CELEBRITY
Nawrocki miał dać zielone światło. A teraz taka reakcja kancelarii

W rozmowie z WP SportoweFakty prezes PKOl Radosław Piesiewicz zapowiedział złożenie do Sejmu ustawy zakładającej likwidację ministerstwa sportu. Mówił wówczas, że otrzymał “zielone światło” od Karola Nawrockiego. Teraz zweryfikowano jego słowa.
Konflikt Radosława Piesiewicza z Ministerstwem Sportu i Turystyki trwa już od dłuższego czasu. Konkretnie od igrzysk olimpijskich w Paryżu, kiedy ówczesny szef resortu Sławomir Nitras otwarcie skrytykował prezesa PKOl. Głównym powodem był sposób rozdysponowania przez niego środków finansowych otrzymanych od ministerstwa.
Temat był obecny w przestrzeni medialnej praktycznie do momentu zmiany na stanowisku ministra sportu. Doszło do tego, że komitet przestał otrzymywać pieniądze z publicznych środków. Od momentu, gdy resort przejął Jakub Rutnicki, temat konfliktu nieco ucichł. Przynajmniej mogło się tak wydawać.
Piesiewicz, którego pozycja w PKOl ponownie się umocniła, znalazł bowiem sposób na odbudowanie relacji ze sportowymi związkami. Dość zaskakujący. W rozmowie z WP SportoweFakty zapowiedział, że pracuje nad projektem ustawy mającej wyraźnie ograniczyć kompetencje ministerstwa sportu.
Piesiewicz otrzymał “zielone światło” od prezydenta
– Uważam, że polski sport powinien być finansowany poprzez PKOl, a nie ministerstwo. W takim wymiarze, jak jest obecnie, Ministerstwo Sportu jest instytucją zupełnie niepotrzebną i powinno zostać zlikwidowane – stwierdził wprost Piesiewicz. – W tym wszystkim zupełnie nie chodzi o mnie, ale o sposób zarządzania finansami, w którym ministra sportu pozbawia się możliwości szantażowania związków sportowych pieniędzmi publicznymi – dodał.
Pomysł ten od razu wydał się bardzo kontrowersyjny. Mateusz Puka, który przeprowadził wspomnianą rozmowę, od razu zapytał więc Piesiewicza, czy o jego pomyśle słyszał prezydent Karol Nawrocki.
– Oczywiście, bo omawiałem z nim ten problem w pierwszym tygodniu jego urzędowania. To on dał zielone światło, by ruszyć z mocniejszymi pracami nad ustawą. Utworzyliśmy zespół, którego celem jest stworzenie kompletnego dokumentu. Projekt piszą już kancelarie współpracujące z PKOl – rzucił z przekonaniem Piesiewicz, dodając, że opracowanie projektu jest kwestią kilku miesięcy.
Jasne stanowisko Kancelarii Prezydenta
Na weryfikację tych zapewnień zdecydował się Przegląd Sportowy Onet, który zapytał o tę kwestię rzecznika prezydenta, Rafała Leśkiewicza.
“Projekt ustawy, o który Pan pyta, nie był omawiany bezpośrednio ani z Panem Prezydentem, ani z Kancelarią Prezydenta. Zgodnie z art. 122 Konstytucji Prezydent RP dokonuje wiążącej oceny prawnej uchwalonej przez Sejm ustawy po przekazaniu jej przez Marszałka Sejmu” – czytamy w odpowiedzi od Biura Mediów i Listów Prezydenta.
Nie ma więc pewności, czy prezydent Karol Nawrocki opowiedział się za planowaną przez Radosława Piesiewicza ustawą. Ustawą, która najpierw musiałaby zostać przyjęta przez sejm. Być może “zielone światło” zostało dane, ale w nie w konkretnej kwestii dążenia do likwidacji ministerstwa sportu. Biorąc pod uwagę obecny układ sił na sali plenarnej, przegłosowanie tego projektu byłoby i tak mało realne, czego świadomość ma sam prezes PKOl.
– Mamy świadomość, że obecnie nikt w Sejmie nie potraktuje tego projektu na tyle poważnie, by ustawa mogła przejść cały proces legislacyjny. Mamy jednak swój plan działania i będziemy współpracowali z biurem projektów ustawodawczych przy panu prezydencie. Przedłożymy ją do Sejmu, gdy będą ku temu korzystne okoliczności – skwitował Piesiewicz.