CELEBRITY
Świąteczne porzucenia psów w Polsce stają się coraz bardziej niepokojącym zjawiskiem. Odkryj, jak ludzie reagują na te dramatyczne sytuacje.
Święta Bożego Narodzenia kojarzą się z ciepłem, bezpieczeństwem i bliskością. Niestety, nie dla wszystkich. Dla kilku zwierząt ten wyjątkowy czas zapamiętany zostanie jako moment strachu, samotności i porzucenia. W Jastrzębiu-Zdroju, w miejscowości Białobrzegi oraz na warszawskim Targówku ujawniono wstrząsające przypadki porzucenia psów — niektóre z nich zostały nawet przywiązane do drzew. Na szczęście w porę pojawili się ludzie, którzy nie pozostali obojętni.
Do niepokojącej sytuacji doszło w centrum Jastrzębia-Zdroju (woj. śląskie). Pracownica jednego ze sklepów, zamykając lokal późnym wieczorem w minioną niedzielę, zauważyła psa przywiązanego do drzewa. Zwierzę było wyraźnie przestraszone i nie posiadało żadnych oznaczeń pozwalających na ustalenie właściciela. Kobieta natychmiast powiadomiła policję.
Zgłoszenie trafiło do dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Jastrzębiu-Zdroju. Ze względu na niską temperaturę i późną porę funkcjonariusze niezwłocznie udali się na miejsce. Pies miał obrożę, jednak brakowało danych identyfikacyjnych. Mundurowi spokojnie zdobyli jego zaufanie i zapewnili mu bezpieczeństwo.
Ponieważ w nocy nie było możliwości przekazania psa do schroniska, funkcjonariusze zabrali go ze sobą. Zwierzę spędziło noc w policyjnym radiowozie, miało zapewnione ciepło, wodę oraz karmę zakupioną przez policjantów. Następnego dnia pies trafił do schroniska, gdzie objęto go dalszą opieką.
Dramat trzech kundelków w Białobrzegach
Równie poruszający był przypadek z miejscowości Białobrzegi (woj. mazowieckie). W Wigilię ktoś porzucił tam trzy kundelki. Leżały na zmarzniętej ziemi, głodne i przemarznięte. Jedynym pożywieniem był chleb, który ktoś im rzucił. Bez budy, bez opieki, bez człowieka, który wziąłby za nie odpowiedzialność — tak spędzały święta.
O sprawie poinformowała Fundacja dla Szczeniąt Judyta, która natychmiast ruszyła na pomoc. Po przyjeździe na miejsce wolontariusze zastali dwa psy, trzymające się blisko siebie, jakby tylko w ten sposób mogły poczuć namiastkę bezpieczeństwa. Dopiero po kilku kilometrach drogi dotarło do nich, że trzeci pies oddzielił się od reszty. Samotny i zagubiony, został odnaleziony kilka kilometrów dalej.
Wszystkie trzy psy łączy jedno — ogromna potrzeba kontaktu z człowiekiem. Są łagodne, spragnione dotyku i bliskości, jakby chciały jak najszybciej zapomnieć o głodzie, zimnie i samotności. Fundacja zapowiedziała, że przed nimi pełna opieka weterynaryjna, szczepienia oraz przygotowanie do adopcji. — Wierzymy, że ktoś je pokocha takimi, jakie są — apelują przedstawiciele organizacji.
To jednak nie koniec świątecznych dramatów. W lesie bródnowskim na warszawskim Targówku ujawniono kolejny akt okrucieństwa. Dwa psy zostały przywiązane do drzewa. Choć miały czipy, były one nieaktywne. Zwierzęta zostały zabezpieczone przez ekopatrol i trafiły pod odpowiednią opiekę.
Przypominamy, że porzucanie zwierząt jest nie tylko moralnie naganne, ale również karalne. Zgodnie z kodeksem wykroczeń za niezachowanie należytej ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia grozi kara nagany, grzywna do 1 tysiąca złotych lub kara ograniczenia wolności. Jeśli zwierzę stwarza zagrożenie dla życia lub zdrowia człowieka, grzywna może sięgnąć nawet 5 tysięcy złotych.
Apelujemy do wszystkich właścicieli: zwierzę to żywa istota, która czuje strach, ból i samotność. Wymaga troski, odpowiedzialności i szacunku — nie tylko w święta, ale każdego dnia.
