CELEBRITY
Ukraińcy zaczynają się bać. “Jeszcze dwa lata temu miałam plan, że zostaję w Polsce na stałe”

Coraz częściej wyzywani są od banderowców. Albo słyszą: “W Polsce jesteście, to gadajcie po polsku. Nie jesteście u siebie”.
Olena się martwi, bo Saszka nie chce chodzić do szkoły. Wychowawczyni dzwoniła, czy coś się stało, że jej ostatnio częściej nie ma na lekcjach, może chora? Olena mówi, że tak, infekcja za infekcją, wszystkie dzieci teraz łapią. “Będzie miała sporo do nadrobienia”.
Olena się potem drze, że na co to wszystko, jej też ciężko, Saszka, ty masz piętnaście lat, a nie pięć.
– W domu pracowałam w urzędzie, na dobrym stanowisku. Wykształcenie mam, języki, doświadczenie. Psa mieliśmy, ładny ogródek, wszystko. Teraz pies został z rodzicami, a ja pracuję w sklepie i dorabiam, sprzątając Polakom mieszkania.
Pytają czasem, gdzie mąż. “Męża nie ma”. Kiwają głowami współczująco. Ale jak Olena dodaje, że nie zginął na wojnie, tylko dawno temu odszedł do innej baby, to już gdzieś to współczucie znika.
A z Saszką było tak, że w podstawówce dzieci ją bardzo lubiły. Ale poszła do liceum i się zmieniło. Na lekcjach są kpiny z Ukraińców. Pretensje, że zamiast się bić z ruskimi, to przyjechali do Polski i się szarogęszą. Zachować się nie potrafią. Ostatnio jeden chłopak powiedział, że trzeba by ich wszystkich zawrócić. Kiwanie głowami i śmiech.