CELEBRITY
Premier Tusk podczas wizyty u barbera złożył obietnicę, która może przynieść ulgę 2,5 mln osób. Co planuje zmienić w składkach?
Premier Donald Tusk odwiedził warszawskiego barbera. Właściciel salonu chciał z nim porozmawiać o tym, jak w Polsce prowadzi się biznes. Chodzi m.in. o wysokie składki ZUS. Szef rządu między wierszami złożył obietnicę, że będzie chciał ulżyć pracującym na swoim. Szykuje się drugie podejście do obniżenia składki zdrowotnej.
Nazywam się Mateusz, od 6 lat z moim wspólnikiem Pawłem prowadzę Barber Shop w Warszawie. Tak ładnie Pan mówi o rosnącej gospodarce, a że w tym wszystkim zapomina się o nas — małych przedsiębiorcach. Pewnie i tak Pan tej wiadomości nie przeczyta, ale w razie czego bardzo serdecznie zapraszam do mnie do salonu. Będziemy mogli szczerze porozmawiać” — napisał w mediach społecznościowych właściciel salonu.
Premier na zaproszenie odpowiedział i w salonie się pojawił. Siedząc na barberskim fotelu, wysłuchał, jak w Polsce naprawdę są realia prowadzenia działalności gospodarczą. — Jeśli chodzi o składkę zdrowotną, to my tutaj odczuwamy ten ZUS — mówił pan Mateusz. — Wszędzie to słyszę — odpowiedział premier.
Obniżenie składki zdrowotnej dla osób pracujących na własny rachunek było jedną z obietnic Donalda Tuska przed wyborami. Projekt ustawy powstał, został przeprowadzony przez Sejm i Senat, ale zawetował ją prezydent Andrzej Duda. Ustawa wróciła do Sejmu, jednak koalicja rządząca ma zbyt mało głosów, by to weto odrzucić.
Otrzymaliśmy to weto w składkę — powiedział premier w rozmowie z barberem. Złożył jednak zaskakującą deklarację: — Ale chyba spróbujemy jeszcze raz — dodał szef rządu.
Zmiany w składkach w 2026 r. Tak wzrosną obciążenia dla pracujących na własny rachunek
— Do obniżenia składki mogłoby dojść najwcześniej od 2027 r. Tymczasem od 2026 r. pracujących na swoim czeka podwyżka. Obecnie najniższa składka zdrowotna jest wyliczana od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. Takie rozwiązanie wprowadzono na ten rok, rząd bowiem obiecywał reformę składki zdrowotnej. Ta jednak została zawetowana przez prezydenta Andrzeja Dudę. Reformy nie było, w dodatku od 2026 r. składka (wynosi 9 proc.) będzie liczona nie od 75 proc., a 100 proc. płacy minimalnej. Resort finansów policzył, że na tym ruchu budżet zyska 606 mln zł.
Jak to wpłynie na jej wysokość? Przy wynagrodzeniu minimalnym na poziomie 4806 zł, przedsiębiorcy zapłacą co najmniej 432,54 zł miesięcznie — niezależnie od tego, czy osiągną dochód, czy stratę. — To o 117,58 zł miesięcznie więcej niż w 2025 r. — wskazuje Piotr Juszczyk.
Takich podwyżek podatków dawno nie było. Oto kto straci w 2026 r. [LISTA]
Wzrośnie nie tylko składka zdrowotna, ale też składki na ubezpieczenie społeczne. Ich wysokość zależy od przeciętnego wynagrodzeni, które w 2026 r. ma wynieść 9420 zł. to oznacza, że składki ZUS pójdą w górę o kolejne 8,6 proc., a comiesięczna danina wyniesie 1926,76 zł — i to bez składki zdrowotnej — wskazuje Piotr Juszczyk. Łączny wzrost ZUS w porównaniu do 2025 r. to niemal 270 zł miesięcznie, czyli ponad 3200 zł rocznie. — Dla wielu przedsiębiorców ZUS to już nie jest zabezpieczenie społeczne, tylko realne zagrożenie dla płynności finansowej — alarmuje ekspert.
Zapowiedź premiera w internecie wzbudziła jednak sporo emocji. Internauci wskazują, że taki ruch — w czasie, kiedy w NFZ brakuje pieniędzy na leczenie i potrzebne są kolejne finansowe kroplówki — byłby nierozsądny. W przyszłym roku dziura w finansach funduszu może wynieść 24 mld zł.
