Connect with us

CELEBRITY

Wesele bez wódki i bez mięsa? “Zabrałbym kopertę i wyszedł”. A bez dzieci?

Published

on

Odwieczny dylemat: wesele jest dla pary młodej czy dla gości, wchodzi w nowe fazy. Czy jeśli państwo młodzi nie jedzą mięsa, można je wykreślić z menu? Czy wódkę da się zastąpić winem? Albo wodą? A disco polo – własną playlistą, bez “Majteczek w kropeczki” i innych tego typu hitów?

Tekst został opublikowany w 2022 roku. To jeden z najchętniej przez Was czytanych artykułów Weekendu.

Tęskniłaś za weselami? – pytam znajomą, z którą akurat bawię się na weselu przyjaciół. Nie chodzi mi o to, że od dawna nikt nas nie zapraszał. Raczej o pandemiczne obostrzenia ostatnich dwóch lat.

Bardzo! Lubię wesela. W każdej formie. W tym roku byłam już na jednym, na początku lipca. To wprawdzie bardziej przyjęcie niż typowe wesele: tylko najbliższa rodzina i znajomi, łącznie 21 osób. Wystawny obiad w eleganckiej restauracji. Posiedzieliśmy, pogadaliśmy i o 19.00 było już po wszystkim. Ale jedzenie pyszne i miło się było spotkać w tym gronie – opowiada. – Rozumiem, że nie każdemu taka forma odpowiada, jeden z gości był zniesmaczony brakiem tańców i po sporej ilości whisky próbował zamówić piosenkę u kelnera. Ale ogólnie było naprawdę ciekawie. Inaczej.

Inaczej” to słowo klucz. Pary młode szukają dla siebie formuły wesela, która będzie bliższa ich stylowi życia. Z czego rezygnują, budząc w gościach weselnych skrajne emocje? Oto lista.

Za dużo alkoholu – źle, za mało albo wcale – też niedobrze. Rozmawiam z członkinią koła seniorów w podlaskiej Suchowoli o weselnych tradycjach i pytam, czy była na takim weselu, na którym nie podawano alkoholu. Nie była, jej doświadczenia to przesada w drugą stronę – wódki bywało za dużo. Słyszała jednak o bezalkoholowym weselu, które odbyło się w okolicy w latach 80. W małym środowisku sporo się o tym mówiło. Ludzie z uśmieszkiem pobłażania komentowali, że „jak to, wesele bez wódki?”. Wiedzieli, że państwo młodzi są bardzo religijni i ich decyzja pewnie stąd wynikała. Sąsiedzi niby rozumieli, ale i tak żartów było co niemiara.

Pytam mojego 26-letniego brata, który gości teraz na wielu weselach, bo to akurat kulminacyjny czas ślubów w jego pokoleniu, co myśli o weselu bez alkoholu. – Poszedłbym, oczywiście, najwyżej schowałbym piersiówkę za pazuchą i wychylił po cichu parę łyków.

– Zabrałbyś własny alkohol na wesele bezalkoholowe i pił pokątnie? – pytam z niedowierzaniem.

Nie no, wygłupiam się. Jeśli para młoda życzy sobie, żeby na jej weselu nie było alkoholu, to uszanowałbym tę decyzję. Nie wiem, jak bym się bawił, może bym wyszedł po obiedzie, a może okazałoby się, że to superimpreza i tańczyłbym do rana. Wesela w 99 proc. są chyba jednak z alkoholem, ja też lubię alkohol. Prawdę mówiąc, nawet ciężko mi sobie wyobrazić taką imprezę bez wódki.

Nie poszedłbym – mówi Piotrek, mój znajomy. – Co to za tłumaczenie, że nie podajesz wódki, bo masz takie zasady? Zapraszasz ludzi po to, żeby się z tobą bawili. Jeśli ktoś ma ochotę przy tym napić się alkoholu, to uważam, że twoim obowiązkiem jest zapewnienie mu takiej możliwości. To jest duża impreza, ludzie powinni mieć wybór, szczególnie że w pewnym sensie sami za siebie płacą, dając kopertę z pieniędzmi lub prezent.

