CELEBRITY
Okazało się👇
Dramat, który rozegrał się na drodze w okolicach Trnawy w Słowacji, wstrząsnął całym środowiskiem sportowym. Młody hokeista, jeden z najbardziej obiecujących zawodników w Europie, uległ poważnemu wypadkowi.
Szczegółowy przebieg wypadku pod Trnawą
Do wypadku doszło na jednej z lokalnych dróg w regionie Trnawy w trudnych warunkach pogodowych. Droga była mokra po intensywnych opadach deszczu, a widoczność ograniczona przez mgłę, która opadła nad okolicą wczesnym rankiem. Według relacji świadków, pojazd prowadzony przez młodego sportowca nagle wypadł z toru jazdy, uderzając w bariery ochronne przy poboczu.
Na miejsce przyjechały jednostki straży pożarnej, pogotowia ratunkowego oraz policji. Strażacy musieli użyć specjalistycznego sprzętu hydraulicznego do rozcinania wraku i wydobycia kierowcy, który był częściowo przygnieciony konstrukcją pojazdu. W tym czasie ratownicy medyczni rozpoczęli stabilizację podstawowych funkcji życiowych – monitorowali tętno, ciśnienie, a także sprawdzali drogi oddechowe.
Strażacy i ratownicy pracowali w pełnym skupieniu, mimo silnego deszczu i błota utrudniającego dostęp do pojazdu. Podczas wyciągania poszkodowanego ratownicy musieli uważać, by nie pogłębić obrażeń. Po około 20 minutach udało się wydobyć młodego kierowcę i przenieść go na nosze, które zostały przetransportowane do karetki.
Transport do szpitala przebiegł w trybie pilnym. Ratownicy cały czas monitorowali jego stan, podając niezbędne leki i stabilizując funkcje życiowe w trakcie jazdy. Droga do placówki medycznej była krótka, ale każda minuta była wykorzystana maksymalnie, by zwiększyć szanse na przeżycie. To właśnie dzięki tej precyzyjnej i szybkiej interwencji udało się zapewnić poszkodowanemu najlepszą możliwą opiekę w pierwszych krytycznych chwilach po wypadku.
Ratownik ujawnia, dlaczego obrażenia były tak poważne
Szczegóły, które wypłynęły z miejsca zdarzenia, pokazują jak bardzo mogło zabraknąć dosłownie jednej, drobnej rzeczy, by skończyło się jeszcze gorzej. Według relacji strażaka Deana Gála, który był jednym z pierwszych, którzy podjęli interwencję, młody kierowca nie miał zapiętych pasów bezpieczeństwa. To właśnie przez ten brak pasa przeleciał on przez przód samochodu na siedzenie pasażera w momencie uderzenia innego pojazdu.
Sam fakt nieuwagi przy takim prostym elemencie zabezpieczenia wydaje się wręcz banalny, gdy czyta się statystyki o wypadkach drogowych — ale dla niego ta banalność mogła oznaczać różnicę między życiem a śmiercią. Podczas ułamków sekundy, które nastąpiły po uderzeniu, ciało zostało wyrzucone z miejsca, w którym powinno się znajdować, a następnie uderzyło o element kabiny pasażera. To właśnie w tym momencie doznał poważnych obrażeń — z których najgorsze dotyczyły głowy i mózgu.
Strażak od razu po dotarciu na miejsce skupił się nie tylko na tym, by zabezpieczyć teren, ale przede wszystkim na tym, by sprawdzić, czy poszkodowany nadal żyje. Funkcjonariusz opisał też kolejne kroki, które podjął zanim jeszcze przyjechały pozostałe służby — zabezpieczenie kręgosłupa szyjnego, udrożnienie dróg oddechowych i natychmiastowe wezwanie wzmocnienia.
Ponieważ oddychał, jedynie unieruchomiłem mu kręgosłup szyjny, udrożniłem drogi oddechowe, a drugą ręką zadzwoniłem na numer alarmowy, prosząc o wysłanie wszystkich służb ratunkowych
I chociaż każdy ekspert podkreśla, że wypadki drogowe to często rezultat wielu czynników — od warunków atmosferycznych, przez stan nawierzchni, po zachowanie innych kierowców — w tym przypadku to właśnie brak zapiętych pasów mógł sprawić, że obrażenia były tak poważne.
Kim jest Roman Kukumberg Jr. i jak wygląda jego sytuacja po wypadku
Wypadek, który wstrząsnął słowacką sceną sportową, to moment, który mógł zakończyć się najgorszym możliwym scenariuszem
Wszystko zaczęło się wczesnym rankiem na drodze między Kvetoslavovem a Šamorínem, gdzie panowały trudne warunki: mokra nawierzchnia i ograniczona widoczność mgłą. W takich okolicznościach każdy kierowca powinien być szczególnie ostrożny. Niestety w tym przypadku doszło do zderzenia: według relacji świadków, młody kierowca jadący Škodą nie ustąpił pierwszeństwa Fordowi, co natychmiast doprowadziło do poważnego wypadku z udziałem aż dwóch pojazdów.
Samochód, który prowadził poszkodowany, był poważnie uszkodzony, a on sam został uwięziony wewnątrz pojazdu. Według relacji strażaka Deana Gála, młody człowiek przeleciał na siedzenie pasażera, ponieważ nie miał zapiętych pasów, a potem stracił przytomność.
Poszkodowany to 20-letni słowacki hokeista Roman Kukumberg Jr. — środkowy napastnik, wychowanek HC Slovan Bratislava, reprezentant kraju na młodzieżowych mistrzostwach świata U18 i U20, zawodnik z obiecującą karierą. W wyniku wypadku został przewieziony do szpitala w Bratysławie z poważnymi obrażeniami głowy i mózgu, gdzie wprowadzono go w farmakologiczną śpiączkę. Teraz lekarze robią wszystko, by uratować jego życie.
Doświadczeni ratownicy, którzy pojawili się na miejscu, podkreślali, jak ważna była każda sekunda ich reakcji, ale też jak brak pasów, może zadecydować o ogromie obrażeń. Pasy bezpieczeństwa nie są dodatkiem ani biurokratycznym wymogiem. Są barierą, która w ekstremalnej sytuacji naprawdę może oznaczać różnicę między życiem a śmiercią. Warto o tym pamiętać nie tylko jako o fragmencie statystyk, ale jako o praktycznym i prostym geście, który każdorazowo może uratować komuś dzień, karierę, a nawet całe życie.
Warto zauważyć, że Roman Kukumberg Jr. przeżył poważny wypadek samochodowy, o którym informowano, że walczył o życie w szpitalu w Bratysławie. Mimo że początkowo był w stanie krytycznym i śpiączce, doniesienia z grudnia 2025 potwierdzają, że jest przytomny, a nawet wrócił do aktywności i cieszy się życiem, co świadczy o jego przeżyciu i powrocie do zdrowia.
