CELEBRITY
Na świecie przybywa dziś “sennych rozwodników”. Link w komentarzu
Jesteśmy razem, ale śpimy osobno. “Mąż nie chrapie, nie ściąga ze mnie kołdry, robi coś znacznie gorszego”
Na bezdech senny, na rozgwiazdę, na Chucka Norrisa, na smartfon – sposobów, by zepsuć partnerowi sen, jest co najmniej tyle, ile baranów do policzenia, gdy już zasnąć nie można. To sprawia, że na świecie przybywa dziś “sennych rozwodników”.
Rozwód senny, czyli śpimy osobno, żeby się wyspać (Fot. Shutterstock.com)
Przypominamy jeden z najchętniej czytanych przez Was artykułów Weekendu.
***
Znalezienie bohaterów do tego artykułu nie było łatwe. Mimo że temat zaciekawił wiele osób, ostatecznie tylko trzy opowiedziały mi swoją historię. Po czym jedna się wycofała, a druga zażądała gwarancji, że nie zostanie zidentyfikowana. Dlaczego? Albo Polakom nie zdarza się sypiać w oddzielnych łóżkach, albo nie chcą się do tego przyznać. Sami wiecie najlepiej, jak jest u was.
***
Bez wahania na mój apel odpowiedziała Iza (imię zmienione), 36-latka zatrudniona w dużym wydawnictwie. – Śpię sama na kanapie przez dwie-trzy noce w tygodniu, w pozostałe noce z mężem w naszej sypialni, ale każde z nas ma osobną kołdrę obciążeniową. To taka ciężka kołdra, która przygniata człowieka, dzięki czemu śpi się głębiej. Dlaczego osobno? Potrzebuję się wyspać, po prostu. Na kanapie spać lubię, za to nienawidzę, gdy ktoś mnie dotyka przez sen. A mój mąż śpi na Chucka Norrisa: z wykopem. Robi nagły wyrzut nogi i wbija się pazurami prosto w podeszwę mojej stopy. To koszmar! – emocjonuje się Iza. – Zrywam się z łóżka i kłótnia gotowa. Ja krzyczę, że go prosiłam, żeby tak nie robił, a on, że przecież nie chciał, i najbliższe pół godziny mamy z głowy. Inni mężowie chrapią, sapią, ściągają kołdrę itd., ale dla mnie te paznokcie i gwałtowne wybudzenia są najgorsze.
Agata (imię zmienione), 45-letnia nauczycielka z Krakowa, kłopoty z zasypianiem ma od co najmniej 10 lat. Twierdzi, że “problem co do zasady leży po jej stronie”, ale zaburzenia pogłębia jej partner, z którym jest od lat pięciu. – Jerzy chodzi spać po północy, z telefonem w ręce, pod cienkim kocem, bo w nocy najwyżej “pożyczy” sobie moją kołdrę. Śpi jak kamień. A mnie wybudza wszystko: ruch, dźwięk, światło, zapach. Potem często boli mnie głowa i jestem wykończona. On tego nie rozumie. Prosiłam go wielokrotnie, żebyśmy dostosowali się do moich potrzeb, ale uważa, że wydziwiam. Myślisz, że ma rację, czy to jest znęcanie się? – pyta przejęta.
Łóżko – obszar magiczny
Gwyneth Paltrow w wywiadzie udzielonym “The Times” przyznała, że choć dopiero co wyszła za mąż za reżysera i producenta telewizyjnego Brada Falchuka, ten sypia w jej domu tylko przez cztery noce w tygodniu, a resztę czasu spędza u siebie. Aktorka żartowała, że wszyscy jej żonaci i zamężni znajomi uważają ten układ za idealny, mimo to wyznanie wywołało dyskusję w mediach. Jedni – jak Oprah Winfrey – bronili Paltrow i Falchuka, inni pytali: Ale jak to?
W Polsce podobnym doświadczeniem kilka lat wcześniej podzieliła się Kora. W wywiadzie dla magazynu “Skarb” tak wyjaśniała fenomen swojego trwającego kilkadziesiąt lat związku z Kamilem Sipowiczem: “Jest mój świat i obok jego. Mieszkamy razem, ale trochę osobno. Razem czytamy, oglądamy filmy, bo uwielbiamy kino. Osobno pracujemy i śpimy”.
Moja rozmówczyni Agata doskonale pamięta tamten wywiad. – Dla mnie słowa Kory były szokujące. Gdy wyprowadziłam się z domu jako dwudziestoparolatka, rodzice też zaczęli spać osobno. Skończyły się kłótnie o to, że ojciec się wierci, chrapie i wstaje w nocy, ale osobne sypialnie kojarzyły mi się z rozkładem pożycia. Chyba nawet w “Czterdziestolatku” jest taka scena, w której inżynier Karwowski bierze bambetle i idzie spać na kanapę. Spanie na kanapie to synonim kryzysu w związku – przekonuje.
Po czym dodaje, że dziś już tak nie uważa, a piosenką o koniecznej w nocy samotności jest dla niej “Łóżko” Maanamu. – Posłuchaj, jak Kora śpiewa, że “łóżko to obszar magiczny, wyspa rozkoszy, morze samotności” – zachęca.
Pojęcie rozwodu sennego (ang. sleep divorce), które od kilku lat robi karierę w mediach, faktycznie może budzić rezerwę, bo sugeruje małżeński kryzys. Tymczasem nie chodzi o to, że ktoś kogoś wyrzucił z łóżka na kanapę, tylko że para umówiła się, że będzie spać oddzielnie. Po co? Żeby lepiej się wyspać. W grę może wchodzić jedno łóżko z oddzielnymi materacami, osobne łóżka lub pokoje, a spać solo można przez jedną, kilka lub wszystkie noce w tygodniu.
Zerwanie z powodu wyjątkowo ciężkiej nocy
Osobno sypiają Melania i Donald Trump, książę Karol i księżna Camilla, oddzielne pokoje mieli Angelina Jolie i Brad Pitt. Prezydent Kennedy i Jackie Kennedy spali w jednym pokoju, ale na dwóch zsuniętych łóżkach – jedno wolało twardy, a drugie miękki materac.
Nie ma kompleksowych danych mówiących o tym, ile jest na świecie par, które sypiają oddzielnie. Ale przeprowadzane co jakiś czas sondaże i badania cząstkowe sugerują, że liczba sennych rozwodników wcale nie jest mała, a jeszcze większa jest grupa tych, którzy po cichu o tym marzą.
National Sleep Foundation, amerykańska organizacja non profit, już w 2005 roku raportowała , że w USA jedna para na cztery sypia w osobnych łóżkach, z czego 10 proc. w osobnych pomieszczeniach. W 2018 roku firma OnePoll przeprowadziła podobne badanie na zlecenie producenta materacy i pościeli Slumber Cloud: 46 proc. spośród dwóch tysięcy przepytanych Amerykanów stwierdziło, że wolałoby spać osobno. W maju 2020 roku tematem zainteresowała się firma Sleep Standards. Spośród tysiąca ankietowanych 75 proc. odpowiedziało, że wspólne spanie pogarsza jakość ich snu, 35 proc. było gotowych natychmiast wydać pieniądze na własne łóżko, a 25 proc. przyznało, że od czasu pandemii koronawirusa ze snem jest u nich tylko gorzej.
Ankietowani wskazywali też na przyczyny niewyspania: chrapanie partnera (53 proc.), różne z partnerem pory zasypiania (41 proc.), ciągłe rzucanie się i przewracanie partnera (17 proc.), partner cierpiący na bezsenność (17 proc.), wreszcie partner używający smartfona we wspólnym łóżku (15 proc.). Ponad połowa ankietowanych zapewniła, że ilekroć śpi sama, czuje się lepiej i wyżej ocenia swój związek, 10 proc. przyznało, że rozważało zerwanie lub rozwód po szczególnie ciężkiej nocy, a 3 proc. zadeklarowało, że z powodu problemów ze snem naprawdę zakończyło swój związek lub małżeństwo.
