CELEBRITY
Wielki rewanż Rakowa! Demolka w hicie Pucharu Polski, rywal bez szans
Cracovia zawiodła i całkowicie zasłużenie przegrała w Częstochowie z Rakowem 0:3. Bohaterem spotkania okazał się Jonatan Braut Brunes, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców i wprowadził swój zespół do kolejnej rundy Pucharu Polski. To udany rewanż ekipy Marka Papszuna za porażkę sprzed… niespełna dwóch tygodni. Mimo to szkoleniowiec wicemistrzów Polski ma powody do zmartwień. Chodzi o kontuzję kluczowego zawodnika.
Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Rywalizacja pod Jasną Górą zapowiadała się wyjątkowo ciekawie. Już w 1/16 finału los skojarzył bowiem ze sobą dwa silne zespoły — jednego z faworytów całych rozgrywek, Raków oraz zajmującą obecnie czwarte miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy, Cracovię. Co ciekawe, obie drużyny zmierzyły się ze sobą całkiem niedawno, bo 18 października. I wówczas w walce o ligowe punkty lepsi okazali się zawodnicy Pasów, wygrywając 2:0.
Trudno więc dziwić się, że w środowy wieczór gospodarze wyszli na murawę dodatkowo zmotywowani. I to przyniosło efekt już w 13. minucie. Jonatan Braut Brunes najlepiej odnalazł się w zamieszaniu, do jakiego doszło w polu karnym i strzałem przy słupku pokonał Henricha Ravasa.
Przyjezdni nie byli w stanie zareagować, a pierwszą groźną akcję przeprowadzili dopiero w 32. minucie, kiedy to niecelny strzał oddał Filip Stojilković. W odpowiedzi z dystansu szczęścia szukał Oskar Repka, ale posłał futbolówkę nad poprzeczką. Znacznie bardziej skuteczny był natomiast Brunes, który w 40. minucie piękną “główką” podwyższył wynik.
I gdy wydawało się, że po pierwszej połowie w Częstochowie będzie święto, to tuż przed jej końcem poważnej kontuzji doznał jeden z liderów zespołu, Fran Tudor. Chorwat nie był w stanie o własnych siłach opuścić boiska.
Krótko po zmianie stron szansę na hat-tricka miał Brunes, ale strzelił tuż obok bramki. To mogło zemścić się na Medalikach chwilę później, gdy Michał Rakoczy z rzutu wolnego trafił w słupek. W kolejnych minutach następne okazje marnowali miejscowi. Swoje szanse mieli m.in. Brunes, Patryk Makuch i Apostolos Konstantopoulos, ale wciąż utrzymywało się 2:0.
Zobacz także: Wielki skandal w Krakowie. Sędzia przerwał mecz. I ten obrzydliwy transparent
W 78. minucie potężne uderzenie oddał Lamine Diaby-Fadiga i ustrzelił… poprzeczkę. Druga próba 24-latka była już jednak znacznie bardziej precyzyjna. Były piłkarz Jagiellonii BIałystok kapitalnie przymierzył zza linii pola karnego i ustalił końcowy rezultat, zapewniając Rakowowi pewne zwycięstwo 3:0 i miejsce w następnej rundzie Pucharu Polski.
