalne bzdury na temat muzeum”.
Zobacz: Afera w Collegium Humanum. Prokurator oskarżył 29 osób. To politycy, rektorzy, wykładowcy i strażacy
Krajowa Administracja Skarbowa utrzymuje, że fundacja Magdaleny Ogórek wydała 845 tys. zł w sposób “niezgodny z zapisami umów darowizny”. Warto przypomnieć, że w lipcu 2024 r. posłanka KO Agnieszka Pomaska poinformowała, iż PLAF otrzymała łącznie 1,55 mln zł z fundacji trzech spółek Skarbu Państwa: 630 tys. zł od Energi, 480 tys. zł z Orlenu oraz 445 tys. zł z KGHM.
