Connect with us

CELEBRITY

Urnę z prochami Stanisława Sojki złożono do grobu. Nagle zabrzmiała piosenka. To był jego ostatni występ

Published

on

Stanisław Sojka był wspaniałym artystą, co zostało docenione i przez fanów, i przez prezydenta Polski, który pośmiertnie odznaczył muzyka i piosenkarza Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski za zasługi dla kultury polskiej. Podczas pogrzebu wiele razy podkreślano jego talent, a gdy doszło do ostatniego punktu uroczystości – złożenia urny w grobie, żałobnicy usłyszeli wyjątkową piosenkę. To utwór, który Sojka zaśpiewał podczas próby w Sopocie w dniu, gdy zmarł.

Uroczystości pogrzebowe Stanisława Sojki odbyły się 8 września o godzinie 12:00 w jednym z najpiękniejszych kościołów Warszawy, gdzie rodzina oraz fani pożegnali cenionego artystę. Po mszy żałobnej, zakończonej niespodziewanymi brawami, Soyka został pochowany na Cmentarzu Wojskowym. Pogrzeb miał charakter katolicki i państwowy, a muzyk został tego dnia nie tylko pożegnany, ale i odznaczony przez polskiego prezydenta.

Podczas mszy odczytano list od Karola Nawrockiego:

Miliony słuchaczy Stanisława Soyki czuły, że mają do czynienia z mądrym, dobrym człowiekiem. Wielkim, a zarazem skromnym. Otwartym na innych ludzi, ciepłym i życzliwym. Takim go zapamiętamy. Bardzo trudno mówić o nim w czasie przeszłym. Stanisław Soyka odszedł nagle, pozostawiając nas w niespodziewanym bólu. Wiedzieliśmy o Jego problemach ze zdrowiem, ale liczyliśmy, że jeszcze długo będziemy mogli cieszyć się nowymi utworami artysty. To symboliczne, że zmarł, przygotowując się do kolejnego scenicznego występu. Kontakt z publicznością był jego żywiołem. Zawsze miał coś nowego, inspirującego do przekazania. I to jedno się nie zmieni. Zostanie wśród nas dzięki swojej muzyce, piosenkom, które trwale zapisały się w polskich sercach.

Uroczysta msza, a później pochówek na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach
Po nabożeństwie żałobnym urnę z prochami artysty odprowadzono na Cmentarz Wojskowy na Powązkach. Żałobnicy mieli okazję usłyszeć piękne rodzinne pożegnanie – list odczytany przez przyjaciela, w którym kilka słów o zmarłym tacie przekazali jego czterej synowie.

Zobacz także: Pogrzeb Stanisława Sojki. Nad grobem nagle przeczytano list od drugiej żony. Rodzinne zawiłości wyszły na jaw

Teraz rzeczywiście zrozumiałem, jak szybko i nagle mogą odchodzić bliscy i jak ważne jest, żeby ich pilnie i obecnie kochać, zanim odejdą albo zanim odejdę ja. Życie mojego taty tu na ziemi było pieśnią, księgą, która spisana była z jego donośnych czynów. Niemal od samego początku jego pieśń była ważna dla wielu. Wziął on na siebie ciężar popularności ze wszystkimi jej blaskami i cieniami. I tak byliśmy miliony razy dumni z jego koncertów i nagrań. Przede wszystkim z tego, jakim szacunkiem obdarzali go obcy ludzie, ale często też tęsknota za nim rozdzierała nam serca. Spędzaliśmy razem mnóstwo czasu w drodze. Droga dla niego była czymś bardzo dosłownym. Cały czas gdzieś jechał albo leciał, a poza momentami, kiedy spał, a warto wspomnieć, że w pewnym okresie potrafił tak spokojnie spać do godziny 14.00. I często mu towarzyszyliśmy w tych podróżach – wybrzmiały słowa synów.

Staszek nie był doskonały. Popełniał błędy, jak każdy, ale miał w sobie uczciwość. Wierzę, że za każdy z tych błędów zapłacił i to często więcej niż musiał. Tata tworzył przyjaźnie, dbał o ludzi, szczególnie o muzyków. Tych, z którymi grał i tych, z którymi się przyjaźnił. Bywało burzliwie, jak to w życiu. Ale wierzył w to, co sam nazwał cudem niepamięci. Czyli zdolnością do niepamiętania złego – usłyszeli zgromadzeni na cmentarzu.

Zobacz także: Mnóstwo gwiazd na pogrzebie Stanisława Sojki. Monika Olejnik, Muniek Staszczyk i inni oddali mu hołd

Ostatnia piosenka
Słowa synów nawiązywały do hitu śpiewanego przez Soykę. “Cud niepamięci” to piosenka z 2009 r. Był to jeden z przebojów, jakie Stanisław miał wykonać podczas festiwalu w Sopocie w sierpniu. Nie udało mu się tego zrobić.

Zmarł 21 sierpnia, niedługo po tym, jak w Operze Leśnej zaśpiewał swoje hity podczas próby do wieczornego występu. To był jego ostatni wielki show, chociaż w tamtej chwili wydawał się tylko kolejnym treningiem.

Gdy do grobu składano urnę, wybrzmiała inna znana piosenka muzyka, również ćwiczona przez niego w Sopocie, “Życie to krótki sen” z 2008 r. Gdy się tego słucha, wzruszenie odejmuje mowę. Ten moment został uwieczniony na nagraniu z pogrzebu artysty, które możecie zobaczyć wyżej. Niżej znajdziecie nagranie z próby do festiwalu w Sopocie.

Zobacz także: Ostatnie pożegnanie Stanisława Sojki. Na mszy pojawiła się ochrona, pogrzeb obsługiwały kobiety w garniturach

Zobacz więcej zdjęć. Tak pożegnano Stanisława Sojkę. Brawa po mszy pogrzebowej

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin