CELEBRITY
Paulina Krupińska ostro o hejcie po Balu TVN. Sprawdź, kogo broniła i dlaczego wzburzyła internautów
Po zdjęciach z Balu Fundacji TVN Paulina Krupińska została zasypana krytycznymi komentarzami na temat swojej sylwetki — od sugestii o ciąży po drwiny, że „TVN ją dobrze karmi”. W wydaniu Dzień Dobry TVN z 2 grudnia 2025 r. prezenterka odpowiedziała na falę hejtu i wyjaśniła, że jej wystąpienie nie było sprawą osobistą, lecz gestem wobec innych kobiet. Donoszą o tym m.in. serwisy Plotek i Onet.
Nie zrobiłam tego dla siebie” — oświadczenie na antenie i szerszy kontekst społeczny
Paulina Krupińska pojawiła się w programie Dzień Dobry TVN, by przyjrzeć się mechanizmom hejtu, które w praktyce sprowadzają kobiety wyłącznie do ich wyglądu. Prezenterka wyjaśniła, że jej wpis i wystąpienie po gali nie były reakcją na pojedynczy atak, lecz próbą zwrócenia uwagi na to, co spotyka młodsze koleżanki, kobiety o niskim poczuciu własnej wartości i osoby po trudnych doświadczeniach.
– Nie zrobiłam tego dla siebie. Zrobiłam to dla naszych córek, koleżanek i wszystkich kobiet, które nie mają wysokiego poczucia własnej wartości, wchodzą w ten świat albo są po trudnych przejściach — powiedziała w programie Krupińska, jak donosi Pudelek.
Jej słowa trafiły do szerokiego grona odbiorców i wywołały dyskusję o granicach komentowania czyjegoś ciała.
Kontekst jest prosty, a zarazem złożony: po publikacji zdjęć z Balu Fundacji TVN internautki i internauci zaczęli snuć teoria o „karmieniu” przez stację, spekulować o ciąży czy wręcz obrażać prezenterkę za wygląd. Takie komentarze nie są odosobnione — podobne doświadczenia mają w ostatnich tygodniach także inne znane kobiety, co pokazuje, że problem ma charakter systemowy. Portal Plotek opisał przebieg krytyki i reakcję Krupińskiej, co jeszcze bardziej nagłośniło temat.
Jak hejt działa od środka: mechanizmy, które ranią i pogłębiają presję
Jak napisał Onet, komentarze typu „trochę się przytyło”, „w ciąży jest” czy „TVN ją dobrze karmi” to przykład redukcji kobiety do jednego wymiaru — wyglądu — i używania tego wymiaru jako narzędzia kontroli i poniżenia. Krupińska zwróciła uwagę w DDTVN, że to głównie kobiety krytykują kobiety, i że szczególnie bolesne są słowa padające publicznie, pod zdjęciami, które trafiają do tysięcy oczu. Gdy pochłaniasz czyjeś zdjęcie i odruchowo komentujesz jego kształt lub rozmiar, często zapominasz, że za każdym profilem stoi człowiek z emocjami, historią i ograniczeniami.
Psychologiczny koszt takiego hejtu jest wysoki: obniżone poczucie wartości, obawa przed publicznym wyśmianiem, presja na natychmiastową „naprawę” wyglądu — wszystko to tworzy toksyczne środowisko, w którym naturalna zmiana sylwetki czy po prostu bycie sobą staje się pretekstem do ataku. Krupińska podkreśliła, że jej reakcja miała wymiar prewencyjny — ma być komunikatem dla młodszych kobiet, że nie powinny przyjmować takiego języka jako normy. Doniesienia serwisów takich jak Gazeta.pl i Onet potwierdzają, że wiele osób publicznych decyduje się na podobne wystąpienia, by przeciwdziałać tej normalizacji hejtu.
Reakcje, sojusznicy i o czym warto pamiętać — od Ariany Grande po polską scenę medialną
Sprawa Krupińskiej nie jest odosobniona: media przypominają niedawne wypowiedzi międzynarodowych gwiazd, jak Ariana Grande, które również spotykały się z atakami dotyczącymi ciała i reagowały, stawiając granice względem oceniania wyglądu. W dyskusji, którą przywołano na antenie, padło nazwisko Grande i fragmenty jej wcześniejszego wywiadu, gdzie artystka jasno odmawia zgodzenia się na publiczne rozważania o jej ciele i zdrowiu. To międzynarodowe echo tylko potęguje sens tego, co powiedziała Krupińska — że każda kobieta ma prawo do bycia poza trybem publicznego sądu.
W Polsce reakcje użytkowników mediów społecznościowych były mieszane: wiele osób wsparło Krupińską, inni bronią „prawa do opinii”. Jednak to właśnie głos osób publicznych — kiedy zamiast milczenia wybierają konfrontację z hejtem — bywa katalizatorem zmian: edukuje, skłania platformy do refleksji nad moderacją komentarzy i, co najważniejsze, daje sygnał młodszym pokoleniom, że ich wartość nie zależy od liczby lajków czy centymetrów w obwodzie talii. Doniesienia Plotek, Onetu i TVN24 relacjonują te reakcje i podkreślają, że dyskusja dopiero się rozkręca.
