CELEBRITY
Tragedia na przejeździe kolejowym w Ziębicach. Śledczy badają wątpliwości dotyczące sygnalizacji. Co mogło pójść nie tak?
Para 31-latków zginęła w wypadku na przejeździe kolejowym w Ziębicach (woj. dolnośląskie). W zmiażdżonym aucie znaleziono dziecięcy fotelik. Nie było w nim dziecka. Córeczka pary była wtedy pod opieką babci. — Prokuratura Rejonowa w Ząbkowicach Śląskich prowadzi już postępowanie. Wyjaśniamy kwestie działania sygnalizacji, są pewne wątpliwości, więc zabezpieczone zostały wszystkie nagrania z lokomotywy oraz pojazdów, które były w pobliżu — mówi “Faktowi” prok. Mariusz Pindera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Szykowali się do świąt, robili ostatnie przed Wigilią zakupy. Prezent dla małej córeczki już czekał, ale wydarzyła się tragedia. Zginęli w strasznym wypadku na przejeździe kolejowym w Ziębicach.
Wszystko wydarzyło się w niedzielę, 21 grudnia. Pod pociąg osobowy relacji Praga-Gdynia Główna wjechała osobowa kia, w której jechała para 31-latków.
Na miejsce natychmiast skierowano służby z całej okolicy. Kiedy ratownicy przybyli do Ziębic, widok był straszny. Osobówka była doszczętnie zmiażdżona. Nie było szans, by ktokolwiek, kto był w środku, przeżył. Te podejrzenia się potwierdziły. We wraku auta znaleziono kobietę i mężczyznę.
Mała dziewczynka w jednej chwili została sierotą. Była pod opieką babci, gdy doszło do tragedii
— Na miejscu zginęły dwie osoby. To kobieta i mężczyzna w wieku 31 lat. Byli mieszkańcami powiatu ząbkowickiego — przekazała “Faktowi” podkom. Katarzyna Mazurek, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Ząbkowicach Śląskich.
Przeczytaj także: Tragedia na przejeździe w Ziębicach. Smutne ustalenia. “Wielki żal”
“Fakt” ustalił, że oboje byli mieszkańcami Ziębic. Zostawili małą, dwuletnią córeczkę pod opieką babci i pojechali na zakupy. Szczegółowe okoliczności tego dramatu ustalają śledczy. Pojawiły się bowiem informacje, że rogatki na tym przejeździe mogły być uszkodzone i się nie zamknęły.
Prokuratura Rejonowa w Ząbkowicach Śląskich prowadzi postępowanie w tej sprawie. Wstępnie jest ono kwalifikowane jako nieumyślne sprowadzenie katastrofy kolejowej. We wtorek, 23 grudnia, planowana jest sekcja zwłok ofiar. Na miejscu zdarzenia wykonano szereg czynności. Możemy powiedzieć, że maszynista był trzeźwy — mówi “Faktowi” prok. Mariusz Pindera, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.
Wyjaśniamy kwestie działania sygnalizacji, tam są pewne wątpliwości, więc zabezpieczone zostały wszystkie nagrania z lokomotywy oraz pojazdów, które były w pobliżu. Są dwa lub trzy nagrania, które będą przedmiotem oględzin. Ustalamy osoby, które były świadkami tego zdarzenia. To na razie wstępny etap. Odrębne postępowanie w tej sprawie będzie prowadziła też komisja kolejowa, która też ma ustalić przyczyny tego wypadku
— podkreśla pan prokurator w rozmowie z “Faktem”.
Przeczytaj także: Tragedia na przejeździe w Ziębicach. Policja ustala, czy zapory zostały opuszczone
Rogatki były uszkodzone, dlatego doszło do tragedii? Śledczy sprawdzają monitoring
Dopytujemy, czy rogatki były uszkodzone, a w związku z tym otwarte?
Tego na razie nie mogę potwierdzić ani temu zaprzeczyć. Będzie to wyjaśniane
— zaznacza prok. Mariusz Pindera.
Pan prokurator potwierdził nam, że para osierociła córeczkę. To dwulatka.
— Z naszych informacji wynika, że dziecko to było w tym czasie pod opieką babci — przekazał nam prokurator.
Przeczytaj także: “Jak żyć bez Ciebie najpiękniejszy Człowieku”. Te słowa aż trudno czytać. Tragedia młodej mamy
