CELEBRITY
Media: takie odszkodowanie musiałaby zapłacić Legia, gdyby zwolniła trenera

Przyszłość Edwarda Iordanescu w Legii Warszawa stoi pod znakiem zapytania. Rumuńskie media podkreślają, że zerwanie umowy ze szkoleniowcem wiązałoby się z koniecznością wypłacenia mu solidnej odprawy.
Początek pracy Edwarda Iordanescu w Legii Warszawa był bardzo dobry. Ekipa ze stolicy pod wodzą rumuńskiego szkoleniowca wywalczyła bowiem Superpuchar Polski, pokonując 2:1 Lecha Poznań. Później nie było już jednak tak dobrze. Warszawiacy odpadli bowiem w eliminacjach do Ligi Europy. Choć zdołali awansować do fazy ligowej Ligi Konferencji, na otwarcie przegrali 0:1 z tureckim Samsunsporem.
Bilans dotychczasowych spotkań w PKO Ekstraklasie również nie jest do końca zadowalający dla fanów Legii. Cztery zwycięstwa, trzy porażki i tyle samo remisów daje bowiem piątej drużynie poprzedniego sezonu 7. miejsce w tabeli.
To sprawia, że sytuacja w stołecznej drużynie jest napięta. Choć polskie media twierdzą, że posada Iordanescu jest jeszcze bezpieczna, w Rumunii mówi się o możliwym rozstaniu.
“W ostatnich miesiącach dochodziło do różnego rodzaju napięć. Iordanescu nie atakował publicznie szefów, ale wyraził swoje niezadowolenie w rozmowach twarzą w twarz. Iordanescu nie jest osobą, która godzi się na ustąpienie, więc najbliższe dni będą kluczowe w kwestii wypowiedzenia” – podaje portal gsp.ro.
Kontrakt Iordanescu w Legii obowiązuje do czerwca 2027 roku. Wcześniejsze zwolnienie szkoleniowca wiązałoby się z koniecznością szukania jego następcy, ale też ze sporym wydatkiem. Zespół ze stolicy musiałby bowiem zapłacić 400 tys. euro odprawy w przypadku przedwczesnego zakończenia współpracy.
Rumuńskie media podkreślają równocześnie, że w kraju liczą na powrót 47-latka na ławkę trenerską drużyny narodowej. Iordaenscu prowadził kadrę w latach 2022-24 i osiągnął z nią m.in. awans do 1/8 finału ubiegłorocznych mistrzostw Europy.