CELEBRITY
Wojna Rosji z NATO może zacząć się w tym miejscu. Niepokojąca diagnoza generała

Donald Trump relacjonował ostatnio, że chiński przywódca Xi Jinping obiecał mu, że nie zaatakuje Tajwanu, dopóki to on jest prezydentem Stanów Zjednoczonych. To jednak ostatnia kadencja Trumpa, a sytuacja Azji Wschodniej może mieć bezpośrednie przełożenie na bezpieczeństwo Polski. — Chiny i Rosja zaczynają stanowić tandem polityczno-strategiczny w opozycji do Stanów Zjednoczonych i gdyby Pekin uznał, że podporządkuje sobie Tajwan zbrojnie, to na pewno byłyby zainteresowany tym, aby Rosja związała maksymalnie siły NATO w Europie — wyjaśnia gen. Stanisław Koziej. To niestety mogłoby stanowić bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski, bo jak dodaje były szef BBN, atak Rosji na NATO, niemal na pewno dotyczyłby obwodu królewieckiego
Pekin nie wyklucza, że do podporządkowania sobie Tajwanu, użyje wojska. Amerykański wywiad donosił ostatnio, że Xi Jinping, miał wydać polecenie armii, aby była przygotowana na atak do 2027 r.
To, co dzieje się w odległej Azji Wschodniej, ma jednak silny związek z tym, co dzieje się w naszym regionie. Wszystko za sprawą silnego sojuszu Moskwy i Pekinu. Zapytaliśmy generała Stanisława Kozieja, czy gdyby doszło do interwencji wojskowej Chin w Tajwanie i zaangażowania amerykańskich sił w obronę Tajwańczyków, to czy otworzyłoby to drogę dla Putina, do prowokacji na przykład wobec państw bałtyckich.
Moim zdaniem tak. Dlatego, że współdziałanie chińsko-rosyjskie coraz bardziej się umacnia. Chiny i Rosja zaczynają stanowić tandem polityczno-strategiczny w opozycji do Stanów Zjednoczonych. I gdyby Pekin uznał, że podporządkuje sobie Tajwan zbrojnie, to na pewno byłyby zainteresowany, aby Rosja związała maksymalnie siły NATO w Europie — zauważa generał.
Tak może wyglądać misja pokojowa w Ukrainie. Co z polskimi żołnierzami? Znany generał odpowiedział bez wahania.
Gen. Koziej dodaje, że osłabione NATO oznacza także mniejsze prawdopodobieństwo wsparcia Stanów Zjednoczonych przez europejskie państwa Sojuszu. — Jeśli NATO będzie silne i zjednoczone, to gdyby Stany Zjednoczone musiały podejmować wojnę z Chinami na Pacyfiku, to mogłyby liczyć na różnorakie wsparcie ze strony pozostałych państw członkowskich Sojuszu. Więc jest w interesie chińsko-rosyjskiego tandemu rozbijanie, osłabianie Sojuszu Północnoatlantyckiego — wskazuje.
Musielibyśmy liczyć się z bardzo prawdopodobnym scenariuszem ataku także przez część terytorium Polski”
Pytamy, czy najbardziej zagrożonymi państwami w Europie byłyby Łotwa i Estonia, ponieważ są to kraje z dużą mniejszością rosyjską, a jak wiadomo, Putin wykorzystuje ten pretekst do agresji.
– Prawdą jest, że gdyby Rosja chciała mieć jakiś pretekst do zaatakowania któregoś z państw NATO i dla usprawiedliwienia tego ataku w opinii publicznej, to najłatwiej jest jej właśnie wykorzystywać ten argument, już wyświechtany, ale cały czas powtarzany i istniejący w świadomości międzynarodowej, że Rosja będzie interweniować w obronie swoich mniejszości na byłym terytorium ZSRR. Gdyby Rosja potrzebowała takiego pretekstu, no to pewnie najbardziej zagrożone byłyby właśnie Łotwa i Estonia, podobnie tak jak to było w Donbasie w 2014 r., gdzie też wykorzystywano ten pretekst — dodaje.
Gen. Koziej zauważa jednak, że jeśli Rosja zdecydowałaby się na atak na NATO, nie dla celów propagandowych, a dla osiągnięcia realnego celu strategicznego, to jednak po to, aby wybić sobie pomost lądowy do obwodu królewieckiego.
Rosyjski dron spadł, radary milczały. Generałowie wyjaśniają, że to “wymusza zmianę całej taktyki”