CELEBRITY
Tyle będzie kosztowała Martyniuka burda w samolocie. Krzyczał, że go “stać”. Kwota powala
Daniel Martyniuk stał się bohaterem kolejnej, tym razem międzynarodowej, afery. To, co zrobił na pokładzie samolotu, rozniosło się nie tylko po polskich mediach, ale dotarło też do zagranicznej prasy. Teraz wiadomo, jakie konsekwencje go czekają. Najpierw udawał ważniaka, ale teraz mina mu może zrzednąć.
Nie od dziś wiadomo, że jedyny syn Zenka i Danusi Martyniuków nie należy do najbardziej potulnych gwiazd polskiego show-biznesu. Kiedy to dwa lata temu w towarzystwie policji kończył świętować sylwester, wydawało się, że rodzina spali się ze wstydu. Rodzice jednak dzielnie tłumaczyli dziecko w mediach.
W podzięce Daniel Martyniuk zrównał ich z ziemią wraz z byłą już żoną Faustyną. Mężczyzna chętnie korzystał z mediów społecznościowych, by żalić się internautom na swój los. Choć ostatnie miesiące spędził w Hiszpanii, bardzo głośno było o nim w polskich mediach. Teraz ponownie wzbudził skandal i to na międzynarodową skalę.
O tym co wyczyniał syn piosenkarza, rozpisują się w całym kraju. O dziwo tym razem jego rodzice nabrali wody w usta. Zostawiają go samego z konsekwencjami? Te mogą boleśnie odbić się na Danielu Martyniuku.
Do skandalicznego zdarzenia doszło na pokładzie samolotu kursującego Malaga-Warszawa. Daniel Martyniuk wracał do Polski prawdopodobnie z uwagi na odbywające się chrzciny jego syna, Floriana. Niestety już od samego początku syn muzyka wydawał się niespokojny.
W pewnym momencie zaczął się wykłócać z obsługą maszyny z powodu odmówienia podania mu alkoholu. Według świadków mężczyzna już miał być pod wpływem, a dodatkowo pokazywał agresywną postawę oraz obrażał załogę. Ostatecznie pilot podjął decyzję o międzylądowaniu w Nicei. Tam na Daniela Martyniuka czekała już policja.
Nie wysiądę stąd, dopóki nie przyjdą moi prawnicy – mówił w czasie zdarzenia.
Nagranie trafiło do internetu i szybko rozniosło się po mediach w całym kraju. Zrujnowany wizerunek mężczyzny to jednak tylko część konsekwencji. To, co go czeka, może na długo wybić mu z głowy kolejne wybryki.
Daniel Martyniuk słono zapłaci za aferę w samolocie
Zdarzenie wywołało kolejny skandal wokół syna Zenka Martyniuka. Oprócz złej sławy czekają na niego kolejne konsekwencje. Mowa tutaj o zakazach i poważnym naruszeniu prawa.
Może to być usunięcie z lotu, awaryjne lądowanie, grzywna, zakaz lotów, zarzuty karne, a nawet kara więzienia. Każdy taki przypadek rozpatruje się indywidualnie – mówiła Ola Kuczyńska, doświadczona stewardessa i ekspertka branży lotniczej, w rozmowie z Plotek.pl
Co więcej, Daniel Martyniuk może słono zapłacić za burdę na pokładzie samolotu. Kara może sięgać nawet w granicach 150-250 tysięcy złotych! Wówczas odgrażał się, że “stać” go na to co stanie się po wyjściu z maszyny. Następnym razem jednak dwa razy się zastanowi przed wejściem na lotnisko.
Wszelkie koszty wynikające z niewłaściwego zachowania pasażera – w tym koszty przekierowania lotu, opóźnień czy interwencji służb ratunkowych – zostaną przeniesione na osobę odpowiedzialną. W niektórych przypadkach mogą one sięgać dziesiątek tysięcy euro – poinformował Salvatore Gabriele Imperiale, manager ds. komunikacji korporacyjnej w Wizz Air, w rozmowie z “Super Expressem”.
