Connect with us

CELEBRITY

Robert Lewandowski nie jest już pierwszoplanową postacią FC Barcelony, a ostatni raz mniejszą rolę w klubie odgrywał w sezonie 2010/11 – swoim pierwszym w wielkiej piłce. Trudno o wyraźniejszą klamrę spinającą kończącą się karierę “Lewego” – pisze Maciej Kmita 🧐 Czytaj więcej ⬇️⬇️⬇️

Published

on

Robert Lewandowski nie jest już pierwszoplanową postacią FC Barcelony, a ostatni raz mniejszą rolę w klubie odgrywał w sezonie 2010/11 – swoim pierwszym w wielkiej piłce. Trudno o wyraźniejszą klamrę spinającą kończącą się karierę “Lewego”.

Robert Lewandowski przez całą karierę, niczym Tom Cruise w filmach z serii “Mission Impossibile”, nie potrzebował dublera. Był postrachem nie tylko bramkarzy rywali, ale też swoich konkurentów w walce o miejsce w składzie i zmorą zmienników. Przepędzał z kolejnych klubów wszystkie mające sportowe ambicje “9” i odstraszał kandydatów na swoich zastępców.

Swego czasu Karl-Heinz Rummenigge przyznał wprost, że znalezienie zmiennika dla Polaka jest arcytrudnym zadaniem: – Mamy jednego z najlepszych środkowych napastników świata, więc chcemy znaleźć kogoś, kto usiądzie na ławce w 32 meczach sezonu. A mówimy o kimś, na kogo wydamy mnóstwo pieniędzy i kto musiałby zagwarantować odpowiednią jakość.

Wszystko dlatego, że Lewandowski przez lata był “niezniszczalny”. W kolejnych sezonach mecze, w których nie mógł wystąpić ze względów zdrowotnych, można było zliczyć na palcach jednej dłoni. Często anegdotycznego emerytowanego drwala.

Tylko raz, w rozgrywkach 2020/21, opuścił przez urazy więcej niż pięć spotkań (7). Zawsze, nawet wtedy, był w czołówce najbardziej eksploatowanych piłkarzy swoich drużyn. A grał nie tylko dużo, ale też przede wszystkim dobrze.

Poza “przejściowym” sezonem 2010/11, swoim pierwszym w Bundeslidze, kiedy dopiero adaptował się do zupełnie nowych obciążeń i wymagań po wyjeździe z Polski, zawsze był najskuteczniejszym graczem swoich drużyn klubowych.

Nowa rzeczywistość

W bieżącym sezonie jednak boleśnie zderza się z nową dla siebie rzeczywistością. To, że przestał być niezbędny Barcelonie, gorzko zauważyłem już na początku sezonu. Wtedy chodziło jednak o to, że Duma Katalonii uniezależniła się od jego bramek. Czas pokazał jednak, że sytuacja jest poważniejsza – Lewandowski jest w Barcelonie sukcesywnie marginalizowany.

W tym sezonie rozegrał raptem 53 proc. możliwych do rozegrania minut. Pomijamy oczywiście mecze (4) opuszczone przez niego z powodu urazów mięśniowych. Ostatni raz mniejszą rolę w zespole klubowym odgrywał – co ma swoją wymowę – we wspomnianym sezonie 2010/11. To był jego pierwszy sezon na Zachodzie, kiedy jako młody piłkarz dopiero poznawał realia wielkiej piłki.

Tymczasem teraz z niezastąpionego lidera, najlepszego strzelca mistrza kraju stał się postacią drugiego planu. Spójrzmy przykrej prawdzie w oczy: Lewandowski zwija żagle. O zmianie jego statusu w Barcelonie świadczy też jego dorobek. Na tym etapie sezonu, w zasadzie już na półmetku, skromniejszy miał tylko raz – w swoim debiutanckim w BVB. Wtedy do 16 grudnia miał na koncie sześć trafień, a teraz – osiem.

Kapitan reprezentacji Polski nie jest też najskuteczniejszym piłkarzem swojego zespołu. Zdążył się odzwyczaić od takiej sytuacji, bo coś takiego na tak zaawansowanym etapie rozgrywek zdarzyło mu się dopiero drugi raz w karierze. Nie będzie zaskoczeniem, jeśli napiszę, że chodzi o przytaczany już sezon 2010/11.

Ktoś może słusznie zauważyć, że skoro gra mniej, to ma prawo mieć skromniejszą zdobycz. Oczywiście, że ma. Z tym że Ferran Torres góruje nad nim nie tylko pod względem wartości bezwzględnej dorobku (13), ale też w przeliczeniu go na rozegrany czas. “Lewy” strzela gola co 111 spędzonych na boisku minut, a Torres – co 97.

Początek końca

Dojmujące jest to, jak szybko Lewandowski stracił swój status w Barcelonie. Jeszcze wiosną trudno było sobie wyobrazić bez niego zespół Flicka, ale wszystko zmienił pierwszy uraz mięśniowy, przez który pauzował na przełomie kwietnia i maja. To był początek końca. Tamta niegroźna w gruncie rzeczy kontuzja okazała się kamykiem, która wzruszyła lawinę niefortunnych zdarzeń.

Do tej pory wydawać się mogło, że dla Lewandowskiego czas się zatrzymał. Zwłaszcza po tym, jaki renesans formy przeżył w pierwszych miesiącach ponownej współpracy z Flickiem (więcej TUTAJ). Skuteczność “Lewego” w wieku 36 lat była imponująca. Po tym urazie wskazówka zegara biologicznego zaczęła jednak gwałtownie przyspieszać, a jego kartoteka medyczna pęcznieje na skalę dotąd mu nieznaną.

Wrócił wówczas do gry bardzo szybko, bo już po dwóch tygodniach. Z medycznego punktu widzenia było niemożliwe, by był gotowy na sto procent, ale zapewniał Flicka, że jest gotowy do gry w rewanżowym meczu 1/2 finału Ligi Mistrzów z Interem.

Ryzyko, które nie popłaciło

Zagrał w Mediolanie, ale efekt był opłakany. Zarówno dla zespołu, jak i dla niego samego. Kolejny uraz, który zaburzył mu finisz przygotowania do sezonu, z dużym prawdopodobieństwem był efektem tamtego przyspieszonego powrotu. Także po nim wrócił do gry wyjątkowo szybko, a dobrym zdrowiem cieszył się krótko.

Po urazach, które wymagają co najmniej trzech tygodni przerwy, wracał na boisko kolejno po 15, 11 i 17 dniach. Błyskawiczne powroty mogą imponować kibicom, ale niosą ze sobą zwiększone ryzyko odnowienia urazu i wystąpienia kolejnych problemów.

Tkanka po każdym urazie musi się zregenerować. Żeby do tego doszło, musi powstać stan zapalny i pojawia się aktywność włókien, która odbudowuje uszkodzone włókna. W tym miejscu powstaje blizna i to jest obszar mniej kurczliwy. To potencjalnie zwiększa ryzyko powstania zrostów i zmniejsza potencjał tego mięśnia. Zwiększone ryzyko kolejnego uszkodzenia jest bezsprzeczne – mówił nam dr Krzysztof Jamka, fizjoterapeuta i osteopata.

W ciągu pół roku “Lewy” trzykrotnie pauzował z powodu podobnych kontuzji, a w weekend z jego otoczenia płynęły informacje, jakoby zmagał się z kolejną. Więcej TUTAJ. Licząc od pierwszego urazu, Lewandowski opuścił tylko siedem meczów Barcelony, ale w tym czasie jego znaczenie w zespole zmalało.

Wystąpił w 21 z 24 spotkań, w których mógł wystąpić, ale od pierwszego gwizdka tylko w 13, a w pełnym wymiarze czasowym raptem czterokrotnie. Na boisku spędził łącznie 1146 minut, co stanowi tylko 52 procent możliwego do rozegrania czasu.

Gorzka pigułka

Według “Sportu”, Lewandowski miał w sobotę przekazać Joanowi Laporcie, że jest otwarty na przedłużenie kontraktu z Barceloną. Klub miał odpowiedzieć, że na razie wstrzymuje się z decyzją chce zobaczyć, jak “Lewy” sprawdzi się w decydującej fazie sezonu.

Jeszcze rok, dwa lata temu Polak nie spotkałby się z taką reakcją pracodawcy. Jego deklaracja byłaby raczej przyjęta z entuzjazmem, ale teraz musiał przełknąć gorzką pigułkę. Stanowisko Barcelony nie może jednak dziwić.

Gdyby przedłużenie kontraktu Lewandowskiego uzależnione było – jak w poprzednim sezonie – od rozegrania przez niego co najmniej 45 minut w 55 proc. meczów Barcelony, to Polak w tej chwili nie wypełniałby minimum. W takim wymiarze wystąpił raptem w 10 z 23 spotkań Dumy Katalonii, co stanowi ledwie 43 proc.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

CELEBRITY36 minutes ago

Oho❗👀 ➡

CELEBRITY39 minutes ago

Polski snookerzysta Antoni Kowalski w meczu z legendarnym Johnem Higginsem popisał się zagraniem, które wydawało się niemożliwe do wykonania 😍😎🤩 Nagranie w komentarzu 👇👇👇

CELEBRITY43 minutes ago

– Można się z nią nie zgadzać, można ją krytykować, można mieć jej wiele za złe, można nie traktować serio jej pisarstwa, ale jednego nie można jej odmówić – że była arcyciekawą postacią. Nawet przedwojenne przewodniki turystyczne podawały adres jej majątku i zalecały wybierającym się na Polesie odwiedziny. To dużo o niej mówi. Więcej w komentarzu👇

CELEBRITY50 minutes ago

Wstrząsający atak w moskiewskiej szkole dla elit. Nastolatek w kontrowersyjnej koszulce zaatakował młodszego ucznia, wywołując chaos i strach.

CELEBRITY55 minutes ago

Konflikty w PiS wpływają na tradycyjne spotkania wigilijne. Czy Morawiecki pojawił się na opłatku u Kaczyńskiego? Jego odpowiedź zaskakuje.

CELEBRITY5 hours ago

“Stadionowej endecji trzeba się przeciwstawić”.

CELEBRITY5 hours ago

Kraśko to świetny redaktor. Super przygotowany 😎

CELEBRITY6 hours ago

Telewizja Polska zaprezentowała skład komentatorów i reporterów, którzy polecą na zimowe igrzyska olimpijskie do Włoch. Nie ma wśród nich Przemysława Babiarza czy Dariusza Szpakowskiego 😮😮😮 Szczegóły w komentarzu 👇👇👇

CELEBRITY6 hours ago

Polska przekaże 100 mln dol. na wsparcie Ukrainy. Sondaż dla “Super Expressu” ujawnia krytyczne nastroje Polaków ➡️

CELEBRITY6 hours ago

Oto szczegóły❗ ➡

CELEBRITY6 hours ago

Nowa decyzja sądu w sprawie 12-latki podejrzewanej o udział w tragedii w Jeleniej Górze. Co postanowi sąd rodzinny?

CELEBRITY6 hours ago

Syn polityka PiS oskarżony o poważne przestępstwa sprzed lat. Prokuratura w Toruniu skierowała akt oskarżenia do sądu. Co się wydarzyło?

Copyright © 2025 USAtalkin