CELEBRITY
Nawrocki nie ma skrupułów. Mieszkańcy tego regionu wpadną w SZAŁ!

Prezydent znów sięgnął po czerwony długopis. Kancelaria ogłosiła 16 października, że Karol Nawrocki odmówił podpisania nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym. Chodzi o wilamowski — egzotyczny etnolekt okolic Bielska-Białej. Jednocześnie prezydent złożył podpis pod innymi, bardziej „technologicznymi” nowelami. Czy to konsekwentna linia, czy gra na emocjach? Zajrzyjmy za kulisy.
Weto dotyczy przepisu, który miał dopisać wilamowski do listy języków objętych ochroną (status „regionalny” ułatwia m.in. dodatkowe zajęcia w szkołach czy dwujęzyczne nazwy ulic). Prezydent uznał, że nie ma potrzeby prawnej, by państwo gwarantowało takie przywileje, bo wilamowskiem posługuje się bardzo mała społeczność w Wilamowicach — na styku historycznej Małopolski i Śląska Cieszyńskiego.
Etnolekt, czyli odmiana języka używana przez grupę etniczną, zostaje więc bez tarczy państwa. Decyzja domyka tygodnie presji polityków regionu i apeli językoznawców. Nawrocki wybrał hamulec.
Równolegle Pałac ogłosił podpis pod nowelizacją ustawy o funduszach emerytalnych: obowiązkowe ogłoszenia OFE mogą trafiać do internetu, a nie do ogólnokrajowej prasy. Koniec z płatnymi „ramkami”, czas na PDF-y. Podpisana została też nowela, która usprawnia zwrot akcyzy w paliwie rolniczym — hodowcy sami wygenerują w systemie potrzebne dokumenty.
To prawdziwa ulga dla ludzi z oborą, a nie z kancelarią prawną. Dodatkowo zaakceptowano zmiany w ustawie o produktach pochodzenia zwierzęcego: przy zmianie właściciela zakłady nadzorowane przez Inspekcję Weterynaryjną mają działać bez przestojów.
Siedem wet w miesiąc” i ukraińskie 800 plus: polityka na skróty
Bilans nowego lokatora Pałacu? W pierwszych tygodniach urzędowania Nawrocki podpisał 31 ustaw i zawetował siedem — wyliczała Kancelaria Sejmu i podsumowywały media. To tempo, które wcześniej widywaliśmy rzadko; jedni nazwali je „rekordem”, inni „konfliktem na akord”.
Wśród najgłośniejszych decyzji był sprzeciw wobec przedłużenia pełnych przywilejów dla uchodźców z Ukrainy. Rząd szybko poprawił ustawę: 800 plus uzależniono od pracy w Polsce, a nową wersję prezydent już podpisał.
Konsekwencje są dwojakie. Po pierwsze, wilamowski wciąż nie dostaje państwowego parasola, a lokalni aktywiści zostają z poczuciem, że tradycja nie jest „warta rozporządzenia”. Po drugie, Pałac rysuje polityczną mapę: użyteczność ponad tożsamość. Ułatwienia dla rolników czy OFE — tak; symboliczne gesty — niekoniecznie.
To może się podobać wyborcom szukającym „twardej ręki”, ale koszt jest realny: napięcie z regionami i środowiskami mniejszości. Według kuluarowych doniesień część rządowych prawników rozważa wariant „małej noweli”, która wzmocni nauczanie języków lokalnych bez etykiety „regionalny”. Brzmi sprytnie, choć politycznie to nadal ćwiczenie na linie.