W 2005 roku spanie osobno deklarowało mniej więcej 23 proc. Brytyjczyków. Ale już w 2019 roku – w badaniu zleconym przez markę łóżek Sealy UK – do nocnego porzucania partnera przynajmniej raz w tygodniu przyznało się 36 proc. osób. Co dziesiąta twierdziła, że śpi oddzielnie przez cały rok, a główne przyczyny (tu też można było wybrać więcej niż jedną) to świszczący oddech partnera (48 proc.), fakt, że partner rzuca się i wierci (27 proc.), wreszcie ogólne pragnienie posiadania własnego łóżka (20 proc.). Pojawił się też wątek przytulania – 10 proc. pytanych stwierdziło, że zamiast do partnera woli tulić się do ukochanego zwierzątka.
Jeszcze inny raport, brytyjskiej organizacji The Sleep Council, wykazał, że odsetek par, które przynajmniej przez pewien czas śpią osobno, wzrósł o 9 proc. w latach 2013-2017, podczas gdy odsetek par, które zawsze śpią samotnie, w tym samym czasie wzrósł z 8 do 12 proc.
Jednym ze światowych liderów samotnego spania jest też Japonia. Badanie przeprowadzone 20 lat temu na grupie 1500 mężczyzn i kobiet przez firmę Asahi Chemical Industry Co. – która projektuje m.in. domy z prefabrykatów – wykazało, że 15 proc. Japończyków śpi oddzielnie, a wśród małżeństw, które dzielą sypialnię, 40 proc. osób w którymś momencie żałowało, że nie śpi samo. Jeszcze większe liczby podaje dr Hideki Kobayashi z Uniwersytetu Chiba. Jego zdaniem 26 proc. japońskich małżeństw śpi w oddzielnych pokojach, a w przypadku par po sześćdziesiątce odsetek ten wzrasta do 40 proc. W Japonii młode matki śpią z niemowlętami, a to zwyczaj, który zdaniem naukowca może się utrwalać. Według danych Kobayashiego 53 proc. japońskich małżonków, których dzieci już wyprowadziły się z domu, deklaruje, że woli spać osobno.
W Polsce najpełniejszy raport pt. “Jak śpią Polacy” przygotował w 2015 roku TNS na zlecenie marki Dormeo Polska (produkującej materace). Nie ma w nim pytania o osobne spanie. Można się natomiast dowiedzieć, że choć większość z nas śpi wystarczająco długo – około 7-8 godzin – to aż dwie trzecie Polaków cierpi na różnego rodzaju zaburzenia snu, a 55 proc. często odczuwa w ciągu dnia znużenie i senność. 46 proc. Polaków przyznaje, że dobry sen zdarza im się rzadko lub bardzo rzadko, a 4 proc. twierdzi, że nie ma za sobą ani jednej satysfakcjonującej nocy.
Sowy żenią się ze skowronkami i jak to pogodzić?
Powiecie, że powyższe ankiety i sondaże – z nielicznymi wyjątkami – zlecili producenci materacy, pościeli i domów, więc wyniki są łatwe do przewidzenia. Niby tak. Ale nie trzeba od razu zakładać, że ludzie skłamali. Tym bardziej że za temat – od strony przyczyn niewyspania – brali się też nie raz i nie dwa poważni naukowcy.
Już w 2006 roku austriaccy badacze alarmowali, że wspólne spanie “drenuje mózg mężczyzn”. Profesor Gerhard Kloesch i jego współpracownicy z Uniwersytetu Wiedeńskiego przebadali osiem młodych bezdzietnych małżeństw, które przez 10 nocy miały spać razem, a kolejnych 10 osobno. I choć mężczyźni – w odróżnieniu od kobiet – twierdzili, że z żoną spało im się lepiej, następnego dnia mieli wyższy poziom hormonu stresu i gorzej od żon wypadali w prostych testach poznawczych. Obie płcie, śpiąc razem, doświadczały zaburzeń snu, ale mimo wszystko kobiety wydawały się bardziej wypoczęte.
