CELEBRITY
Sensacja w Wuhan! Sabalenka znalazła pogromczynię w swoim królestwie

Aryna Sabalenka nie powalczy o czwarte z rzędu mistrzostwo w zawodach Wuhan Open! W sobotnim półfinale Białorusinka przegrała z Amerykanką Jessiką Pegulą 6:2, 4:6, 6:7(2).
Wuhan to królestwo Aryny Sabalenki. Tenisistka z Mińska triumfowała tutaj w 2018, 2019 i 2024 roku. W latach 2020-2023 impreza wypadła z kalendarza z powodu pandemii COVID-19. Gdy jednak zawody powróciły do cyklu WTA Tour, to Białorusinka potwierdziła swoją dominację. Wygrała 20 meczów z rzędu, aż w sobotę na jej drodze stanęła Jessica Pegula.
Początek sobotniego spotkania zapowiadał wielkie emocje. Sabalenka wolno weszła w mecz i straciła serwis. Natychmiast jednak odrobiła stratę przełamania, po czym nie bez trudu objęła prowadzenie 2:1. Następnie postarała się o kolejnego breaka, lecz wówczas reprezentantka USA odpowiedziała i było tylko 3:2 dla liderki rankingu.
Pegula ani razu nie utrzymała jednak podania w pierwszym secie. Z czasem była pod coraz większą presją. Sabalenka grała znakomicie. Gdy uruchomiła return, to Amerykanka nie miała żadnych szans. Po przełamaniu w szóstym gemie faworytka poszła za ciosem i odskoczyła na 5:2. Obrończyni tytułu nie zamierzała zwalniać i przełamaniem rozstrzygnęła trwającą 40 minut premierową odsłonę.
Partia otwarcia zakończyła się wynikiem 6:2 dla Sabalenki. W tym czasie skończyła aż 19 piłek i popełniła osiem niewymuszonych błędów. Pegula miała osiem wygrywających uderzeń i tylko trzy błędy własne. Amerykanka nie miała jednak tak wielkiej mocy jak jej utytułowana przeciwniczka.
Mimo tego inauguracja drugiego seta w wykonaniu tenisistki z Buffalo przebiegła pomyślnie. Udało się jej nie tylko zdobyć przełamanie, ale i po raz pierwszy w meczu wygrać swoje podanie. Sabalenka nie pozwoliła rywalce się oddalić. Odrobiła stratę przełamania, a następnie wysunęła się na 3:2. Wówczas mogło się wydawać, że powtórzy się sytuacja z premierowej odsłony.
Tak się jednak nie stało. Pegula nie dała się już zaskoczyć w drugim secie. Pewnie wygrała serwis, a w siódmym gemie wypracowała trzy break pointy. Przy drugim posłała znakomity return i zdobyła przełamanie. Trzeba przyznać, że Amerykanka zaprezentowała wówczas niesamowicie solidny tenis. Zdawała się mieć odpowiedź na każde mocne uderzenie Białorusinki. Amerykanka nie oddała już przewagi. Odskoczyła na 5:3, a w dziesiątym gemie wykorzystała pierwszą piłkę setową i wyrównała stan meczu na 1-1.
Decydującą odsłonę Sabalenka zaczęła mocno skoncentrowana. Najpierw utrzymała serwis, potem dołożyła breaka. Pegula pokazała jednak waleczne serce i odrobiła przełamanie. Po zmianie stron Amerykanka jeszcze doprowadziła do remisu. Można było się spodziewać, że znów postraszy faworytkę, a kibice obejrzą interesującą końcówkę spotkania.
Tymczasem w kluczowym momencie Sabalenka wyraźnie przyspieszyła. Posyłała na drugą stronę kortu mocne piłki. Wówczas Peguli trafił się moment słabości i w efekcie straciła serwis w szóstym gemie. Białorusinka odskoczyła na 5:2. To nie był jednak koniec emocji, ponieważ pierwsza rakieta świata nie zakończyła pojedynku przy własnym podaniu. Amerykanka znów zagrała znakomicie i po serii trzech asów doprowadziła do remisu 5:5!
Emocje sięgnęły zenitu! Pegula poszła za ciosem i w jedenastym gemie zdobyła przełamanie. Wściekła Sabalenka rzuciła wówczas rakietą. Po zmianie stron Amerykanka podawała po zwycięstwo. Przy pierwszej piłce meczowej popełniła podwójny błąd. Przy drugiej znakomicie na returnie zagrała Białorusinka. Ostatecznie liderka rankingu przełamała serwis rywalki, gdy ta popełniła czwarty w gemie podwójny błąd.
Po 12 gemach był remis, zatem o zwycięstwie rozstrzygnął tie-break. Pegula szybko zdobyła przewagę. Posyłała świetne returny. Kończyła piłki forhendem czy bekhendem. Sabalenka gasła w oczach. Przegrała pięć punktów z rzędu, co oznaczało kolejne meczbole dla reprezentantki USA. Przy czwartej okazji Amerykanka zakończyła spotkanie i odniosła sensacyjne zwycięstwo.
Rozstawiona z szóstym numerem Pegula w wielkim stylu odwróciła losy meczu. Po dwóch godzinach i 19 minutach wygrała z obrończynią tytułu 2:6, 6:4, 7:6(2). Amerykanka skończyła w sumie 33 piłki i zanotowała 19 niewymuszonych błędów. Agresywniej grająca Sabalenka miała 52 wygrywające uderzenia i 33 pomyłki. Do tego uzyskała więcej przełamań (8-7). Mimo tego zdobyła mniej punktów od rywalki (98-106) i przegrała pojedynek.
Tym samym w niedzielnym finale zawodów Wuhan Open 2025 dojdzie do amerykańskiego starcia. O tytuł zagrają bowiem Pegula i jej rodaczka Coco Gauff. Triumfatorka otrzyma 1000 rankingowych punktów oraz czek na sumę 596 tys. dolarów.