CELEBRITY
Skoczek zemdlał podczas kontroli Czytaj więcej
Isak Andreas Langmo miał niezwykle pechowy start sezonu olimpijskiego. Najpierw zemdlał podczas kontroli sprzętu FIS, a następnie został zdyskwalifikowany za uszkodzony zamek w kombinezonie.
21-letni Norweg został powołany do rozszerzonego składu kadry na inaugurację Pucharu Świata 2025/26 w Lillehammer. Miał wystąpić jedynie w niedzielnym konkursie, zastępując Benjamina Oestvolda. Zawodnika spotkały jednak spore problemy.
Jak podaje Norweska Agencja Prasowa (NTB), przed pucharowym weekendem Isak Andreas Langmo musiał przejść obowiązkowe oznaczenie kombinezonu czipami. Podczas kontroli poczuł się źle. – Byłem ostatni w kolejce do kontroli i wszedłem tam z serwisantem. Wszystko było w porządku do połowy kontroli, kiedy nagle zrobiło się mi się całkowicie ciemno przed oczami – wspomina skoczek w rozmowie z NTB.
Norweskie media podkreślają, że procedury kontroli sprzętu są dla zawodników wyjątkowo stresujące. Po omdleniu Langmo przedstawiciele FIS wykazali się wyrozumiałością i pozwolili mu podejść do kontroli ponownie w niedzielę rano. – Ludzie z FIS są naprawdę wyrozumiali – zaznacza Norweg.
Sportowe problemy przyszły chwilę później. Podczas kwalifikacji w niedzielę doszło do awarii zamka błyskawicznego w jego kombinezonie. Kontrolerzy FIS natychmiast to zauważyli, co skutkowało dyskwalifikacją. Norweg otrzymał nawet żółtą kartkę, jednak po interwencji sztabu postanowiono zmienić decyzję.
– To było nieumyślne naruszenie, więc nie ma żółtej kartki – wyjaśnił przedstawiciel FIS Mathias Hafele w rozmowie ze Skijumping.pl.
Dla Langmo był to więc wyjątkowo trudny początek sezonu – zarówno pod względem zdrowotnym, jak i sportowym.
