Connect with us

CELEBRITY

“Straciłam nadzieję na cokolwiek”. Dwie córki, padaczka i widmo bezdomności

Published

on

Anna Furtak (49 l.) z Dąbrowy Górniczej samotnie wychowuje dwie córki. Nie wie, co dalej będzie, bo wkrótce straci dach nad głową. Do końca sierpnia musi opuścić dotychczasowe lokum. Od kilku miesięcy samotna matka stara się o mieszkanie z gminy. – Składałam wnioski, ale raz byłam za bogata innym razem za biedna, by otrzymać dach nad głową od gminy. Już straciłam nadzieję na cokolwiek – przyznaje załamana. Nie wie, dokąd się udać. – Cały czas to jest walka o przetrwanie. Nerwowo nie wytrzymuję, ciągle żyję w strachu, żeby dzieci utrzymać – mówi załamana dąbrowianka.

Przyznaje, że powodem jej kłopotów jest fatalny stan techniczny mieszkania, które wynajmuje od pięciu lat w kamienicy. Instalacja elektryczna nadaje się do wymiany, piece są wyeksploatowane, nie można z nich korzystać, a nadzór budowlany wyłączył je z eksploatacji. Ściany są zawilgocone i zagrzybione. Zlew w kuchni od środka zabetonowany. W takich warunkach nie da się żyć.

Prawnik wystosował pismo o obniżenie czynszu z powodu złych warunków mieszkaniowych. Powiedziano mi, że wiedziałam przecież, na jakich warunkach podpisuję umowę – opowiada. Czynsz wynosi 750 zł za 62 metry kw. – Najdroższe są media. Teraz mam niedopłaty tysiąc złotych. Zimą ogrzewam prądem pokój dla dziewczynek. To jedyne pomieszczenie, które jest ogrzewane. Rachunek za prąd na jeden miesiąc wynosi 1,5 tys. zł. Chciałam zrobić remont, ale koszty są bardzo wysokie. Nie stać mnie. Koszt przebudowy pieca to 5 tys. zł w górę. Wymiana instalacji elektrycznej, cokolwiek ruszę to się zarz zawali w tej ruderze. Skąd brać na to wszystko pieniądze? – pyta załamana.

Ratunkiem jest dla niej mieszkanie z gminy, tani lokal socjalny, o który błaga urzędników. Dodaje, że na wolnym rynku nikt nie chce wynająć jej mieszkania, gdy usłyszy, że są dzieci i zwierzęta. – Interesuje ich tylko umowa okazjonalna, najlepiej dla pracowników sezonowych – zauważa.

Anna Furtak od dziecka cierpi na padaczkę. Do stycznia br. pracowała w ochronie. Była na umowie czasowej. Trafiła do szpitala, pracodawca zwolnił ją. Obecnie żyje z zasiłków i świadczeń na córki. Dziewczynki mają autyzm i zespół Aspergera oraz inne dodatkowe schorzenia. Monika ma 16 lat. Kinga 9 lat. Córki pani Anny i są pod opieką specjalistów i widać efekty ich pracy. Monika i Kinga są otwarte na świat.

Gdy pracowałam, dobrze zarabiałam, odłożyłam parę groszy na remont. Muszę najpierw znaleźć lokum, jakiś dach nad głową, a potem do pracy. Zarobię, mam ten komfort, jestem niezależna. Najgorsze jest proszenie – opowiada pani Anna.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin