CELEBRITY
Tyle osób naprawdę przyszło na marsz PiS w Warszawie. Te zdjęcia nie kłamią

W Warszawie trwa marsz organizowany przez Prawo i Sprawiedliwość. Wydarzenie promowane było przez polityków Zjednoczonej Prawicy jako sprzeciw wobec polityki migracyjne Unii Europejskiej oraz umowie z państwami Mercosur. Jeszcze przed rozpoczęciem demonstracji wieszczono jej “klapę” frekwencyjną. Jak jest naprawdę? Mamy pierwsze zdjęcia.
Przypomnijmy, że temat wydarzenia od dłuższego czasu rozgrzewał polską scenę polityczną. Wszystko przez między innymi zmiany nastawienia, co do charakteru zgromadzenia. Pierwotnie bowiem mówiono o “marszu”, jednak prezes Jarosław Kaczyński polecił, by zmienić retorykę i zacząć nazywać zgromadzenie “demonstracją” i “manifestacją”. Wszystko po to, aby nie wywoływać wrażania, że do Warszawy przyjadą setki tysięcy ludzi.
Bo nie przyjadą – mówił nieoficjalnie jeden z polityków PiS w rozmowie z WP.
Ostatecznie liczono, że na placu Zamkowym w Warszawie zgromadzi się około 50 tysięcy osób. Mimo to niektórzy politycy studzili zapał. Wśród nich znalazł się sam Jarosław Kaczyński. Na czwartkowej konferencji prasowej stwierdził, że spodziewa się “kilkunastu”, może “dwudziestu kilku” tysięcy demonstrantów.
To obniżanie oczekiwań po to, by na końcu zaskoczyć, a przynajmniej, żeby uniknąć klapy – podawały źródła z PiS.
Dodajmy, że partia robiła wszystko, co w jej mocy, aby uniknąć porażki. Z tego powodu zaangażowano m.in. kluby “Gazety Polskiej” czy związek “Solidarność” zarządzany przez bliskiego PiS Piotra Dudę.
Z centrali poszedł przykaz, by zalać social media grafikami wysłanymi przez biuro, żeby mówić o demonstracji na konferencjach prasowych, wywiadach, wszędzie. Mamy organizować transport na własną rękę, ale wiem, że w wielu regionach jest kłopot, by zapełnić autobusy działaczami – zdradzał jeden z parlamentarzystów partii.
ZOBACZ TAKŻE: Marsz PiS w Warszawie. Krzyki na antenie TV Republika, nagle poleciała “wiązanka”
Do kwestii organizacji marszu odniósł się także sam Donald Tusk. Premier w zamieszczonym w serwisie X wpisie zwrócił uwagę na politykę migracyjną prowadzoną przez Prawo i Sprawiedliwość.
Ściągnąć do Polski rekordową liczbę migrantów, a następnie wezwać do protestu przeciw migracji, potrafi tylko Jarosław Kaczyński – napisał Donald Tusk.
Na ten wpis zareagować postanowił sam Jarosław Kaczyński. Prezes PiS zarzucił wówczas premierowi, że ten “boi się” kolejnej porażki.
Donald Tusk boi się coraz bardziej. To zrozumiałe: przegrał 1 czerwca, a teraz kolejny plan się sypie… Zatrzymamy Pakt Migracyjny i odsuniemy od władzy ten szkodliwy rząd. Jest tylko jeden warunek: musimy być razem – tak samo, jak byliśmy 1 czerwca. Do zobaczenia o godz. 14:00 na Placu Zamkowym! – pisał.
Na dostępnych w sieci fotografiach zauważyć można, że na placu Zamkowym w Warszawie zgromadziła się całkiem spora grupa sympatyków PiS. Na ujęciu z kamery monitoringu, z której obraz dostępny jest za pośrednictwem strony WebCamera widać, że przeciwnicy obecnego obozu rządzącego wypełnili niemal cały plac.
Warto jednak dodać, że osoby ze środowiska partii podkreślały, że miejsce organizacji tego wydarzenia może mieć duże znaczenie w kontekście jego frekwencji. Jak zdradzał w nieoficjalnej rozmowie z serwisem WP jeden z polityków partii, plac ten łatwo można wypełnić i nie trzeba do tego ogromnych tłumów.
To demonstracja do odbębnienia i zapomnienia, na szczęście plac Zamkowy jest łatwy do zapełnienia – mówił.
ZOBACZ TAKŻE: Tylko dzisiaj w Biedronce. Klienci oszaleją, same hity na promocji, ale trzeba się spieszyć