Connect with us

CELEBRITY

Takiej sytuacji nie było od pół wieku. “Wyłania się nowy porządek”. Co się dzieje ze złotem?

Published

on

Złoto w siedem miesięcy podrożało o tysiąc dolarów za uncję, osiągając nowy rekord. Tylko w tym roku kolejne bariery były przebijane 40-krotnie. Dlaczego złoto drożeje tak szybko? – Na rynku dzieje się wiele zupełnie nowych rzeczy, które koniec końców mogą nas doprowadzić do przeformułowania świata finansów – mówi nam Michał Tekliński, analityk rynku złota.

Cena złota przebiła we wtorek 7 października psychologiczną barierę 4 tys. dolarów za uncję. To wyjątkowo dynamiczny wzrost, ostatnio widziany w latach 70. XX wieku. Tylko w tym roku cena złota biła rekord ponad 40 razy – mówi nam ekspert rynku złota w Goldsaver i Goldenmark Michał Tekliński. Wzrost notowań od 2 do 3 tys. dolarów zajął złotu dwa lata, ale kolejny tysiąc padł ledwie po siedmiu miesiącach. Podwyżka była na tyle gwałtowna, że wyprzedziła prognozy największych instytucji finansowych.

Goldman Sachs przewidywał, że bariera 4 tys. dolarów pęknie dopiero w połowie przyszłego roku, a jest znany z “jastrzębich” prognoz, inne szacunki były więc bardziej zachowawcze. Obecnie Goldman Sachs zaktualizował swoje oczekiwania i teraz sądzi, że cena kruszcu na koniec przyszłego roku może sięgnąć nawet 4,9 tys., a może nawet 5 tys. dolarów za uncję.

Nasz rozmówca uważa, że w najbliższych miesiącach, zwłaszcza do końca roku, cena złota będzie rosła lub utrzymywała się na obecnym poziomie. Ostatni kwartał historycznie jest okresem, w którym rzadko kiedy złoto traci na wartości. Na początku przyszłego roku wzrosty będą napędzane ponadto nie tylko przez dużych graczy, ale też przez indywidualnych inwestorów. Bowiem tradycyjnie już w Azji kupuje się dużo złota przed Chińskim Nowym Rokiem, który przypada na okolice lutego, mówi Tekliński.

Czynniki napędzające popyt są wielowymiarowe. Ostatnie lata to przede wszystkim olbrzymie zakupy instytucjonalne. Banki Centralne w obliczu rosnących geopolitycznych napięć skupują złoto na potęgę, jest to bowiem uniwersalna waluta i bezpieczna przystań na czas kryzysów – tłumaczy Tekliński. Tak duży popyt napędza natomiast wzrost cen. Polska skupuje złoto od 2016 roku z krótką przerwą na okres kryzysu pandemicznego. Rekordowy pod tym względem był rok 2023, gdy kupiliśmy 130 ton kruszcu. Na początku września złoto stanowiło 24 proc. aktywów rezerwowych naszego kraju (obecnie celem jest próg 30 proc.) i było warte 229 mld dolarów, na co składa się 515 ton surowca. To plasowało nas na 10. miejscu na świecie w drugim kwartale tego roku według World Gold Council (WGC).

Póki co, nic nie wskazuje na to, że banki zaczną wyprzedawać złoto, raczej należy spodziewać się napędzania popytu i dalszych wzrostów cen, twierdzi Tekliński. Elementów, które na to się składają jest jednak znacznie więcej niż tylko zakupy banków. Istotną rolę odgrywają tu zapowiedzi obniżek stóp procentowych przez Banki Centralne na całym świecie. Koszt i wartość pieniądza wówczas maleje, więc inwestorzy kierują się ku bardziej opłacalnemu złotu.

Spadające w USA stopy procentowe to zresztą jeden z głównych czynników tak dynamicznego wzrostu cen kruszcu w ostatnich siedmiu miesiącach. Dzieje się tak, bo złotem handluje się głównie w dolarach, a gdy wartość USD spada, to wartość złota rośnie. Zatem inwestorzy posługujący się innymi walutami, gdy dolar słabnie, mogą alokować zasoby w drożejącym złocie, w którym ich potencjalne zyski byłyby zabezpieczone, wyjaśnia Tekliński. Bo jeśli dolar tanieje, to można go kupić więcej za euro czy złotówki, co z kolei pozwala ulokować więcej środków w drożejącym złocie. – wyjaśnia Tekliński.

