CELEBRITY
Mieszkańcy prosili od dawna 😭
Śmierć Nikodema Mareckiego wstrząsnęła nie tylko jego bliskimi, ale opinią publiczną. Na jaw zaczynają wychodzić kolejne informacje w sprawie.
W Szczepanowicach pod Krakowem doszło do tragedii, która wstrząsnęła całą lokalną społecznością. 11-letni Nikodem Marecki, młody aktor znany z udziału w dziecięcych produkcjach filmowych i teatralnych, zginął po potrąceniu przez samochód dostawczy. Do wypadku doszło w chwili, gdy chłopiec wysiadał ze szkolnego autobusu zaledwie kilkaset metrów od swojego domu. Była to codzienna trasa, którą pokonywał po lekcjach – jednak tym razem zakończyła się ona w dramatycznych okolicznościach.
Do zdarzenia doszło na skrzyżowaniu, które mieszkańcy od lat nazywali „przystankiem grozy”. Nikodem wysiadł ze szkolnego autobusu razem z dwoma kolegami. W momencie, gdy próbował przekroczyć drogę, został uderzony przez nadjeżdżający samochód dostawczy. Jak podkreślają mieszkańcy, kierowcy pojazdów jadących z jednej ze stron nie mają odpowiedniej widoczności ze względu na zakręt znajdujący się tuż za skrzyżowaniem.
Mieszkańcy apelowali o pomoc. Wiedzieli, że na przystanku jest niebezpiecznie
Warunki panujące na przystanku od dawna budziły przerażenie rodziców i okolicznych mieszkańców.
Dzieci wysiadają na to wąskie pobocze, pod mój płot. Gdy jest błoto, wysiadają w błoto, gdy są hałdy śniegu – w śnieg. Nie ma zatoczki, nie ma chodnika, nie ma przejścia dla pieszych, nie ma progów zwalniających, nie ma oświetlenia – mówiła w rozmowie z „Super Expressem” jedna z mieszkanek.
Jak dodaje, wystarczyłoby przesunąć przystanek kilkaset metrów dalej, przed skrzyżowanie, aby znacząco poprawić bezpieczeństwo dzieci.
To jednak niejedyny sygnał, jaki od dawna płynął do lokalnych władz. Od mieszkańców, rodziców i kierowców regularnie spływały apele o poprawę infrastruktury. Wskazywano, że brak podstawowych elementów – takich jak chodnik czy przejście dla pieszych, a nawet oświetlenie. To sprawia, że droga staje się szczególnie niebezpieczna w godzinach, gdy dzieci wracają ze szkoły, a w okresie zimowym problem potęguje także wczesny zmrok i śliska nawierzchnia.
Nie wysłuchano próśb mieszkańców
Mimo wieloletnich próśb przestrzeń wokół przystanku pozostawała niezmieniona. Wszyscy obawiali się, że doprowadzi to do tragedii – i niestety ich przewidywania się sprawdziły. Nikodem Marecki, mający przed sobą rozwijającą się karierę aktorską i plany na kolejne projekty, stracił życie w miejscu, które według mieszkańców od dawna czekało na odpowiednie zabezpieczenia.
Tragiczna śmierć 11-latka wstrząsnęła opinią publiczną i ponownie otworzyła dyskusję na temat bezpieczeństwa wokół szkolnych przystanków w mniejszych miejscowościach. Mieszkańcy Szczepanowic nie kryją oburzenia i żalu, że ostrzeżenia były ignorowane. Teraz domagają się natychmiastowych działań, aby żadne inne dziecko nie musiało zginąć w podobnych okolicznościach. Tragedia Nikodema stała się bolesnym symbolem tego, jak groźne mogą być zaniedbania infrastrukturalne, gdy dotyczą codziennych tras najmłodszych.
SuperExpress podał również nieoficjalne informacje o kierowcy, który potrącił Nikodema.
Został zabrany do szpitala na badania. Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że gdy 66–latek dowiedział się, że Nikodem zmarł, dostał zawału – czytamy w serwisie.
