CELEBRITY
Mistrz olimpijski zapłakany, katastrofa na MŚ. Prezent dla Polaków, tak zaczął mówić

Wszyscy czekają na złoty medal dla drużyny, która wygra igrzyska olimpijskie, ale to nie jest takie proste, widać, że wiele drużyn tu przegrywa – mówił załamany Francuz Benjamin Toniutti, któremu w przeciwieństwie na przykład do Earvina Ngapetha nie zabrakło siły, by stanąć przed dziennikarzami. Choć powiedzieć, że był zdruzgotany, to za mało. Przyszedł do nas zapłakany, a dopiero przystępując do wywiadu zebrał się w sobie, jak na kapitana przystało. Mistrzowie IO wracają do domu z MŚ, nie będzie ewentualnego półfinału z Polską.
Odpadnięcie Francji po fazie grupowej na mistrzostwach świata na Filipinach to jest sensacja największego kalibru. I nikt nie musi tego mówić zawodnikom reprezentacji “Trójkolorowych”, bo wyglądali tak, jakby świat się dla nich skończył.
Benjamin Toniutti: Porażka z Finlandią była kluczowa
– Myślę, że to był mecz na bardzo wysokim poziomie, ale niestety dzisiaj to nie wystarczyło, bo mierzyliśmy się z naprawdę dobrą drużyną Argentyny, która do końca była silna psychicznie. Wróciliśmy do gry, ale straciliśmy kilka okazji w pierwszym i drugim secie, żeby wygrać te dwie partie. Niestety przegraliśmy mecz z Finlandią, a w nim był klucz do awansu – kręcił głową 35-letni rozgrywający Jastrzębskiego Węgla.
Toniutti zwrócił uwagę, że to w pewnym stopniu media podbijały presję związaną z faktem, że od mistrzów olimpijskich z Paryża oczekiwały spektakularnego występu na Filipinach. A przecież historia uczy, że czempionat globu to impreza przeklęta przez Francuzów. Jeszcze nigdy w historii nie wywalczyli złotego medalu, a jedyny krążek w kolorze brązu przywieźli przeszło dwie dekady temu, dokładnie w 2002 roku, które odbyły się w… Argentynie.
Myślę, że wszyscy czekają na złoty medal dla drużyny, która wygra igrzyska olimpijskie, ale to nie jest takie proste. Widać, że wiele drużyn tutaj przegrywa. Japonia odpada, Kuba odpada, inni do końca walczą. Uważam, że świat siatkówki jest teraz na bardzo wysokim poziomie i nie ma dużej różnicy między drużynami – ocenia weteran tego sportu.
Jak na kapitana z krwi i kości przystało, mimo porażki zwrócił uwagę na to, że drużyna zaczęła gonić wynik i do końca starała się odwrócić sytuację.
Trudnym tematem dla Toniuttiego było to, że będąc coraz bliżej końca kariery, wciąż nie przerwał niemocy na imprezie tej rangi. Słysząc od dziennikarza “to jedyny medal, którego nie masz w swojej karierze”, zareagował krótko: – Zawarłeś wszystko w swoim pytaniu.
Na gorąco nie chciał mówić za dużo o tym, czy w sytuacji takiego niepowodzenia, dojdzie do dużego przetasowania w tej drużynie. Przykładowo jacyś zawodnicy odejdą na emeryturę lub nastąpi inna ewolucja, czy nawet rewolucja.
– Zobaczymy. To nie jest moment, żeby o tym mówić. Weźmiemy trochę oddechu, pomyślimy na ten temat i zobaczymy. Ale to pokolenie jest takie, że mamy wielu dobrych zawodników – zaznaczył Toniutti.