Globalne rynki definiują się na nowo
Tak dynamiczny wzrost – w tym roku złoto podrożało już o ponad 50 proc. – to szerszy trend i za to przyśpieszenie odpowiadają nie tylko stopy procentowe. Wartość dolara spada bowiem również z innych przyczyn. Gdy Donald Trump objął władzę, dużo mówiło się o tym, że chce obniżyć wartość amerykańskiej waluty, by tamtejszy rynek ponownie stał się konkurencyjny. Rozpoczął się więc proces dedolaryzacji, m.in. poprzez wywołane przez Trumpa wojny handlowe.

Ponadto znajdujemy się w okresie, gdy następuje przewartościowanie się znanego dotychczas systemu, w którym złoto opierało się głównie na dolarze. Obecnie wykuwa się nowy paradygmat, a więc tym bardziej złoto jest bezpieczną przystanią, w czasie gdy zawirowania nie pozwalają jeszcze dokładnie określić, jaka waluta stanie się tą najbezpieczniejszą. Tekliński tłumaczy, że złoto jest podstawą bogactwa naszej cywilizacji i pozostaje niezależne od działań emitenta, w przeciwieństwie do walut. Dlatego też w ostatnich latach widać repatriację kruszcu, czyli ściąganie go z powrotem do kraju, tak by rezerwy były niezależne od banków, w których się je przechowuje.

W ślad za tym idzie rosnąca popularność funduszy ETF, które są oparte na fizycznym zabezpieczeniu złotem i odwzorowują jego ruchy cenowe. Jak się okazuje, w samym tylko trzecim kwartale tego roku fundusze te zwiększyły zasoby o rekordowe 26 mld dolarów, podaje World Gold Council.

Ten rok pokazuje, że na rynku dzieje się wiele zupełnie nowych rzeczy, które koniec końców mogą nas doprowadzić do przeformułowania świata finansów na zupełnie nowych zasadach

Przestanie obowiązywać system znany od 1971 roku, który umocnił się w latach 90., gdy upadł system dwubiegunowy i zostało tylko jedno światowe mocarstwo. Ten czas powoli odchodzi i wyłania się nowy porządek
– dodaje ekspert.

W procesie dedolaryzacji duża rolę odgrywają też Chiny, które podwyższają cenę złota poprzez masowy skup, licząc w efekcie na osłabienie wartości i znaczenia dolara na świecie, mówi nasz rozmówca. Nie należy jednak spodziewać się, że dolar całkowicie przestanie być walutą rezerwową świata, to trudno sobie wyobrazić, dodaje. Ale możliwe, że pozycję hegemona będzie musiał dzielić z inną walutą i nie będzie już tak istotny jak przez ostatnie 50 lat. Ray Dalio, szef funduszu inwestycyjnego Bridgewater Associates, mówił zresztą w tym tygodniu, że w jego oczach to złoto jest prawdziwą wartością i obecnie wydaje się pewniejsze niż dolar.

Żeby ceny złota przestały rosnąć w tak zawrotnym tempie, banki i najwięksi gracze musieliby rozpocząć jego masową wyprzedaż. Jednak czynników, które powodują, że ta cenowa “podłoga złota jest tak wysoka”, jest multum.

Tych elementów jest tak dużo, że trudno sobie wyobrazić, aby tak po prostu za dotknięciem niemalże czarodziejskiej różki cena złota zaczęła nagle mocno spadać

Wśród elementów stabilizujących cenę kruszcu obok globalnych konfliktów gospodarczych i zbrojnych Tekliński wymienia: kryzys zadłużenia w Stanach i w Europie, a także “bardzo słabe ostatnie dane z przemysłu, jeśli chodzi o Niemcy oraz Francję”.

Wiemy już, że to “twarde” zabezpieczenie, stabilna “waluta” uznawana przez wszystkie kraje. Banki Centralne gromadzą jednak złoto w konkretnych celach. Czy więc tych zasobów można użyć, by podratować budżet?

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin