CELEBRITY
Mroczna historia seryjnego zabójcy ze Stefankowic. Ta sprawa budzi grozę
Mariusz S. był młodym niepozornym człowiekiem. Nikt się nie spodziewał, że okaże się najbardziej brutalnym seryjnym zabójcą z drugiej połowy lat 90. Opis czynów, jakich się dopuścił, mrozi krew w żyłach. Odpowiada za zabójstwa, akty zoofilii i nekrofili.
Wampir ze Stefankowic urodził się 26 marca 1976 r. w Jarosławcu. Od dziecka miał chore popędy, nad którymi nie potrafił zapanować. Nikt wówczas nie przewidział, że okaże się potworem w ludzkiej skórze. Osoby, które go znały, opisywały go, jako skrytego introwertyka, bez przyjaciół, zacięcia do nauki i pasji.
Wampir pierwszego zabójstwa dokonał 9 października 1994 r. w Stefankowicach. Jego ofiarą była 63-letnia Zofia K. Ofiara była lubiana przez mieszkańców. 18-letni wówczas Mariusz S. tego dnia opijał swoją pierwszą pracę, jaką dostał na wiejskim składzie buraczanym. Wszedł do drewnianego domu, w którym mieszkała pani Zofia. Ofiara nieświadoma tego, że jej życie zostanie przerwane, otworzyła mu drzwi, bo się znali. Zabójca, który był pod silnym wpływem bodźców seksualnych, zaczął dusić seniorkę, a następnie brutalnie ją zgwałcił. Po dokonaniu morderczego dzieła, ciało wrzucił do przydomowej studni. Następnego dnia zostało odnalezione.
