CELEBRITY
Oto co działo się w gabinetach 😮➡️
Zrzucam zasłonę miłosierdzia i zapomnienia — mówi nam wymownie szef rady nadzorczej Rakowa Częstochowa Wojciech Cygan po odejściu Marka Papszuna. W poniedziałek na stanowisku zastąpił go Łukasz Tomczyk. Cygan przy okazji wyjawił, że Papszuna bali się nawet… pracownicy klubu. Przytoczył pewną anegdotę.
Łukasz Tomczyk został nowym trenerem piłkarzy Rakowa Częstochowa. Kontrakt będzie obowiązywać do czerwca 2027 r z opcją przedłużenia o trzy lata. Jego poprzednik Marek Papszun objął w piątek funkcję szkoleniowca Legii Warszawa. 37-letni Tomczyk pracował ostatnio z powodzeniem w Polonii Bytom, którą wprowadził w 2025 roku do 1. ligi, a obecnie drużyna zajmuje w niej drugie miejsce. Co o nowym nabytku sądzi jeden z szefów Rakowa Wojciech Cygan?
Zazwyczaj jest tak, że zmiana wywołuje dobre emocje, bo jest momentem czegoś nowego i czegoś niepewnego. Ja akurat zawsze podchodzę z takim optymistycznym, pozytywnym podejściem do tego tematu. Zobaczymy. Ja jestem pełen nadziei. Łukasz Tomczyk jest osobą, która zna Raków. Nie jest osobą nową, która musi być wprowadzana do klubu. Wie doskonale, jak ten klub funkcjonuje na co dzień, ale też wie, jak funkcjonuje drużyna. Ma swoje doświadczenie, ma swoje osiągnięcia i cieszę się, że dołącza do nas, bo on do nas pasuje — zaczyna Cygan w rozmowie z dziennikarzami po prezentacji Tomczyka.
Cygan wyjawia, że nowy trener nie ma od początku narzuconej dużej presji. Szczególnie pierwsze tygodnie mają być dla niego etapem zaznajamiania się z drużyną.
— Myślę, że jesteśmy w sytuacji wyjściowej, która jest dobra. Myślę, że nie tylko dla nas, ale i dla trenera Tomczyka. Nie jest tak, że powiedzieliśmy, że jak nie będzie mistrzostwa Polski, Pucharu Polski i co najmniej finału Ligi Konferencji, to się będziemy rozstawiać. Na razie chcemy przygotować sztab, chcemy przygotować drużynę na zmianę, która nastąpiła. Przed nami obóz przygotowawczy i zobaczymy, gdzie będziemy po pierwszych meczach. Na razie żadnych wielkich oczekiwań i rozpisanych celów nie ma — dodaje Cygan.
W Rakowie nie chcą komentować rozstania z Papszunem
Szef rady nadzorczej mistrzów Polski z 2023 r. twierdzi, choć w to trochę trudno uwierzyć, że Tomczyk od początku będzie mieć taką samą pozycję w klubie, jaką miał Marek Papszun. Nie chce także komentować burzliwego rozstania z zasłużonym szkoleniowcem.
Myślę, że pozycja nie będzie się dużo się różniła od tego, jaką miał Marek Papszun. Natomiast pamiętajmy, że ta pozycja Papszuna rosła wraz z sukcesami i wierzę, że Łukasz Tomczyk także wraz z sukcesami te pozycje będzie wzmacniał — mówi.
Zrzucam zasłonę miłosierdzia i zapomnienia. Życzę sukcesów w Legii, tak jak dzisiaj powiedział Michał, niech Legia wygrywa, niech Legia odnosi sukcesy. Ważne, żeby była za Rakowem. To jest dla nas w chwili obecnej cel i zadanie, które powinniśmy gdzieś tam z tyłu głowy mieć — dodaje.
Okazuje się, że Papszun twardą ręką trzymał nie tylko piłkarzy. Bać się go mieli także… pracownicy klubu.
— Pamiętam początek, jak przychodziłem do klubu i wszyscy pracownicy klubu bali się wejść do pokoju trenera Marka. Nawet z taką prozaiczną rzeczą, jak zaniesienie trenerowi kluczyków do samochodu służbowego, przychodzili do mnie. Chcieli, żebym ja to robił, bo na mnie nie będzie krzyczał — stwierdził Cygan.
Pierwszy usłyszał o tym Michał Świerczewski. Nie znam dokładnej daty i nie chcę wprowadzać w błąd. Wiem, że był telefon Marka do Michała — wspomina Cygan, który jednak nie chce wchodzić w szczegóły burzliwego rozstania. W Częstochowie jednak osoby będące blisko klubu twierdzą, że Papszun informację o odejściu miał przekazać Świerczewskiemu podczas listopadowej przerwy na reprezentacje.
Na koniec zapytaliśmy Wojciecha Cygana, czy w klubie myśleli o drugim podejściu do byłego asystenta Rakowa, Dawida Szwargi. Cygan jednak odbija piłkeczkę, wspominając jedynie o dobrych wynikach Szwargi w Arce.
— Dawid jest bardzo dobrym trenerem. Bardzo go lubię i cenię. Często z nim rozmawiam. I to, co powiedział Michał — to jest bardzo dobry trener, jeżeli chodzi o sukcesy w postaci wyników Arki, bo ja traktuję te wyniki jako sukces — kończy.
Od drugiej ligi do mistrzostwa Polski
Papszun rozpoczął pracę w Rakowie w 2016 r., gdy częstochowski klub występował na trzecim szczeblu ligowym. W ciągu trzech sezonów wprowadził go do ekstraklasy, a w 2023 r. wywalczył pierwszy w historii klubu tytuł. Wcześniej — w 2021 i 2022 r. — zdobył Puchar Polski i Superpuchar oraz wicemistrzostwo. Wrócił do klubu przed sezonem 2024/25 i rok później znów zajął drugie miejsce w Ekstraklasie.
Obecnie w tabeli Ekstraklasy piłkarze z Częstochowy zajmują czwartą pozycję. Awansowali również do ćwierćfinału Pucharu Polski i 1/8 finału Ligi Konferencji.
