CELEBRITY
Okazało się! Wszyscy widzieli!
Maciej Kurzajewski i Paulina Smaszcz znów spotkali się w sądzie. Para, mimo tego, że dawno zakończyła związek, wciąż walczy o ogromny majątek. Na korytarzu w sądzie doszło do dziwnej sceny. Co się stało?
Maciej Kurzajewski i Paulina Smaszcz: historia relacji
Maciej Kurzajewski i Paulina Smaszcz poznali się w połowie lat 90. Po krótkim okresie znajomości wzięli ślub w 1996 roku i przez wiele lat tworzyli rodzinę. Mają dwóch synów – Franciszka i Juliana.
Na początku ich związek wyglądał na stabilny. W mediach pokazywali się jako szczęśliwa para, a Paulina wspominała, że Maciej „przyszedł na noc, został na zawsze”. Z czasem jednak pojawiły się problemy. Były trudności w komunikacji, różnice w podziale obowiązków i brak wzajemnego wsparcia.
W 2020 roku para oficjalnie się rozstała. Po rozwodzie pojawiły się publiczne wypowiedzi obojga. Paulina mówiła o braku wsparcia i problemach finansowych w związku. Maciej określił rozwód jako porażkę, ale nie komentował szczegółów życia prywatnego.
Oboje wielokrotnie wypowiadali się na swój temat w mediach i nie jest tajemnicą, że nie ma między nimi łagodnej relacji. Zwłaszcza, że w grę wchodzą także wspólne pieniądze.
O co sądzą się Kurzajewski i Smaszcz?
Po rozwodzie, który formalnie zakończył ich ponad dwudziestoletni związek, Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski wciągnęli się w sądową batalię o majątek. Smaszcz nie ukrywa, że stawka jest dla niej bardzo osobista — nie chodzi tylko o pieniądze, ale o poczucie sprawiedliwości. „To są moje pieniądze, ciężko zarobione” — mówiła publicznie.
Według jej relacji, spór dotyczy m.in. domu, mieszkania, działek na Mazurach i innych składników majątku, które – jej zdaniem – nie zostały prawidłowo uwzględnione przy podziale.
Dom jest częścią majątku, ale ja wprowadziłam też dom na Mazurach, kilka hektarów ziemi, mieszkanie… Ja dostałam tylko część majątku i walczę o resztę — mówiła Smaszcz.
Centralnym zarzutem jest to, że były mąż miał celowo zmniejszać wartość ich wspólnego majątku poprzez przetaczanie środków finansowych na inne konta.
Wyprowadzał pieniądze, przelewając je na inne konta. O to się właśnie sądzimy”— deklarowała.
Z kolei Kurzajewski wybiera milczenie i profesjonalną formę komunikacji. W jednym z wywiadów stwierdził:
Nie chcę tego komentować, ponieważ niezmiennie uważam, że takie sprawy powinny być rozpatrywane w sądzie, a nie publicznie. (…) Śpię spokojnie, bo nie mam nic do ukrycia.
Sprawy sądowe przeciągają się — Smaszcz mówi, że „to już pięć lat po rozwodzie, a podział majątku nadal się nie zakończył”. Konflikt wydaje się eskalować: nie tylko w sądzie, ale medialnie. W tle jest pytanie nie tylko o wartość konkretnych aktywów, ale o to, jaką wagę ma wkład jednej ze stron i czy mechanizmy podziału zostały właściwie zastosowane.
13 listopada odbyła się kolejna rozprawa. Co ustalono?
Kolejna rozprawa sądowa Smaszcz i Kurzajewskiego
13 listopada Paulina Smaszcz i Maciej Kurzajewski ponownie spotkali się w sądzie w związku z rozstrzygnięciem spornych kwestii dotyczących podziału majątku po rozwodzie. Atmosfera przed wejściem na salę była wyjątkowo napięta, co zauważyli dziennikarze obecni na miejscu. Sama rozprawa nie trwała długo – po około 20 minutach byli małżonkowie wraz ze swoimi pełnomocnikami opuścili salę.
Najważniejszym ustaleniem tej rozprawy było rozszerzenie wniosku o składniki majątkowe. Prawnik Pauliny Smaszcz poinformował, że chodzi m.in. o środki zgromadzone na rachunkach bankowych, obrazy, zabytkowe wazy oraz inne ruchomości. W rozmowie z mediami Piotr Kwiatkowski podkreślił:
To wszystko, co nie zostało do tej pory podzielone. Stąd też sąd stwierdził, że druga strona powinna się z tym zapoznać w celu ustosunkowania się i dlatego dzisiaj odroczył rozprawę bez terminu. Nasze wnioski dowodowe były dość rozbudowane, tak jak i zakres rozszerzenia, stąd też druga strona musi mieć możliwość zajęcia stanowiska. Troszkę jeszcze to potrwa. – powiedział Pudelkowi
Odroczenie rozprawy pokazuje, że sprawa wciąż pozostaje skomplikowana i wymaga dokładnego zapoznania się z przedstawionymi wnioskami dowodowymi. Widać również, że konflikt dotyczący podziału majątku nie zakończy się szybko, a kolejne terminy będą konieczne, by umożliwić stronom ustosunkowanie się do rozszerzonego wniosku.
Zachowanie obu stron na sali i przed nią pozostawało zdystansowane. Krótki czas trwania rozprawy oraz brak komentarzy ze strony Macieja Kurzajewskiego pokazują, że proces prowadzony jest formalnie i powściągliwie, a emocje, choć zapewne obecne, nie przenoszą się bezpośrednio do mediów.
Obserwatorzy zwracają uwagę, że sprawa podziału majątku Smaszcz i Kurzajewskiego jest jednym z bardziej medialnych przypadków w polskim show-biznesie, a kolejne terminy rozpraw będą bacznie śledzone przez dziennikarzy i opinię publiczną.
