Connect with us

CELEBRITY

Polska się wyludnia! Liczby są bezlitosne, a ekspert mówi wprost ️ ➡️

Published

on

Z danych opublikowanych przez GUS wynika, że Polaków jest coraz mniej. Są w Polsce gminy, w których w pierwszym półroczu 2025 r. nie urodziło się ani jedno dziecko. Niewątpliwie mamy do czynienia z katastrofą demograficzną. Niektórzy wróżą nawet, że jeśli sytuacja się nie zmieni, w ciągu 100 lat Polacy mogą… po prostu zniknąć. Jednak demograf prof. Piotr Szukalski zwraca uwagę na inny, pozytywny aspekt ujemnego przyrostu naturalnego. “Świetnie jestem w stanie sobie wyobrazić, że za 5 czy 10 lat będziemy wręcz zadowoleni, że zmniejsza nam się populacja” — mówi w rozmowie z “Faktem”.

Główny Urząd Statystyczny opublikował raport “Ludność. Stan i struktura ludności oraz ruch naturalny w przekroju terytorialnym w 2025 r. Stan w dniu 30 czerwca”, w którym zawarto m.in. najnowsze informacje dotyczące przyrostu naturalnego (różnicy między liczbą urodzeń żywych a liczbą zgonów) w Polsce. Dane wywołały prawdziwy popłoch. Okazuje się bowiem, że sytuacja jest bardzo zła. Przyrost naturalny w przeliczeniu na 1000 mieszkańców dla całego kraju wyniósł w pierwszym półroczu tego roku -5,0‰, podczas gdy w latach 2024 i 2023 było to odpowiednio -4,1‰ i -3,4‰.

Czytaj także: Szokujące prognozy. Chodzi o miliony Polaków. Nie o setki tysięcy, lecz o jedną czwartą narodu

Kryzys demograficzny w Polsce. W Bielsku Podlaskim urodziło się tylko 13 dzieci, a zmarło 114 osób
Dane ujęte w raporcie opracowaliśmy w formie interaktywnej mapki, na której w prosty sposób można sprawdzić przyrost naturalny w poszczególnych gminach w Polsce. Gminy, w których przyrost naturalny był ujemny, oznaczone są jaskrawoczerwonym kolorem, natomiast te, w których przyrost naturalny był dodatni — niebieskim. Niechlubnym rekordzistą jest gmina Bielsk Podlaski, gdzie wskaźnik przyrostu naturalnego wyniósł -32,2‰ — zmarło tam 114 osób, a urodziło się zaledwie… 13.

Z analizy danych GUS wynika, że w pierwszym półroczu 2025 r. w aż 11 gminach nie urodziło się ani jedno dziecko. To m.in. Lubniewice (woj. lubuskie), Baligród (woj. podkarpackie), Dubicze Cerkiewne (woj. podlaskie) czy Krynki (woj. podlaskie). Mało tego, zaledwie w sześciu powiatach było więcej urodzeń niż zgonów, a w aż 36 powiatach na jedno urodzenie przypadały więcej niż trzy zgony. W 174 powiatach na jedno urodzenie żywe przypadły dwa zgony.

Jak wielkie jest to pogorszenie statystyk niech świadczy fakt, że zaledwie 5 lat temu nie było ani jednego powiatu, w którym liczba zgonów byłaby wyższa od liczby urodzeń trzykrotnie lub więcej, tylko 20 powiatów, gdzie stosunek wynosił 2:1 lub więcej i 82 powiaty z dodatnim przyrostem naturalnym” — opisuje Szymon Pifczyk, autor bloga “Kartografia Ekstremalna”.

Jeśli nic się nie zmieni, za 100-150 lat Polaków już praktycznie nie będzie

— puentuje.

Ale czy faktycznie sytuacja jest tak dramatyczna, jak mogłoby się wydawać? “Fakt” zapytał o to prof. Piotra Szukalskiego, demografa i wykładowcę Uniwersytetu Łódzkiego.

Demograf uspokaja. “To science-fiction”
— W Polsce mamy wiele gmin, które mają po tysiąc, 2 tys., 3 tys. mieszkańców, z których młodzi uciekają od kilkudziesięciu lat. Weźmy moje ulubione przykłady: gminy Dubicze Cerkiewne czy Orla, które nie dość, że są bardzo małe, to jeszcze ponad 40 proc. ludności jest po 60. roku życia. To czego tam można oczekiwać? — mówi ekspert.

Jak mówi, z dużą ostrożnością podchodzi do przewidywań dotyczących tego, jak będzie wyglądała sytuacja demograficzna w Polsce za kilka czy kilkadziesiąt lat.

— Każdy, kto wychodzi naprzód w badaniach demograficznych na kilkadziesiąt lat, tak naprawdę uprawia science-fiction. Bo te przewidywania najczęściej bazują na założeniu, że będzie tak, jak teraz. Jak łatwo się domyślać, 10, 20 lat temu mieliśmy całkowicie inną wizję przyszłości. W związku z czym zostawmy już może te bardzo pesymistyczne wizje i poczekajmy, co czas przyniesie. Bo zachowania ludzkie nie są niezmienne. Po drugie, musimy sobie zdawać sprawę, że nie wiemy, jaka tak naprawdę będzie za 20, 50, a tym bardziej za 100 lat optymalna liczba ludności naszego kraju. Nie potrafimy dzisiaj powiedzieć, jakie będą potrzeby na rynku pracy, jeśli chodzi o liczbę pracowników, zwłaszcza patrząc na to, jak w ostatnich dwóch, trzech latach rozwija się sztuczna inteligencja. Nie potrafimy w żaden sposób tego przewidzieć, więc być może się okaże, że ta zmniejszająca się liczba ludności wbrew pozorom uratuje nas przed katastrofą na rynku pracy — zauważa prof. Szukalski.

Przyrost naturalny jest ujemny cały czas. I oczywiście nie jest to oznaka zdrowia demograficznego, bez wątpienia. Natomiast nie przesadzałbym, że dzieje się coś tragicznego. Ja jestem w stanie sobie świetnie wyobrazić, że rozwój technologiczny sprawia, że dla ludzi nie ma pracy. I świetnie jestem w stanie sobie wyobrazić, że za 5 czy 10 lat będziemy wręcz zadowoleni, że zmniejsza nam się populacja pracujących, bo będzie to oznaczać mniej bezrobotnych długotrwale — kwituje demograf.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin