CELEBRITY
Niebywałe co Komorowski nagle wypalił o Nawrockim. Ludzie przecierali oczy
Dlaczego Dzień Niepodległości wciąż dzieli? Były prezydent Bronisław Komorowski w rozmowie z Interią wraca do historii święta, krytykuje jego zawłaszczenie przez środowiska narodowe i punktuje początki prezydentury Karola Nawrockiego. Padają też diagnozy o obecnej scenie politycznej i ryzyku, że najbliższe wybory rozstrzygnie Konfederacja.
Czytaj też: Córka Kaczmarskiego przerwała milczenie. Ujawnia wstrząsające fakty: “To było piekło w domu”
11 listopada: święto, które nie było wspólne
Komorowski przypomina, że już przed wojną nie było zgody co do symboliki 11 listopada.
Ten dzień nigdy do końca Polaków nie łączył. Obóz narodowy kontestował rolę Piłsudskiego i samą datę.”
Po 1945 roku komuniści próbowali wymazać pamięć o II RP i Marszałku.
„Chciano to wygumkować z historii Polski.”
Dopiero opozycja demokratyczna pod koniec lat 70. zaczęła oddolnie obchodzić rocznicę, często wbrew władzy. Komorowski przypomina własny wyrok z 1979 roku za organizację uroczystości i przemówienie przed Grobem Nieznanego Żołnierza.
Po 1989 roku: próba ogólnonarodowego święta
Po transformacji próbowano budować jedność wokół 11 listopada. Za prezydentury Komorowskiego organizowano prezydenckie marsze z udziałem rządu i opozycji.
Z czasem pojawiła się jednak konkurencja marszy narodowych z „racami i hasłami trudnymi do zaakceptowania”. Według byłego prezydenta to obóz narodowy przejął święto.
„Widok, jak głowa państwa idzie z przodu marszu, który demonstracyjnie zwalnia, był symbolem partyjnego charakteru tego wydarzenia.”
Co powinien zrobić prezydent Nawrocki
Czy Karol Nawrocki zostanie lepiej przyjęty przez uczestników Marszu Niepodległości? Komorowski nie ma wątpliwości:
„Będzie zaakceptowany, ale to umocni przekonanie, że marsz jest zawłaszczony przez skrajnie prawicowe środowiska.”
Zadanie prezydenta widzi inaczej:
„Lepsze są obchody w wymiarze państwowym niż partyjnym. Prezydent jest po to, by zszywać wspólnotę, a nie ją dalej dzielić.”
Ocena pierwszych stu dni: niezależność od Kaczyńskiego, ale napięcia z rządem
Komorowski dostrzega u Nawrockiego próbę samodzielności wobec PiS:
„Widać, że nie składa hołdu lennego Jarosławowi Kaczyńskiemu. Buduje równoległe relacje z konfederatami.”
Jednocześnie ostrzega przed złym stanem relacji rząd–prezydent, zwłaszcza w polityce zagranicznej:
„To obniża naszą pozycję na arenie międzynarodowej. Kosztuje nas wszystkich bardzo wiele.”
Polaryzacja i układ sił: kto kogo wzmacnia
Były prezydent przypomina, skąd wzięły się najgłębsze podziały:
„Najgłębszy rów wykopano przy okazji oskarżeń wokół katastrofy smoleńskiej.”
Dziś sondaże dają przewagę Koalicji Obywatelskiej, ale Komorowski studzi entuzjazm: KO rośnie kosztem koalicjantów, co może utrudnić większość. W tej układance języczkiem u wagi może zostać Konfederacja.
Jak utrzymać zdolność koalicyjną
Recepta Komorowskiego: wzmocnić umiarkowanie konserwatywne skrzydło w koalicji rządzącej i nie drażnić elektoratu PSL. Po błędach początku kadencji (tempo sporów światopoglądowych) dziś kluczowe jest, by do Sejmu trafiały projekty uzgodnione kompromisowo.
Ziobro, CPK i cena polityki
W ocenie byłego prezydenta PiS najmocniej zaszkodzi sprawa działki pod CPK i decyzje kierownictwa partii wobec ludzi z poważnymi zarzutami. W sprawie Zbigniewa Ziobry spodziewa się twardej obrony z przyczyn politycznych, mimo ryzyk.
Sens 11 listopada dziś
Wojna za wschodnią granicą przypomina, że niepodległość nie jest dana raz na zawsze. Dlatego tym bardziej potrzeba wspólnoty, a nie rywalizacji o symbole.
Na koniec prywatnie: Komorowski wywiesi flagę i spędzi święto z rodziną. „Zrobimy sobie małe święto narodowe.”
