CELEBRITY
Wojskowy uczestniczył w wypadku, w którym poszkodowany został 15-letni chłopak. Oto sposób, w jaki próbował tę sprawę “załatwić” ➡️
Lepiej mieć mnie za przyjaciela niż za wroga”. Jak generał z MON załatwiał sprawę wypadku drogowego
Szef Inspektoratu Kontroli Wojskowej w Ministerstwie Obrony gen. Arkadiusz Widła uczestniczył w wypadku drogowym. Poszkodowanym był 15-letni chłopak. Wszystko skończyłoby się pewnie mandatami, gdyby generał nie postanowił odwiedzić matki chłopaka. Notatka, która powstała po tym spotkaniu, sprawiła, że sprawą zajął się najpierw Onet, a potem Komenda Główna Żandarmerii Wojskowej.
Więcej podobnych tekstów znajdziesz na głównej stronie Onetu
Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
23 sierpnia. Hrubieszów w woj. lubelskim. 15-letni Filip [nazwisko do wiadomości redakcji] odbiera od kolegi swój motocykl marki KTM. Dzień wcześniej uczestniczył w zawodach motocyklowych. Swoją maszynę zostawił na noc na lawecie. Teraz zamierza wrócić nią do domu. Jego KTM jest przeznaczony jedynie na zawody, więc nie został zarejestrowany na drogi publiczne. Jednak do domu jest tylko kilka kilometrów. Nastolatek podejmuje ryzyko. Za nim zarejestrowanym motocyklem jedzie kolega.
W okolicach hrubieszowskiego cmentarza z podporządkowanej drogi nagle wyjeżdża czarne Volvo S60 i zastawia drogę motocyklowi. Jak się później okaże, kierowcą auta jest gen. Arkadiusz Widła, szef Inspektoratu Kontroli Wojskowej w Ministerstwie Obrony Narodowej.
Chłopak nie ma wiele czasu na reakcję. Hamuje, lecz jego motocykl uderza w bok samochodu. Tylne koło motocykla podnosi się, a Filip wpada bokiem na górne obramowanie drzwi auta.
“Fronty Wojny”. Pułkownik bez ogródek o patologiach w MON: oficerowie są przedmiotem transakcji politycznych
Motocyklista jest w szoku. Schodzi z samochodu i próbuje podnieść motocykl. Wtedy dopiero zdaje sobie sprawę, że prawa ręka bezwładnie zwisa wzdłuż ciała. Na miejsce wypadku przyjeżdża straż pożarna, następnie karetka pogotowia i policja. Karetka zabiera nastolatka do szpitala w Lublinie, gdzie lekarze stwierdzają złamanie nasad dalszych kości promieniowej i łokciowej. Przeprowadzają natychmiastową operację.
Do tej pory wszystko się zgadza. Jednak w wielu szczegółach dotyczących wypadku, a zwłaszcza tego, co stało się dalej, relacje uczestników zdarzenia znacznie się różnią.
