Connect with us

CELEBRITY

Polacy uczą się szukać jadalnych żab. Szkolą się na wypadek kryzysu

Published

on

Ponad 30 tys. osób przeszkoliło się w ramach jednodniowych szkoleń organizowanych przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Jesienią rozpocznie się kolejny cykl weekendowych, finansowanych przez resort, kursów. Ci, którzy nie korzystają z oferty państwa, mogą trafić na rynkową alternatywę — społeczności preppersów i survivalowców. — Pytania o wojnę mam cały czas — mówi w rozmowie z “Faktem” Sławomir Nizner z Preppers Poland. — Zainteresowanie jest większe niż jeszcze kilka lat temu — wtóruje Łukasz Wróblewski, właściciel firmy Survival Expert.

Z końcem 2022 r. Ministerstwo Obrony zorganizowało pierwszą edycję szkolenia “Trenuj z wojskiem”, które wkrótce — na jesieni br. — doczeka się siódmej edycji. Dotąd z ośmiogodzinnych szkoleń prowadzonych rotacyjnie w wybranych jednostkach skorzystało ponad 30 tys. osób.

Zgodnie z zapowiedzią premiera z marca br. do 2027 r. polska armia miałaby zyskać zdolności przeszkolenia 100 tys. rezerwistów w ciągu roku. Dobrowolna służba wojskowa kończy się jednak przysięgą. Ci, którzy nie chcą się z wojskiem wiązać, ale nabyć pewne kompetencje, mają alternatywę. Obok “Trenuj z wojskiem”, także szkoleń na rynku prywatnym.

Brytyjski “The Times”, powołując się na rozmowę z Piotrem Czuryłło, założycielem forum Polish Preppers Network i Fundacji Preppersi, pisał, że wraz z eskalacją zagrożenia na wschodnich rubieżach NATO rośnie zainteresowanie ofertą szkoleniową także na rynku prywatnym. Potwierdza to w rozmowie z “Faktem” Łukasz Wróblewski, przedstawiciel firmy szkoleniowej Survival Expert.

Zainteresowanie jest większe niż parę lat temu. Nasz kalendarz jest rozpisany właściwie do końca roku, w kwietniu mieliśmy zajęte wszystkie szkolenia do października. Obecnie zostało kilka miejsc w listopadzie

Szkolenia, jak tłumaczy, są prowadzone w maksymalnie 20-osobowych grupach. W portfolio firmy znajdujemy bushcraft, survival, kurs strzelecki, szkolenia dla rodziców z dziećmi. — Klienci najczęściej chcą przeszkolić się z podstaw: dowiedzieć się, jak zbudować schronienie, pozyskać wodę, rozpalić ogień, poruszać się w terenie, obsłużyć mapę, kompas — wymienia.

W Preppers Poland, społeczności, którą od lat pod tym szyldem grupuje Sławomir Nizner, dominują kursy survivalowe (tzw. zielony survival). — Wyposaża w kompetencje potrzebne do poradzenia sobie w lesie — mówi w rozmowie z “Faktem”. — Aczkolwiek zawsze zaznaczam też, że najwięcej kryzysów człowiek jest w stanie przeczekać w domu — uzupełnia. W tym zakresie Preppers Poland też prowadzi szkolenia, prelekcje i warsztaty. — Poza tym organizujemy szkolenia strzeleckie, ze sztuk walk. Mamy konkretną kadrę specjalistów, często klasy krajowej — dodaje.

The Times” w kontekście charakteru prowadzonych szkoleń wymienia ekstremalne przykłady. Piotr Czuryłło mówi między innymi o identyfikacji jadalnej żaby. Na takie tropy też trafiamy. Łukasz Wróblewski przywołuje anegdotycznie:

Zawsze przed szkoleniami pytamy uczestników, czy np. są wegetarianami lub weganami. Na jednym z takich szkoleń mieliśmy panią, która od 22 lat nie jadła mięsa. Po szkoleniu natomiast zjadła bogracz (węgierskie danie mięsne, w kociołka – red.). Jeśli doprowadzimy organizm do pewnych granic, to właśnie wtedy przydaje się wiedza praktyczna, czyli najważniejszy element survivalu: jak przygotować taki posiłek?

Znajdując się w ciężkim terenie, nie mając nic do jedzenia, jeśli będę w stanie taką żabę sklasyfikować, odpowiednio oporządzić i w sytuacji ekstremalnej zjeść — dlaczego nie? — wyjaśnia Wróblewski. Według Niznera nie tylko przygotowanie do sytuacji ekstremalnych świadczy o atrakcyjności oferty szkoleniowej. Nabyte umiejętności przydadzą się nawet bez “hollywoodzkiej apokalipsy”.

“Pytają mnie o wojnę cały czas”
— Na ogół pytania o wojnę wynikają z nieznajomości tematu. Bywa, że ludzie myślą, że będą uprawiać partyzantkę — przyznaje organizator Konwentów Preppers Poland. Tymczasem, jak ocenia, “w przypadku wojny większość mężczyzn zostanie powołana do armii i pójdą walczyć”. Kompetencje zdobyte podczas tych ćwiczeń mają więc przydać się gdzie indziej — w przypadku ekstremalnej pogody, braku w dostawach prądu itp. Sytuacji, którym szkolenia preppersów mają wychodzić naprzeciw, jest więcej.

Przygotowania mogą też poskutkować tym, że w razie czego będziemy mieli lepszy start. Nie pójdziemy w samym resortowym mundurze, bo preppersi będą mieli własne jego elementy już skompletowane. Będą mieli lepsze buty, będą wyposażeni we własny sprzęt: bieliznę termoaktywną. Przede wszystkim zabezpieczą rodzinę, zostawiając agregaty, zapasy

— tłumaczy Nizner.

Siódma edycja szkoleń “trenuj z wojskiem” została już przez MON zapowiedziana. Mają ruszyć na jesieni. To element koncepcji rządu, zakładającej upowszechnienie szkoleń na tyle, by każdy chętny mógł znaleźć się w ich orbicie — obecnie ma to być niemożliwe m.in. ze względu na braki materiałowe. Nawet krótkie, ośmiogodzinne szkolenia mogą budować odporność cywilną i zapobiegać chaosowi w sytuacjach awaryjnych

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin