CELEBRITY
Przez dekady czarowała publiczność jako ikona francuskiego kina. Ale jej największą rolą okazała walka o prawa zwierząt. ___ Fot. Cattani/Getty Images Fot. Charly Hel/Prestige/Getty Images
Od ikony filmowej do obrończyni zwierząt. Ta decyzja na zawsze odmieniła życie Brigitte Bardot
Brigitte Bardot przez dekady czarowała publiczność jako ikona francuskiego kina. Ale jej największą rolą okazała się ta poza kamerą — w walce o prawa zwierząt. Dlaczego porzuciła sławę i co naprawdę motywowało ją do życia?
W pewnym momencie swojego życia Brigitte Bardot zrezygnowała z kariery, aby w pełni poświęcić się dobroczynności na rzecz zwierząt. W tym celu założyła fundację The Brigitte Bardot Foundation for the Welfare and Protection of Animals, która walczy o ich prawa na całym świecie. Dziś świat obiegła smutna wiadomość o śmierci legendarnej aktorki, która na łamach historii polskiego kina zapisała się pozłacanymi zgłoskami…
Brigitte Bardot – kariera, związek z Rogerem Vadimem
Brigitte Bardot nigdy nie marzyła o karierze filmowej. Kiedy była małą dziewczynką, uczęszczała na lekcje baletu i myślała, że właśnie z tańcem zwiąże przyszłość. Jako dziecko nosiła okulary, zabawnie marszczyła brwi i w ogóle nie miała pewności siebie, a rodzice wciąż porównywali ją do siostry Mijanou, nazywając BB tą „brzydszą”. O jej karierze zdecydował przypadek, kiedy w wieku 15 lat trafiła na sesję do magazynu ELLE.
Właśnie wtedy zwróciła uwagę reżysera Rogera Vadima. Odnalazł Brigitte i przekonał jej rodziców, że jej przyszłością jej kino. Wkrótce został jej agentem, a później mężem. Jego film I Bóg stworzył kobietę z 1956 roku uczynił z Bardot gwiazdę, popularną na całym świecie. O aktorkę walczyli twórcy z Hollywood, ale pomimo sześciocyfrowych kwot, konsekwentnie odrzucała propozycje. Uznała, że sobie nie poradzi, jednak kiedy zaproponowano jej zajęcia aktorskie, odmówiła – uważała, że najlepszym nauczycielem jest doświadczenie. Brigitte nigdy nie wierzyła, że ma talent, ale podobała jej się uwaga tłumów.
Po rozstaniu z Rogerem Vadimem związała się z Jean-Louis Trintignantem, ale romans z żonatym aktorem nie trwał długo. W 1959 roku Bardot poślubiła Jacques’a Charriera, również kolegę z branży. Zaszła w ciążę i urodziła swojego jedynego syna Nicolasa. Chłopca wychowywała jednak rodzina jego ojca, ponieważ sama Brigitte wolała robić karierę. Ich relacja zaczęła się rozwijać dopiero wtedy, gdy Nicolas skończył 18 lat.
W późniejszych latach jeszcze raz stanęła na ślubnym kobiercu – trzecim mężem aktorki był niemiecki milioner Gunter Sachs – a francuska prasa nieustannie rozpisywała się o jej romansach, między innymi z francuskim artystą Sergem Gainsbourgiem. Bardot nigdy nie ukrywała, że schlebia jej uwaga mężczyzn, ale ustatkowała się, gdy poznała polityka Bernarda d’Ormala.
Brigitte Bardot: koniec kariery, działania na rzecz zwierząt
Po premierze filmu Gdyby Don Juan był kobietą, 39-letnia wówczas Bardot ogłosiła, że rezygnuje z kariery. Jak tłumaczyła w wywiadach, uznała, że nie radzi sobie tak dobrze, jak wcześniej. „Albo ja opuszczę kino, albo kino opuści mnie”, stwierdziła. W czerwcu 1973 roku oficjalnie zapowiedziała, że już nigdy więcej nie zagra. Niektórzy reżyserzy próbowali przekonać Brigitte do zmiany zdania, ale wszystkim odmówiła.
Poświęciła się działalności charytatywnej. W 1987 roku stworzyła The Brigitte Bardot Foundation for the Welfare and Protection of Animals, organizację zajmującą się ochroną zwierząt.
W 1999 roku Bardot oskarżyła władze Chin o zabijanie niedźwiedzi i wykorzystywanie dzikich zwierząt do produkcji afrodyzjaków. Dwa lata później przekazała ponad sto tysięcy dolarów na sterylizację bezpańskich psów w Bukareszcie, a także przeznaczyła środki na otwarcie schronisk. Na początku 2013 roku zagroziła, że zrzeknie się obywatelstwa, jeśli francuski rząd nie zapobiegnie uśpieniu dwóch słoni z ZOO w Lyonie.
Napisała też list do prezydenta Rosji Władimira Putina i prezydenta Azerbejdżanu Ilhama Alijewa, aby zareagowali na tragiczną sytuację zwierząt w Karabachu, w którym trwa konflikt zbrojny.
Brigitte nie unikała spotkań z mediami, ale zgadzała się na nie zazwyczaj wtedy, kiedy temat dotyczył ochrony zwierząt lub planety. Podczas rozmowy z rosyjskim portalem Izvestia aktorka przyznała na przykład, że pandemia Covid-19 to dopiero początek, bo w przyszłości ludzkość zmierzy się z wieloma kataklizmami. „Grożą nam tsunami, pożary, potworne upały, śmiertelne susze, nieprzewidywalne erupcje wulkanów”, przewidziała. „Od 15 lat mieszkam w izolacji. Jestem dzikusem, nie ufam ludziom. To wspaniałe, że nie muszę codziennie słyszeć szumu samolotów, helikopterów, statków, samochodów, motocykli, ludzi krzyczących na plaży, czy głośnej muzyki. Milczenie jest złotem”, dodała w tym samym wywiadzie.
Synna aktorka udzieliła też wywiadu Paris Match. Mówiła wówczas o sprawach fundacji, które stanowiły dla niej absolutny priorytet. Wspomniała „Oczywiście miłość Bernarda jest słodka, ale… Nigdy miłość do mężczyzny nie motywowała mnie do życia. To cierpienie zwierząt motywuje mnie do walki”, wyznała Brigitte Bardot. „Wiem, że nie jestem wieczna, jednak nie marnuję życia na myślenie o tym, kiedy umrę. Śmierć nie jest czymś, czego się boję, ale wkurza mnie, ponieważ prawdopodobnie uniemożliwi mi zrobienie kilku ważnych rzeczy dla zwierząt, o które od dawna walczę”, podkreśliła.
