Connect with us

CELEBRITY

To on jest twarzą awantury o prohibicję w Warszawie. Teraz odpiera zarzuty

Published

on

W Radzie m.st. Warszawy doszło do awantury o nocną prohibicję. Twarzą sporu, w efekcie którego Rafał Trzaskowski wycofał swój projekt uchwały, stał się Jarosław Szostakowski, szef klubu KO w radzie. — Sprawa jest skomplikowana. W tej historii nie ma dobrego rozwiązania. (…) Problemem jest nadmierne spożycie alkoholu, a nie samo spożywanie alkoholu. To jest znacząca różnica — mówi w wywiadzie dla Onetu Szostakowski. Wyjaśnia też, że sam jest abstynentem i zaprzecza, że “upokorzył” Trzaskowskiego. — Pan prezydent jest człowiekiem, którego nie da się do czegokolwiek zmusić — zapewnia.

Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu
Piotr Halicki, Onet: Podjęliście państwo decyzję, jako stołeczni radni, że nocna prohibicja miałaby objąć pilotażowo tylko dwie warszawskie dzielnice — Śródmieście i Pragę-Północ. Dlaczego akurat te rejony? Na Pradze-Północ jest większy problem ze spożyciem alkoholu niż na Pradze-Południe? Są jakieś badania, z których to wynika?

Jarosław Szostakowski, szef klubu KO w Radzie m.st. Warszawy: Ta decyzja zapadła w wyniku konsultacji z panem prezydentem Rafałem Trzaskowskim. Ale tak, z badań wynika, że akurat w tych dzielnicach są największe problemy związane z nadmiernym spożyciem alkoholu. Ponieważ one nie są oczywiście związane wyłącznie z funkcjonowaniem tam sklepów, które sprzedają w nocy alkohol, ale również z efektem dużej liczby restauracji, barów i tym podobnych lokali, w związku z tym postanowiliśmy zacząć od tych miejsc, gdzie tych problemów jest najwięcej.

Szostakowski: mogłoby to zlikwidować cały nocny handel spożywczy w mieście
Jak ma konkretnie przebiegać ten pilotaż? I kiedy ma się rozpocząć?

Rada m.st. Warszawy natychmiast po uzyskaniu opinii rad dzielnic przyjmie uchwały, który taki zakaz wprowadzą. On wejdzie w życie po trzech miesiącach. Po roku będziemy robić ewaluację, by sprawdzić, jak to zadziałało.

Awantura o prohibicję w Warszawie. “Ta sytuacja jest upokarzająca dla Trzaskowskiego”
Akurat te dzielnice jako jedne z czterech (na 18) opowiedziały się za projektami zakładającymi wprowadzenie nocnego zakazu sprzedaży alkoholu w sklepach i na stacjach paliw. Rozumiem, że nie będzie więc problemu, żeby ponownie pozytywnie to zaopiniowały?

Wydaje się, że nie powinno być z tym problemu. Radni Koalicji Obywatelskiej w Radzie Warszawy byli za tym, żebyśmy to zrobili, więc w mojej opinii i radni dzielnicowi z naszego ugrupowania też będą za tym, żeby to wprowadzić, oczywiście przy wszystkich wątpliwościach, które dotyczyły całościowego zakazu.

Problem jest taki, że mogłoby to wygenerować koszty przy jednoczesnym nieosiągnięciu tego, co jest stawiane tu jako cel. Mogłoby to zlikwidować cały nocny handel spożywczy w naszym mieście. Dlatego, że utrzymanie sklepu spożywczego w nocy w sytuacji, kiedy nie sprzedaje on alkoholu, wydaje się być nieopłacalne. To po pierwsze.

Chaos w sprawie prohibicji w Warszawie. Jest reakcja Rafała Trzaskowskiego
Drugim problemem jest to, że jeżeli zakaz pójdzie szeroko, to zwiększa się prawdopodobieństwo, że część sprzedaży nocnej alkoholu przejdzie do szarej strefy. Trzecia sprawa: w Warszawie mamy 350 takich punktów nocnej sprzedaży alkoholu — z czego mniej więcej połowa to są stacje paliw — i nie wszystkie one generują problemy. W związku z tym odpowiedzialność zbiorowa, taka, że karzemy wszystkich za to, że w niektórych punktach są problemy, wydawała nam się niesprawiedliwa.

Problemem jest nadmierne spożycie alkoholu, a nie samo spożywanie”
Ale w tych miastach, gdzie wprowadzono takie ograniczenia, spadła liczba interwencji policji i liczba osób pojawiających się na SOR-ach z powodu nadużywania alkoholu. Stołeczna policja też pozytywnie zaopiniowała projekt nocnej prohibicji w całej Warszawie. W konsultacjach społecznych, które zorganizowało samo miasto, 80 proc. z blisko 9 tys. osób, które wzięły w nich udział, również opowiedziały się za tymi ograniczeniami. Dlaczego nie wzięliście tego pod uwagę?

Sprawa jest skomplikowana. W tej historii nie ma dobrego rozwiązania. W związku z tym w naszym przekonaniu znacznie ważniejsze jest, że rozwiązanie, za którym się opowiedzieliśmy, czyli wprowadzenie Warszawskiego Programu Bezpiecznej Nocy, jest rozwiązaniem, które w większym stopniu zwiększa bezpieczeństwo. Owszem, ma charakter lokalny, ale z drugiej strony wprowadza najmniejsze ograniczenia wobec wolności działalności gospodarczej. W naszym przekonaniu problemem jest nadmierne spożycie alkoholu, a nie samo spożywanie alkoholu. To jest znacząca różnica.

W sieci wrze w sprawie warszawskiej prohibicji. “Dyktowane przez lobby”
Wspomniał pan, że w tych konsultacjach za wprowadzeniem ograniczeń sprzedaży alkoholu w nocy głosowało 80 proc. biorących w nich udział, a więc niecałe 6,8 tys. osób, to jest pięć osób na każdy tysiąc dorosłych warszawianek i warszawiaków. Mieszkańcy wybrali mnie, bym nie tylko w łatwych sytuacjach podnosił rękę, ale bym się również zastanawiał nad długofalowymi konsekwencjami naszych decyzji. Podkreślam, że od zawsze sam jestem całkowitym abstynentem, w związku z tym mnie ten problem od strony zakupowej nie dotyczy, co pozwala mi zachować pewną bezstronność.

To nieco zaskakujące, że zadeklarowany abstynent stał się twarzą przeciwników nocnej prohibicji w Warszawie… Czy to nie jest jednak zasługa tego, że dyskusja o tym problemie została sprowadzona do absurdu, m.in. poprzez nawiązania do Wojciecha Jaruzelskiego i Ku Klux Klanu, których sam pan jest autorem?

To, że jestem twarzą tej całej sytuacji, to jest wybór kolegów z lewicy. Znacznie łatwiej jest personifikować problem, a nie rozmawiać o procesach społecznych, o Koalicji Obywatelskiej, która podejmuje jakieś decyzje, o badaniach. Znacznie łatwiej jest pokazać, że to Szostakowski jest wszystkiemu winien.

Szostakowski: tu nie ma prostego, dobrego rozwiązania
W politycznych kuluarach mówi się, że w całej tej sytuacji na zlecenie Marcina Kierwińskiego, którego jest pan bliskim współpracownikiem od lat, upokorzył pan Rafała Trzaskowskiego, wykazując, że pan prezydent ma jednak ograniczone możliwości decyzyjne w Warszawie. Zgadza się pan z tym?

Nie, zupełnie się z tym nie zgadzam. W całym tym procesie zarówno ja, jak i — według mojej wiedzy — pan przewodniczący Kierwiński, byliśmy w stałym kontakcie z panem prezydentem. Rzeczywiście jest tak, że co do rozwiązań się różniliśmy. Ale staraliśmy się wypracować taki kompromis, który byłby do zaakceptowania dla radnych i pana prezydenta, a który byłby najlepszym rozwiązaniem dla warszawianek i warszawiaków

Przeczytaj: Nagła decyzja po wydarzeniach na radzie miasta. Wiceprezydent Warszawy podał się do dymisji
W mojej opinii to nam się udało. Tak jak już mówiłem — tu nie ma prostego, dobrego rozwiązania. W naszym przekonaniu udało nam się, w drodze dyskusji pomiędzy radnymi i panem prezydentem, dojść do rozwiązania, której jest w tej sytuacji najlepsze.

Ale z panem prezydentem rozmawialiście o tym dopiero w czwartek rano czy w nocy? Przecież Rafał Trzaskowski od złożenia swojego projektu w 2024 r. jednoznacznie opowiadał się za wprowadzeniem zakazu sprzedaży alkoholu w nocy w całej Warszawie. A wycofał go dopiero na pięć minut przed głosowaniem. Nie mogliście się wcześniej porozumieć?

W różnej formie rozmawialiśmy od momentu złożenia projektu uchwały przez pana prezydenta. Dlaczego rozwiązanie zostało pokazane dopiero wczoraj? Dlatego, że różnice między nami były co do tego, co jest w tej sprawie ważniejsze. Poza tym projekty uchwał leżały już w Radzie Warszawy, więc to, że coś się zmienia, można było pokazać dopiero na sesji

“Trzaskowski jest człowiekiem, którego nie da się do czegokolwiek zmusić”
Ale przyzna pan, że wizerunkowo wyszło to dość słabo. Bo wygląda to tak, jakby członkowie ugrupowania, którego prezydent Warszawy jest wiceprzewodniczącym, zmusili go w ostatniej chwili do zmiany decyzji i wycofania swego projektu.

W mojej opinii pan prezydent Trzaskowski jest człowiekiem, którego nie da się do czegokolwiek zmusić. Rozmawialiśmy z nim. Próbowaliśmy wypracować wspólne rozwiązanie. I to się udało. To najważniejsze.

Rafał Trzaskowski tłumaczył wczoraj w rozmowie z Onetem: “Po to robimy zakaz w Śródmieściu i na Pradze, żeby sprawdzić jego efektywność. Tak jest w większości polskich miast, gdzie zakaz obejmuje centrum miasta”. Czy dopuszcza pan taką możliwość, że jeżeli pilotaż przyniesie wymierne efekty i korzyści, to nocna prohibicja zostanie jednak wprowadzona w całej Warszawie?

Ten pilotaż jest częścią Warszawskiego Programu Bezpiecznej Nocy, który oprócz wprowadzenia nocnej prohibicji w dwóch dzielnicach zawiera również te inne elementy, które dla nas, jako radnych, były ważniejsze.

Są to: identyfikacja punktów, w których występują problemy, opracowanie procedury monitorowania i wprowadzania środków administracyjnych, które ograniczą te problemy, zwiększenie tam aktywności służb — zarówno straży miejskiej, jak i policji — szkolenia sprzedawców oraz większy nacisk na profilaktykę i działania adresowane do osób spożywających alkohol. To wszystko tworzy całościowy ogólnomiejski program i po roku będziemy się zastanawiać, które jego elementy zadziałały, a które nie.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin