CELEBRITY
Tragiczna śmierć Ireny Rupińskiej i jej wnuczka wstrząsnęła społecznością Szumowa. Poznaj historię kobiety, która była dobrym duchem gminy.
Zginęła tragicznie w pożarze razem ze swoim 2-letnim wnuczkiem. Irena Rupińska (†54 l.), milionerka, filantropka i współwłaścicielka prężnie działającej firmy wydobywczej, dla mieszkańców podlaskiego Szumowa znaczyła znacznie więcej niż tylko nazwisko z listy najbogatszych Polaków. — Dla nas to była po prostu Irenka, dobra dusza gminy. Bez rozgłosu wspierała strażaków, dzieci, chóry i każdego, kto potrzebował pomocy — mówią reporterowi “Faktu” ci, którzy znali ją najlepiej. Dziś nikt nie może pogodzić się z jej nagłym odejściem. Pogrzeb odbędzie się w piątek, 28 listopada. Swój udział zapowiedziały setki osób. Tych, którym kiedyś pomogła, i tych, którzy po prostu chcą ją pożegnać.
Do tragicznego pożaru doszło w sobotę wieczorem, 22 listopada. W sypialni na piętrze, gdzie przebywała Irena Rupińska wraz z wnuczkiem, zapalił się stojący w rogu nawilżacz powietrza — wynika z informacji przekazanych przez prokuraturę w Zambrowie. Mąż kobiety i jej syn ruszyli na ratunek. 2-letni chłopiec trafił do szpitala, ale jego życia również nie udało się uratować.
To strata, której nie da się opisać — mówił dla Wirtualnej Polski proboszcz parafii w Szumowie, ks. Sławomir Grodecki. — Przez swoją dobroć była znana nie tylko u nas, ale i w wielu miejscach w Polsce — dodał.
“Zawsze pochylała się nad człowiekiem”
Jednym z tych, którzy znali Irenę Rupińską osobiście, jest Robert Maciej Rosiak, wicestarosta zambrowski. W rozmowie z naszym reporterem wspomina ją z emocjami i wielką wdzięcznością.
— To była osoba nietuzinkowa, która miała niesamowitą zdolność dostrzegania potrzeb innych. Czy przychodzili mieszkańcy, stowarzyszenia, czy samorządy, nigdy nie odeszli z pustymi rękami. Irenka zawsze pomagała. Pamiętam, jak jeszcze jako prezes OSP prosiłem ją o wkład własny do zakupu sprzętu. Nigdy nie odmówiła — mówi Rosiak.
Współwłaścicielka firmy ZPK Rupińscy oraz Natrix wspierała finansowo m.in. lokalną straż pożarną, dom kultury, orkiestrę dętą i chór parafialny. Często bez rozgłosu, ale z ogromną hojnością.
— Dzięki niej mieliśmy nowy wóz strażacki. Sprzęt hydrauliczny do ratowania ludzi. Wspierała nas także w drobnych inicjatywach: jubileuszach, wyjazdach, spotkaniach integracyjnych. Mieliśmy nawet zakończenie sezonu chóralnego u niej na działce nad stawami. Zawsze była obecna, zawsze z uśmiechem — dodaje samorządowiec.
Rupińska została odznaczona tytułem honorowej druhny Ochotniczej Straży Pożarnej w Szumowie. Jak wspomina Rosiak była z nią bardzo emocjonalnie związana.
— Pamiętam, jak byliśmy kiedyś u nich. Padał deszcz, potem wyszła tęcza. Irenka cieszyła się jak dziecko. Zachwycały ją proste rzeczy. Miała w sobie tyle ciepła, że można by nim obdzielić całą gminę — wspomina.
Rodzina tragicznie zmarłej poprosiła, by uczestnicy pogrzebu zamiast kwiatów, przynieśli balony wypełnione helem oraz wsparli leczenie dwuletniego Antosia Krupienika z Sidry, który cierpi na rzadką wadę genetyczną. Zbiórkę prowadzi strona Siepomaga.pl.
— To bardzo w stylu Irenki. Pomagała wszystkim: dzieciom, dorosłym, chorym. Ich fundacja pomaga dalej. Córki przejęły działania i kontynuują to dobro, które zaczęli z mężem — mówi wicestarosta.
Irena Rupińska prowadziła razem z mężem Kazimierzem firmę ZPK Rupińscy od ponad 30 lat. Małżeństwo dwukrotnie trafiało na listę 100 najbogatszych Polaków magazynu Forbes — w 2016 i 2017 r., gdy ich majątek szacowano na 518 mln zł. Firma znalazła się także w zestawieniu 100 najcenniejszych firm rodzinnych według Forbesa. W 2021 r. zajęła pierwsze miejsce w województwie podlaskim w kategorii firm o przychodach przekraczających 100 mln zł rocznie.
Nabożeństwo żałobne odbędzie się w piątek o godz. 11.30 w kościele parafialnym w Szumowie. Jak dowiedział się “Fakt”, w uroczystościach weźmie udział biskup.
