CELEBRITY
Ostra jatka na piwie z Mentzenem. Morawiecki nie wytrzymał: nie powinienem tu przychodzić!

Mateusz Morawiecki pojawił się na warszawskim “Piwie z Mentzenem”. Spotkanie szybko przerodziło się w gorącą dyskusję, w której były premier ostro bronił Jarosława Kaczyńskiego i zażądał od Sławomira Mentzena przeprosin.
Zamiast merytorycznej dyskusji – emocje, ostre słowa i spięcia niemal w każdej kwestii. Mentzen zarzucał Morawieckiemu, że za czasów jego rządów Polacy mieli “pracować za miskę ryżu”, politycy kłócili się nawet o genezę ekranów w smartfonach Apple. Najgoręcej jednak zrobiło się, gdy były premier stanął w obronie Jarosława Kaczyńskiego.
Na początku swojego wystąpienia Morawiecki od razu odniósł się do wcześniejszych słów Mentzena, który nazwał prezesa PiS “politycznym gangsterem”. — Po tym, co pan poseł zrobił, w ogóle nie powinienem tutaj przychodzić, ponieważ w sposób absolutnie nieakceptowalny uderzył pan w prezesa Jarosława Kaczyńskiego i to jest coś, co naprawdę powinno być niedopuszczalne. Właściwie powinien pan przeprosić, ale wiem, że zapewne pan tego nie zrobi — powiedział były premier.
Publiczność zareagowała mieszanką okrzyków i braw, a atmosfera wyraźnie się zaostrzyła.
Jarosław Kaczyński nazwany “sigmą polskiej polityki”
Morawiecki podkreślił, że różnice między Jarosławem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem są fundamentalne. — Mówienie “PiS, PO jedno zło” to kompletne nieporozumienie, skrajny fałsz i totalna manipulacja — stwierdził. Następnie zaznaczył, że lider PiS od dekad działa w interesie Polski.
Nie tylko mam ogromny szacunek do pana prezesa, ale to jest człowiek, który przez ostatnie dziesiątki lat, cały czas mając Polskę w sercu, walczył o to, żeby utrzymać suwerenność, żeby rozwój Polski był jak najszybszy. Jarosław Kaczyński jest sigmą polskiej polityki — mówił.
Mentzen zarzucił Morawieckiemu, że za czasów jego rządów dążył do tego, by Polacy “pracowali za miskę ryżu”. Były premier odrzucił te słowa, ale napięcie nie opadło. Spór przeniósł się nawet na pole anegdot technologicznych – politycy kłócili się o to, kto pierwszy wymyślił ekran w telefonach Apple. Dla publiczności stało się jasne, że porozumienia nie będzie, a całość coraz bardziej przypominała wzajemne obrzucanie się oskarżeniami.
Debata nie ograniczyła się jednak do obrony Kaczyńskiego. Mentzen przytoczył wypowiedź Morawieckiego, w której ten mówił o elementach socjalizmu w programie PiS. — Tak, ja jestem za tym, żeby był solidaryzm społeczny, a nie darwinizm społeczny — tłumaczył były premier. Lider Konfederacji ripostował: — Chciałbym, żeby ludzi rozliczać z efektów ich pracy. Pan jak tylko widzi pieniądze, to się panu oczy świecą. Oni siedzą na workach pieniędzy, trzeba im je zabrać, zapłacić z tego”. Morawiecki odpowiedział krótko: – “A pan proponuje zostawić bankom”.
Mentzen wściekły! “Manipulacja i populizm”
Podczas dalszej dyskusji Morawiecki zapytał, czy sprawiedliwe jest, aby firmy unikające podatków w rajach takich jak Cypr czy Malta nie dokładały się do polskiego systemu ochrony zdrowia. — Czy ktoś z państwa chciałby tam się rozliczać, żeby sfinansować operację onkologiczną dla swoich bliskich? — pytał. Mentzen zareagował ostro. — Panie premierze, to już jest populizm i manipulacja. Liczby są takie, że zabraliście dwa razy więcej podatków, a system jest coraz bardziej skomplikowany — powiedział. Były premier bronił się, że opiera się na faktach i danych, ale lider Konfederacji powtarzał: — Pan cały czas manipuluje.