CELEBRITY
Urządzili piekło w bibliotece. Ale to, co zrobiły ich matki, zaskoczyło wszystkich

Dzieci potrafią nieźle narozrabiać. Ale ci dwaj amerykańscy chłopcy nie poprzestali na wybiciu szyby czy kradzieży batona. Zdewastowali całą szkolną bibliotekę, powodując straty na ponad 50 tys. dol., czyli ponad 200 tys. zł. A potem… wrócili, żeby dołożyć więcej zniszczeń. Jeśli myśleli, że schowają się za mamusiową spódnicą, to się przeliczyli. Ich mamy uznały, że skoro one nie potrafią przemówić synom do rozsądku, to może zrobi to państwowa ręka sprawiedliwości. I zrobiła.
Do zniszczeń doszło w szkole podstawowej Friendship Elementary na Florydzie. Dwóch chłopców: 12-letni Felix i 13-letni Bentley weszło do szkolnej biblioteki i rozpoczęło istną demolkę. Wywrócili meble, powybijali szyby, porozrzucali książki, zniszczyli drzwi, a także sprzęt. I jeszcze na koniec wisienka na torcie — odpalili alarm przeciwpożarowy.
Co ciekawe, wszystko zrobili w biały dzień. A potem wrócili jeszcze wieczorem, żeby “sprawdzić efekty” i dołożyć trochę więcej bałaganu.
Rodzicielskie “dość”
Kiedy policja opublikowała nagranie z kamer monitoringu, nie trzeba było długo czekać. Ich własne matki rozpoznały ich na filmie i… osobiście zaprowadziły na komisariat
Szeryf Mike Chitwood z biura szeryfa hrabstwa Volusia nie krył satysfakcji. “Ich mamy ich wydały” — napisał bez ceregieli. Internauci podziękowali matkom za odwagę i rozsądek.
Dobra robota. To pewnie było niesamowicie trudne, ale potrzebne” — napisała jedna z komentujących kobiet. Inni dodali, że “takie dzieci uczą się tylko wtedy, gdy zobaczą konsekwencje”.
Sąd wyrówna straty
Felix i Bentley usłyszeli poważne zarzuty: dwa włamania, dwa wtargnięcia na teren szkoły, uszkodzenie mienia i kradzież. Śledczy szacują, że zniszczenia w szkolnym centrum medialnym przekroczyły 50 tys. dol.. Rodziny będą musiały pokryć część kosztów. Grożą im też konsekwencje cywilne.