Connect with us

CELEBRITY

Pomylili człowieka z dzikiem: jakie kary dostali? Wyroki nie kłamią

Published

on

Pomyłka, nieuwaga, a czasem zwykła brawura. Gdy na celowniku myśliwego zamiast dzika pojawia się człowiek, kończy się dramatem. W Polsce było już kilka głośnych spraw, w których polowanie zamieniło się w tragedię. Wszystkie łączy jedno – wyroki dla sprawców okazały się zaskakująco łagodne. Marcin Możdżonek w “Fakcie” przekonuje, że wszystkie tragiczne polowania łączy jedno — “rażące złamanie przepisów”.

Prezes Naczelnej Ready Łowieckiej i były siatkarz Marcin Możdżonek uważa, że tragiczne finały polowań oznaczają, że “rażącą złamano prawo”.

Te przypadki (śmiertelne — red.) należy eliminować, tępić. Winnych wskazać — mówił nasz rozmówca i podkreślił, że w jego opinii “wypadki na polowaniach są rzadkością”. — Przez ostatnie 10 lat mieliśmy 26 wypadków śmiertelnych na polowaniach, Ale każdego roku mamy od 4,5 do 5 milionów polowań — kontynuował.

Możdżonek dodał, że nie trzeba zmieniać przepisów dot. polowań, ale należy je “egzekwować i szanować”. — W tych wszystkich 26 przypadkach (…) prokuratura i sąd wykazały jedno: rażące złamanie przepisów. Tam nie było żadnej korelacji między stanem zdrowia sprawcy, a wypadkiem — mówił rozmówca “Faktu” i dodał, że tragedii dochodziło natomiast przy złamaniu przepisów.

Tragiczne sierpniowe polowanie w Młyniskach rozpaliło debatę o zbrodniach na polowaniach. Myśliwy śmiertelnie postrzelił człowieka, twierdząc, że pomylił go z dzikiem. To kolejna tragedia, która przypomina nam, jak kończą się takie pomyłki i jakie wyroki zapadają w sądzie.

Do tragedii doszło w sierpniu 2019 roku w Gidlach (woj. łódzkie). Myśliwy pomylił 61-letniego mężczyznę ze zwierzyną i oddał strzał, który okazał się śmiertelny.

Sąd uznał winę myśliwego i skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Mężczyźnie nakazano także zapłacić grzywnę w wysokości 2 tys. zł oraz wypłacić odszkodowanie trzem braciom ofiary – po 15 tys. zł każdemu tytułem zadośćuczynienia. Do tego doszły koszty zastępstwa procesowego i koszty postępowania – w sumie 12 tys. zł.

W lutym 2017 roku w Kurowie pod Głogowem 63-letni Edward Kołtyś zginął od kuli myśliwego, który tłumaczył, że pomylił go z dzikiem. Jak podawały media, ofiara miała poruszać się na czworakach, co miało zmylić strzelca. Sąd jednak zwracał uwagę, że myśliwy miał lornetkę i powinien upewnić się, do czego celuje

Myśliwy został skazany na rok więzienia w zawieszeniu oraz zobowiązany do zapłaty 10 tys. zł zadośćuczynienia dla rodziny zmarłego.

Do wstrząsającej tragedii doszło także w Niemczy na Dolnym Śląsku. W pewien wrześniowy weekend w 2011 r. myśliwy polował wspólnie z żoną i znajomymi. W zaroślach dostrzegł ruch i przekonany, że to dzik, pociągnął za spust. Trafił jednak swoją 43-letnią żonę, która zginęła na miejscu.

Sprawę uznano za nieszczęśliwy wypadek. Myśliwy odpowiadał za nieumyślne spowodowanie śmierci. Sąd Rejonowy w Dzierżoniowie skazał go na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

W Polsce tragedie na polowaniach najczęściej kwalifikowane są jako nieumyślne spowodowanie śmierci (art. 155 k.k.), za co grozi od trzech miesięcy do pięciu lat więzienia. W wyjątkowych sytuacjach prokuratura może próbować postawić zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym, co oznacza karę od ośmiu lat do dożywocia, ale w praktyce to rzadkość. Zazwyczaj sądy orzekają kary w zawieszeniu oraz obowiązek wypłaty zadośćuczynienia rodzinie ofiary i cofnięcie uprawnień łowieckich. W głośnych sprawach z ostatnich lat myśliwi nie trafiali za kratki, a kończyło się na łagodnych wyrokach.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin