CELEBRITY
Maja Bohosiewicz nie gryzła się w język po notach od jurorów. “Do wymiany”

Maja Bohosiewicz nie unika szczerych wypowiedzi na temat swoich zmagań na parkiecie. W trzecim odcinku 17. edycji “Tańca z gwiazdami” wraz z partnerem tanecznym Albertem Kosińskim zaprezentowała tango. Jednak para zdobyła zaledwie 25 pkt. Influencerka po emisji programu w rozmowie z “Faktem” nie gryzła się w język.
Występ Mai Bohosiewicz i Alberta Kosińskiego nie zachwycił wszystkich jurorów. Rafał Maserak w swojej ocenie podkreślił, że zabrakło kluczowych elementów charakterystycznych dla tanga, takich jak “kobiecość, siła, magnetyzm, napięcie i ogień”. Ewa Kasprzyk była równie surowa, określając taniec mianem “letniego”.
W rozmowie z “Faktem” Maja Bohosiewicz odpowiada na krytykę jurorów. — Myślę, że jurorzy do wymiany. Oni się nie znają, ale co oni się znają? To na szczęście nie jurorzy decydują, tylko telewidzowie. A co się znają jurorzy na tańcu, no? Co się znają jurorzy? — mówi.
Żarty żartami, no w bardziej żartobliwy sposób, ale odbierając, no w mojej opinii uważam, że Maja zasłużyła na więcej. Co prawda, nie oglądałem jeszcze z realizacji, nie wiem, jak to wyglądało…
— dodaje Albert Kosiński. — Albert to nie ma znaczenia, byliśmy w tym i to był naprawdę dobry taniec. Naprawdę to nie był taniec taki nieskończony, to na pewno. Jury jest do wymiany. To jest 100 proc. — dopowiada influencerka.
Uczestniczka 17. edycji “Tańca z gwiazdami” podkreśla, że docenia wsparcie internautów i jest im wdzięczna.
Moim zdaniem jednak lud ma cały głos. To jednak my wybieramy prezydenta, to my decydujemy, kto odpada, no i nie odpadliśmy, więc jakby nie patrzeć chyba było dobrze.
Wiesz co, najważniejsze są komentarze widzów. To jest najważniejsze w ogóle, jest taka bezpośrednia przestrzeń między widzami a nami. Więc komentarze naprawdę są świetne, więc my za nie bardzo dziękujemy i to jest dla nas najważniejsze, bo co nas te cztery osoby, jak mamy tysiące innych, które mówią, że było super. Uważam, że noty są zaniżone, będę to powtarzała. Jurorzy do wymiany, ale telewidzowie absolutnie zostają — podsumowuje.