CELEBRITY
Strzelanina w Elblągu! Ludzie chowali się gdzie tylko mogli

Pościg, syreny i strzały ostrzegawcze — tak skończyła się próba zatrzymania żołnierza w elbląskiej dzielnicy Kępa Północna. Według ustaleń służb mężczyzna miał związek ze sprawą kradzieży mienia z miejscowej jednostki wojskowej, nieoficjalnie chodzi o paliwo. Uciekiniera zatrzymano dopiero po unieruchomieniu auta. Na szczęście nikt nie ucierpiał, ale Elbląg długo jeszcze będzie o tym mówił.
Do zdarzenia doszło przy ul. Obrońców Pokoju. Funkcjonariusze Żandarmerii Wojskowej (wojskowa policja) dali sygnał do zatrzymania kierowcy, jednak ten przyspieszył. Gdy próbował staranować jednego z żandarmów, padły strzały ostrzegawcze. Pościg zakończył się, kiedy funkcjonariusze przestrzelili opony w aucie mężczyzny i zablokowali mu drogę ucieczki.
Tłum w oknach, światła kogutów i nerwowe okrzyki — sceny jak z filmu, tylko bez dublerów i bez efektów specjalnych. Żołnierz trafił w ręce służb i został przewieziony do dalszych czynności.
Jak ustalił reporter RMF FM, całe zajście ma związek z dochodzeniem w sprawie kradzieży mienia z elbląskiej jednostki. Nieoficjalnie mowa o paliwie — a to nie pierwszy raz, gdy podobny proceder przewija się w policyjnych raportach. Tego wieczoru, jak relacjonują media, to właśnie podejrzenie kradzieży było powodem próby zatrzymania.
Gdy kierowca zignorował polecenia i miał próbować potrącić funkcjonariusza, padła decyzja o użyciu broni w trybie ostrzegawczym. W komunikatach podkreślano, że nikt nie został ranny, a sytuacja szybko została opanowana. Teraz śledczy będą weryfikować skalę i wątki sprawy, w tym ewentualnych wspólników oraz źródło rzekomo znikającego paliwa.