Perspektywa braku wódki na weselu porusza zdecydowanie bardziej męskie grono moich rozmówców, ale podobne zdanie jak to wyrażone przez Piotrka ma koleżanka mojej mamy. Jej syn, osoba głęboko wierząca, zdecydował się na wesele bezalkoholowe. Początkowo była na niego zła. Tłumaczyła, że sami z żoną przecież nie muszą pić, ale jak zapraszają gości, to wypada postawić jakiś alkohol na stole. Bo po co im potem gadanie i komentarze ludzi? Dopiero mąż ostudził jej emocje: „Co ty, Beatka, o alkohol się będziesz z synem kłócić?” – zapytał i na tym się skończyło.

My zaserwujemy na naszym weselu wino, impreza jest w winnicy, więc to był oczywisty wybór – mówi mi Daria, przyszła panna młoda. – Pojawiło się dużo głosów oburzenia ze strony rodziny, że lepiej wódka, bo lepsza na trawienie, a po winie to tylko będą ludzi brzuchy boleć. Myśleliśmy nawet, żeby dla spokoju zrobić drink-bar, ale przeraziła nas cena korkowego. Zresztą nie mamy dobrych wspomnień z wesel, na których było dużo wódki.

Jeśli prawdziwe polskie wesele, to musi być disco polo! Portal o2.pl zapytał 1048 osób, na jakich weselach bawią się najlepiej – na tych, gdzie jest muzyka disco polo, czy na takich bez skocznej podwórkowej nuty. 50 proc. respondentów powiedziało „tak” muzyce disco polo, 27 proc. się wahało („trudno powiedzieć”). Bez wątpienia jest to muzyka taneczna, nawet jeśli czasami nieco rubaszna w warstwie tekstowej. Z czego zatem wynika coraz częściej nakładany przez nowożeńców zakaz jej grania na weselu?

– Jest dużo innych gatunków muzycznych, które idealnie sprawdzają się na parkiecie. My tańczymy salsę, kochamy rytmy latino i w takim klimacie planujemy utrzymać nasze wesele. Disco polo chyba nie wpisałoby się w naszą wizję – mówi mi para, która swoją uroczystość będzie mieć we wrześniu. – Nie sądzę, żeby brak disco polo miał zepsuć nam imprezę, chociaż domyślamy się, że to też zależy od gości.

Ja byłem świadkiem na weselu kolegi i miało nie być takiej muzyki. Ale to się zupełnie nie sprawdziło, ludzie się nie bawili – przestrzega Darek*. – Poszedłem do didżeja i poprosiłem, żeby zagrał trochę disco polo, dopiero wtedy parkiet ruszył.

Wesele bez disco polo, bez oczepin i zabaw zrobiła kilka lat temu Paulina. Dlaczego? – Wodzirej i oczepiny kojarzą mi się z przaśną imprezą. A takiej nie chciałam. Tak nastawiłam gości, że nikt nawet “Gorzka wódka” nie ośmielił się zaśpiewać. Jasne, można oczepiny zrobić zabawnie, bez przeciągania kurzego jajka przez nogawkę, ale byłam zrażona po licznych weselach z tego typu zabawami – tłumaczy. – Mieliśmy didżejkę i chcieliśmy własną muzykę, mój mąż przygotował ponad 2000 kawałków, dziewczyna bardzo się zdziwiła, wystarczyło tylko lecieć po kolei z playlistą. Sama powiedziała, że disco polo nie gra. Nam to pasowało. Nie chcieliśmy też zespołu występującego na żywo, bo nasze doświadczenia z weselnymi kapelami były różne. I robią dużo przerw, a my chcieliśmy muzykę cały czas. Nawet cicho plumkającą do kotleta.

Click to comment

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Copyright © 2025 USAtalkin