Wspomina sytuację, po której się u niego objawiła ➡

W rozmowie ze Sport.pl Maciej Maciusiak zdradził, że zmaga się z przewleką chorobą. — Lekarze powiedzieli mi, że to wyszło w wyniku bardzo dużego stresu — mówi szkoleniowiec polskich skoczków i wspomina sytuację, po której się u niego objawiła.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
Polscy skoczkowie rozpoczynają sezon olimpijski z nowym szkoleniowcem. Wiosną stery w kadrze narodowej objął Maciej Maciusiak. O efektach zmiany przekonamy się już w przyszły weekend. Jedno jest oczywiste — po dwóch niełatwych sezonach atmosfera w zespole zdecydowanie się oczyściła i poprawiła.

Maciusiak, zarówno jako skoczek, jak i już szkoleniowiec, musiał radzić sobie z wieloma stresującymi sytuacjami. Jedną z nich doskonale pamięta do dziś. Chodzi o wypadek na Wielkiej Krokwi.

Maciej Maciusiak zdradził, z czym się zmaga
— Miałem z 17 lat. Grzesiek Sobczyk mnie ratował, pomógł mnie pozbierać. Do dziś mam buty Adidasa, które wtedy mi rozerwało. Wypadł mi sznurek z tyłu i pierwszy raz widziałem, żeby komuś całe podeszwy zostały wyrwane. I to w obu butach. Spadłem na zeskok i mocno się poharatałem. Nie dość, że byłem cały poobijany, to jeszcze na drugi dzień dostałem ospę. A pamiątkę po tym wszystkim mam do dziś — opowiedział szkoleniowiec.

To właśnie ta sytuacja sprawiła, że objawiło się u niego bielactwo. — Lekarze powiedzieli mi, że to wyszło w wyniku bardzo dużego stresu — przyznaje.

Bielactwo to przewlekła choroba skóry, która charakteryzuje się utratą pigmentu, co skutkuje białymi plamami na skórze.